Metro po krakowsku: nie metro, nie premetro, ale bezkolizyjny transport szynowy. Metrem pojadą tramwaje

1 tydzień temu

Krakowskie plany budowy metra miały przynieść mieszkańcom nowoczesny i szybki środek transportu, który rozładowałby korki i ułatwił codzienne dojazdy. Jednak z każdą kolejną konferencją prasową władze miasta przedstawiają inną koncepcję, co wywołuje jeszcze większe zamieszanie. W sierpniu prezydent Aleksander Miszalski zapewniał, iż Kraków zdecydowanie odchodzi od idei podziemnych tramwajów na rzecz metra ciężkiego, ale dzisiejsza konferencja z wiceprezydentem Stanisławem Mazurem przyniosła zupełnie inną wersję. Jak ustaliliśmy, miasto zamierza budować tunel, którym początkowo będą jeździć tramwaje, a dopiero później system ma zostać przekształcony w pełnoprawne metro. Rodzi to pytania: czym naprawdę będzie „metro po krakowsku”?

W sierpniu prezydent Miszalski wyraźnie podkreślał, iż Kraków odchodzi od idei „podziemnych tramwajów” na rzecz metra ciężkiego, a więc systemu niezależnego od ruchu drogowego i zaprojektowanego specjalnie do szybkiego, dużego przewozu pasażerów.

„Krakowianie od lat wyrażają wolę, by w mieście powstało metro, i my temu procesowi nadajemy priorytet i wyraźnie chcemy go przyspieszyć. Odchodzimy od myślenia o podziemnych tramwajach. Będziemy realizowali projekt metra typu ciężkiego” – mówił prezydent.

Jednak dzisiejsze wypowiedzi wiceprezydenta Mazura sugerują zmianę podejścia – miasto planuje, by metro początkowo było dostosowane do taboru tramwajowego, który korzystałby z nowo budowanych tuneli.

Wiceprezydent Mazur mówił, iż na pierwszej linii kursować będą wysokopojemne pojazdy. „Ale do obsługi metra, jak już wybudują ten tunel od AGH do ronda Młyńskiego, to będzie potrzebny prawdziwy tabor metra,” wyjaśniał, zaznaczając, iż te pociągi będą mogły korzystać również z infrastruktury, którą teraz budują na tramwaj do Mistrzejowic. „Docelowo jednak,” mówił dalej Mazur, „jak już powstaną kolejne etapy tej pierwszej linii metra, to będzie to już całkiem niezależny i w pełni bezkolizyjny system.”

Kwestia finansowania budowy – wyzwanie dla miasta

Jak informowaliśmy wcześniej, koszt budowy pierwszej linii metra szacowany jest na około 3 miliardy złotych, a miasto posiada jedynie zabezpieczone środki na działania przygotowawcze. Prezydent Miszalski przyznawał wielokrotnie, iż pełne finansowanie nie pozostało zapewnione, ale podkreślał, iż na tym etapie nie jest to konieczne. Miasto ma nadzieję na wsparcie finansowe od władz centralnych oraz funduszy unijnych, a także rozważa współpracę z prywatnymi inwestorami.

Na konferencji Mazur odniósł się do finansowania projektu: „Na działania przygotowawcze zabezpieczyliśmy już 100 milionów złotych w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Dodatkowo analizujemy możliwe źródła wsparcia ze strony władz centralnych, unijnych oraz prywatnych inwestorów.”

Kiedy krakowskie „metro po krakowsku” ruszy?

Według dotychczasowych planów pierwsze drążenie tuneli miałoby ruszyć w 2028 roku, ale miasto wciąż czeka na decyzję środowiskową i zakończenie analiz ekonomicznych i transportowych, które mają pozwolić na dokładne zaplanowanie dalszych etapów. Dziś wiceprezydent Mazur ogłosił także, iż utworzony referat ds. metra ma od stycznia pełnić rolę koordynacyjną dla całego projektu, zapewniając jego spójność oraz systematyczną komunikację z mieszkańcami.

Wiceprezydent odniósł się do kwestii przebiegu metra oraz jego funkcjonalności: „Niezależnie od poziomu, na którym znajdzie się trasa, będzie to transport bezkolizyjny i szybki. Wzorujemy się na najlepszych rozwiązaniach z miast takich jak Wiedeń, Kopenhaga czy Porto, gdzie metro częściowo pokonuje trasę pod ziemią, a częściowo na powierzchni.”

Patrycja Bliska

Idź do oryginalnego materiału