Mateusz Ponitka, kapitan reprezentacji Polski: budować mentalność zwycięzców

3 dni temu
Fot. Wojciech Figurski/PZKosz

W czwartek reprezentacja Polski koszykarzy rozegra ostatni sprawdzian przed mistrzostwami Europy, a będzie nim wyjazdowy mecz z Finlandią. Biało-Czerwoni EuroBasket rozpoczną 28 sierpnia w Katowicach spotkaniem ze Słowenią.

KOSZYKÓWKA. EUROBASKET 2025

W Sosnowcu Polska przegrała w niedzielę z Finami 88:97, a do wygranej poprowadził rywali gwiazdor z ligi NBA Lauri Markkanen, który miał 42 pkt i 12 zbiórek. Rewanż odbędzie się w czwartek w Espoo (godz. 17.30, transmisja Polsat Sport 3).- Zawsze chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. I tu też walczyliśmy, by zbliżyć się do przeciwników, choć w ważnym momencie działy się różne rzeczy na boisku… Finlandia jest bardzo dobrym zespołem i zawsze nam się trudno z nimi grało. Myślę, iż z każdym sparingiem „rośniemy” jako drużyna. Charakterologicznie mogliśmy się posypać i przegrać w tym spotkaniu 30 punktów, grając bez trenera, bo takie sytuacje się już zdarzały w historii polskiej koszykówki, gdy się poddawaliśmy. Tu wytrzymaliśmy mentalnie, walczyliśmy i daliśmy z siebie wszystko – podkreślił po spotkaniu w Sosnowcu.

Po ostatnim sparingu koszykarze dostanę dwa dni wolnego, a w niedzielę wieczorem spotkają się ze sztabem trenerskim już w Katowicach. Wówczas mają zostać ogłoszone decyzje personalne i 12-osobowy skład na ME. Wiadomo, iż w turnieju nie wystąpi ani Jeremy Sochan (San Antonio Spurs), który podczas zgrupowania doznał urazu łydki i poleciał do USA, gdzie poddawany jest rehabilitacji, ani Igor Milicic junior, któremu również przeszkodziła w realizacji marzeń kontuzja. Młody Polak przyleciał do kraju, był w Sosnowcu, przeszedł badania medyczne, które wykazały, iż zawodnik nie jest gotowy do gry po urazie kolana. W czerwcu Milicic junior podpisał niegwarantowany kontrakt z klubem NBA Philadelphia 76ers (umożliwia mu on walkę o miejsce w składzie na sezon 2025/26) i to właśnie w USA będzie kontynuował rehabilitację.

Ponitka, który w Katowicach w trakcie turnieju będzie obchodził 32. urodziny (29 sierpnia, to dzień przerwy w gr. D) uważa, iż nie ma co się oglądać na sytuację kadrową. W Sosnowcu z powodu urazu stawu skokowego nie wystąpił będący w dobrej formie od pierwszych gier kontrolnych Tomasz Gielo (powinien być dostępny dla szkoleniowców w Espoo).

– Tak na dobrą sprawę nie patrzymy na to, kogo nie ma. Nie można oczekiwać cudu, iż zawsze wszyscy będą grali. Wiem, iż zdrowi będą w stu procentach gotowi do gry. Wydaje mi się, iż musimy reagować w każdym dniu, na boisku na to, co jest. Na Eurobaskecie też mogą zdarzyć się kontuzje i będziemy też musieli się adaptować się do sytuacji, które będą miały miejsce. Nieobecność jednych to szansa dla innych zawodników, żeby się pokazać, iż mogą być przydatni w zespole – podkreślił.

Kapitan zdaje sobie sprawę, iż w turnieju rozpoczynającym się w Katowicach Polacy będą traktowani inaczej niż trzy lata temu, gdy sensacyjnie zameldowali się w półfinale (pierwszy raz od 1971 r.) po wyeliminowaniu w 1/4 finału w Berlinie obrońcy trofeum Słowenii z Luka Doncicem (90:87). Ponitka przeszedł w tym spotkaniu do historii ME uzyskując triple-double – 26 pkt, 16 zbiórek i 10 asyst. Teraz Słowenia będzie pierwszym rywalem biało-czerwonych w gr. D.

– Wygrać choćby sparing z przeciwnikiem na takim poziomie, jak zespół z Eurobasketu – Finlandia, jest ekstremalnie trudno. Jesteśmy już zespołem trochę inaczej traktowanym przez rywali, niż byliśmy kiedyś. Gdy mocniejsze zespoły przejeżdżały kiedyś do Polski, to gdzieś tam w głowie koszykarze rywali mieli prawdopodobnie myśl, iż to może być mecz z serii lżejszych. A teraz jest inaczej i wiadomo, iż będziemy się „bili”, iż będziemy niewygodnym rywalem – dodał.

Mateusz Ponitka, dla którego turniej w Katowicach będzie piątym czempionatem Starego Kontynentu, ceni to, iż drużyna narodowa ma charakter. Debiutował w ME w 2013 r. w Słowenii jako 20-latek, dwa lata później we Francji był już graczem pierwszej piątki. Wystąpił też w ME 2017, a w ostatnim czempionacie był liderem zespołu trenera Igora Milicica.

– Najważniejszy jest „charakter” , bo duże turnieje nim się wygrywa. Do każdego meczu podchodzimy tak samo. Chcemy wygrać każdy, także sparing. Zależy nam na tym, żeby budować mentalność zwycięzców. Mamy kilku młodych zawodników. Oni też muszą się uczyć i zobaczyć, jak to jest grać przeciwko takim dobrym zespołom jak Finlandia, i jak ciężko jest wygrywać – dodał.

42. edycja ME Europy rozegrana zostanie w dniach 27 sierpnia – 14 września w czterech grupach (po sześć drużyn) w czterech krajach: na Cyprze – Limassol, w Finlandii – Tampere, w Polsce – Katowicach oraz w Rydze. W stolicy Łotwy odbędzie się także decydująca o medalach faza pucharowa – od 1/8 finału.

Biało-Czerwoni w grupie D w katowickim Spodku spotkają się kolejno ze Słowenią (28 sierpnia), Izraelem (30 sierpnia), Islandią (31 sierpnia), Francją (2 września) i Belgią (4 września). Wszystkie będą rozpoczynać o 20.30. Do fazy pucharowej awansują cztery najlepsze zespoły.

PRZECZYTAJ TEŻ: Łukasz Lewkowicz, trener koszykarek Inox MergerLogistics Pantery Łańcut: dziewczyny czasami mówią, żebym krzyczał więcej

Idź do oryginalnego materiału