Służby mają problem z przejazdem ulicą Marszałkowską w Warszawie – w godzinach szczytu, jadąc na sygnale, pojazdy uprzywilejowane nie są w stanie ominąć korków. Tak będzie co najmniej do czasu wybudowania przez drogowców pobocza.
Przed przebudową, którą ukończono w październiku tego roku, m.in. karetki do przedostania się mogły wykorzystać betonowe torowisko. Tory na odcinku między ulicą Królewską a Świętokrzyską zostały jednak zazielenione.
Na jezdni wciąż realizowane są prace, a to sprawia, iż jest zbyt ciasno, żeby utworzyć korytarz życia.
Z kierowcami na Marszałkowskiej rozmawiał reporter Polskiego Radia RDC.
„Mamy olbrzymi problem”
Na problem zwrócił uwagę miejski radny Damian Kowalczyk.
– Pas zieleni miał być przejezdnym pasem, miał być ten korytarz życia, niemniej mamy teraz olbrzymi problem ze służbami. Po prostu nie mogą swobodnie się przemieścić do osób, które tego potrzebują – alarmuje radny.
Nasz reporter rozmawiał również z jednym z ratowników medycznych, który akurat jechał karetką po Marszałkowskiej.
– Jeszcze można przejechać po lewej stronie, bo jest kostka, torowisko jest wyłożone. A dalej już mamy trawniczek między torami. No i karetka, która waży swoje, lub też każdy samochód innych służb, praży pożarnej, czy też policji, no nie przejedzie po trawniku, bo się zakopie –
Jest reakcja miasta
Tamas Dombi ze stołecznego Biura Zarządzania Ruchem Drogowym wskazuje, iż wciąż toczą się prace, a wnioski na temat funkcjonalności i bezpieczeństwa nowej Marszałkowskiej będzie można wyciągnąć po ich zakończeniu.
– Na Marszałkowskiej jeszcze trwa budowa przede wszystkim. Po obu stronach jezdni są głębokie wykopy. Ciężko przejechać, ciężko też zjechać na bok. Z oceną trzeba poczekać do zakończenia inwestycji. Na tym etapie to jest przedwczesny wyrok – podkreśla Dombi.
Jak zapewnia Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym, po zakończeniu prac na Marszałkowskiej przy jezdni ma zostać wyznaczone pobocze.
Łączny koszt modernizacji jednej z głównych ulic Warszawy to ponad 32 miliony złotych.

6 godzin temu









