Miejskie historie okiem Anety Marciniak. Starachowickie osiedla

1 tydzień temu
Wierzbnik. Po przyłączeniu do Starachowic w 1952 roku obszaru Wanacji, Krzyżowej Woli, Górników stary Wierzbnik jakby zapadł się w sobie. Ciche jego uliczki wypełnił jazgot pędzących samochodów, a przytulne niegdyś podwórka, gołębniki, komórki i wygódki najpierw zbrzydły, a potem ze wstydem znikały z przestrzeni miasta. Osiedle Wierzbnik. Trzeba było wielu lat, by się unowocześniło. By powstały utwardzone nawierzchnie, by mogła być możliwa budowa placu zabaw dla dzieci. Tak, to był palące problemy osiedla poruszane na jednym ze spotkań komitetu. W obecności wiceprezydenta miasta Czesława Biniewicza postulowano przede wszystkim o przyspieszenie budowy wiaduktu, który miałby przejąć główny ruch kołowy, a także zwracano się o dokończenie budowy ulicy Marszałkowskiej i wyłączenie jej na jednym odcinku z ruchu autobusów i innych ciężkich pojazdów.

Kolejna z próśb dotyczyła położenia utwardzonych powierzchni na uliczkach Jana i Ciasna i uporządkowania tych części Rynku, w której stały niegdyś autobusy komunikacji miejskiej. Proszono również o naprawienie chodników, częstsze oczyszczanie ulic z błota i kurzu, o lepsze zaopatrzenie sklepów państwowych.

Plan Komitetu Osiedlowego zakładał również organizację pracy kulturalno oświatowej, działalności opiekuńczej wo
Idź do oryginalnego materiału