
Rozmowa z MICHAŁEM POTERĄ, libero Asseco Resovii Rzeszów przed rewanżowym meczem w Ankarze Finału Pucharu CEV
SIATKÓWKA. FINAŁ PUCHARU CEV
– Macie za sobą pierwszy trening w hali Baskent Voleybol Salonu, w której rozegrany zostanie rewanżowy mecz z Ziraatem Bankasi Ankara. Jak wrażenia?
– Ta hala to jest kopiuj-wklej jak obiekt Fenerbahce i wydaje mi się, iż chyba jest zrobiona według takiego samego planu jak tamta w Stambule. Bardzo przyjemna, fajna, szeroka i wysoka. Ani razu piłka na treningu nie odbiła się od sufitu, więc mam nadzieję, iż nam nie będzie przeszkadzała. Co prawda są dwa, trzy przęsła dość nisko zawieszone ale naprawdę hala jest fajna. Tak jak wspomniałem wchodząc do niej miałem takie stambulskie déjà vu. Wydawało mi się, iż tu kiedyś byłem, ale to jest pierwszy raz.
– Już jakoś „przetrawiliście” porażkę z Aluronem CMC Wartą Zawierciem w ćwierćfinale PlusLigi? Mecz w Ankarze to ostatnia szansa, żeby pozytywnie zakończyć sezon…
– To są inne rozgrywki, więc zapominamy o tamtym meczu. Trudno, czasu już nie cofniemy, a przed nami kolejny ciężki mecz. Jak będziemy rozmyślali o tym, co wydarzyło się w sobotę, to na pewno ten mecz w Ankarze dobrze się nie potoczy. Nie możemy dopuszczać do siebie jakiejkolwiek myśli o tamtym meczu, tylko skupić się na tym, iż na pewno jesteśmy w stanie tutaj wygrać.
– Turecki zespół pokonał was na Podpromiu 3-2, ale nie stawia was to aż tak bardzo pod ścianą. Wygrana w rewanżu 3-1 lub 3-0 oznacza, iż obronicie Puchar CEV, a tie-break przedłuża szanse na wygranie meczu po „złotym secie”…
– Dokładnie tak jak trener nam dziś powiedział, iż w sumie ten przegrany tie-break to jakoś bardzo wiele nie zmienia, bo trzeba wygrać w rewanżu. Tak więc do ostatniej piłki jesteśmy w grze. Tak więc walczymy o to, podobnie jak było w Tours. Tam byliśmy po wygranym tie-breaku ale cel był taki sam – zwyciężyć. Po prostu musimy wyjść na ten mecz z myślą, iż chcemy go wygrać.
– Gdzieś w głowie nie ciąży to, iż gracie ostatni mecz w okresie o trofeum, które było jednym z celów, a dwóch poprzednich w PlusLidze i Pucharze Polski nie udało się zrealizować?
– Nie, nie można do siebie dopuszczać się takiej myśli. To jest kolejny mecz, który chcemy wygrać. Po prostu wyjdziemy na boisko i zrobimy wszystko, żeby być lepszym od rywala.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Karol Kłos, kapitan Asseco Resovii: przyjemna hala do grania