Międzynarodowy Biała Blues Festiwal odbył się w auli Akademii Bialskiej, 25 maja. – Przed festiwalem emocji nie brakuje. Jest trochę stresu, bo zanim wszystko się zacznie, trzeba dopiąć mnóstwo spraw. Od rana jestem w biegu, rozmowy z artystami, kwestie organizacyjne, logistyka. Ale jednocześnie towarzyszy mi ekscytacja. Kiedy pojawiają się plakaty w mieście, kampania promocyjna rusza, wtedy przychodzi satysfakcja. To znak, iż kolejny etap za nami, iż udało się coś ważnego - mówił Jarosław Michaluk, dyrektor artystyczny festiwalu i prezes Bialskopodlaskiego Stowarzyszenia Jazzowego. - Kiedy pojawiają się plakaty w mieście, kampania promocyjna rusza, wtedy przychodzi satysfakcja. To znak, iż kolejny etap za nami, iż udało się coś ważnego - mówił Jarosław Michaluk, dyrektor artystyczny festiwalu i prezes Bialskopodlaskiego Stowarzyszenia Jazzowego. Fot. Anna ChodykaTegoroczna edycja festiwalu wyróżniała się wyraźnie gitarowym brzmieniem - Grzegorz Kapołka, Rob Tognoni, a choćby Martyna Jakubowicz - wszyscy są gitarzystami. - Choć u Martyny dominuje wokal, to i tak gitara silnie wybrzmiewa w tym programie. Można powiedzieć, iż w tym roku to właśnie gitara gra pierwsze skrzypce - zauważył Jarosław Michaluk.Zapytany o to, jak przez lata udało się zbudować renomę wydarzenia, odpowiada: – Po prostu robię swoje. Z pasją. Nie liczę godzin, choć czasem pracuję po 15 godzin dziennie. Jestem nauczycielem, muzykiem, ojcem, mężem i jeszcze organizatorem festiwalu. To wszystko dzieje się równolegle. Nie da się tego wcisnąć w sztywne ramy czasowe. Ale kiedy robi się coś z sercem, to choćby zmęczenie ma inny smak - przyznał Jarosław Michaluk.Grzegorz Kapołka gitarzysta bluesowy, który wystąpił na festiwalu, wskazuje, iż Jarosław Michaluk z pomocą sporego grona osób i instytucji włożył tytaniczną pracę w organizację wydarzenia. - Zdaję sobie sprawę, jak ciężka jest to praca i to, iż Jarosław Michaluk promuje taką muzykę jak blues, to w dzisiejszych czasach nie zdarza się specjalnie często. Mamy sporo festiwali w Polsce bluesowych, ale to jest jeden z moich ulubionych - przekazał Grzegorz Kapołka.Muzyk bardzo szanuje Jarosława Michaluka za jego kompetencje muzyczne oraz organizacyjne. - Moje Trio zagra mocno elektrycznie, muzykę instrumentalną jako Grzegorz Kapołka Trio - zapowiedział twórca przed koncertem. Wskazał, iż każdy z artystów miał co innego do zaprezentowania. - Wszystko to w ramach bluesowych i około bluesowych, bo ten blues już nie jest taki, jakim był kiedyś - świat się bardzo zmienił. Często mają miejsce miejsce fuzje. Oczywiście, o ile ten bluesowy idiom jest zachowany, to wszystko ma sens - zaznaczył Grzegorz Kapołka. Zauważył, iż za każdym razem publiczność jest inna, jednak w Białej Podlaskiej jest ukierunkowana na bluesa. - Na pewno przyjdą te osoby, które chcą być na tym festiwalu, na trzech koncertach festiwalowych. To nie będą przypadkowe osoby, więc to na pewno duży plus, bo interakcja będzie już na takim poziomie, jakiego człowiek sobie życzy. Nie będziemy grać dla anonimowego odbiorcy, a dla odbiorców wyrobionych i znających temat bluesa - podkreślił Grzegorz Kapołka.Co chciał przekazać ze swoim zespołem? - Myślę, iż jako artyści będziemy chcieli przekazać miłość do tego, co robimy. Nie da się tego robić bez miłości do muzyki, do bluesa. Ktoś ma miłość albo wielką sympatię do słuchania bluesa, a my mamy właśnie dar dany, z góry, iż kochamy bluesa i chcemy go pokazywać i grać - wskazał. Partnerzy festiwalu to Akademia Bialska, Zamek Janów Podlaski. Wsparcie finansowe festiwalu okazali Urząd Miasta Biała Podlaska, partnerzy i sponsorzy. Głównym sponsorem jest Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Białej Podlaskiej. - Na pewno przyjdą te osoby, które chcą być na tym festiwalu, na trzech koncertach festiwalowych. To nie będą przypadkowe osoby, więc to na pewno duży plus, bo interakcja będzie już na takim poziomie, jakiego człowiek sobie życzy. Nie będziemy grać dla anonimowego odbiorcy, a dla odbiorców wyrobionych i znających temat bluesa - podkreślił Grzegorz Kapołka. Fot. Anna Chodyka