Dwa punkty zainkasowali piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz w kolejnym meczu Orlen Superligi. Długo jednak wydawało się, iż po fatalnym meczu w Opolu również w starciu z beniaminkiem z Wrocławia kaliszanie poniosą porażkę Mecz ze Śląskiem Wrocław, który przed laty zapisał piękną kartę w historii polskiej piłki manualnej, a teraz próbuje odbudować swoją renomę, miał być dla zespołu z Kalisza lekarstwem na niesmak, jaki pozostał po fatalnym występie w Opolu. Tymczasem spotkanie w Arenie Kalisz podopieczni trenera Rafała Kuptela rozpoczęli koszmarnie, bowiem rywale prowadzili 4:0. Pierwszą bramkę Energa MKS zdobyła dopiero po siedmiu minutach gry (Bartosz Kowalczyk). W 9. minucie rywalizacji było jednak 6:1 dla przyjezdnych po trafieniu Huberta Korneckiego . Teraz dopiero kaliszanie zaczęli grać nieco lepiej, a szczególnie dotyczy to Joela Ribeiro , który zdobył trzy bramki z rzędu. Gospodarze nie byli jednak w stanie ani razu doprowadzić do remisu, a pod koniec pierwszej połowy goście znów „odjechali” im na kilka trafień, wygrywając pierwszą połowę 14:11, a mieli już choćby pięć bramek zapasu (14:9).
Postawa kaliskiej drużyny w drugiej p