Minimalna porażka piłkarzy ręcznych MKS-u Wieluń w wojewódzkiej lidze młodzików. W ostatnim w okresie pojedynku u siebie ulegli 28:29 Piotrkowianinowi Piotrków Trybunalski.
Wprawdzie wielunianie rozpoczęli starcie od prowadzenia 3:0 i 4:1, ale rywale zdołali wyrównać i uzyskać niewielką przewagę. W połowie było 13:15.
W drugiej odsłonie Piotrkowianin miał już choćby trzy bramki na plusie, ale emkaesiacy najpierw doprowadzili do remisu, a potem wyszli na prowadzenie. Nie poszli jednak za ciosem. Czerwona kartka, niewykorzystane rzuty karne i sytuacje sam na sam – między innymi te czynniki złożyły się na porażkę 28:29, mimo iż jeszcze w ostatniej minucie MKS wyrównał. Ostatnie słowo należało jednak do przyjezdnych.
Z pewnością można było odnieść zwycięstwo, tym bardziej iż przeciwnik przyjechał w bardzo okrojonym składzie. Można było to wykorzystać. Jednak mnóstwo błędów, które sami popełnialiśmy, nieskuteczność w pewnych sytuacjach, brak wsparcia z bramki spowodowały, iż kończymy przegraną. W tym meczu niestety popełniliśmy tych błędów jeden, dwa, trzy więcej od przeciwnika i dlatego wynik jest dla nas niekorzystny – komentował Tomasz Derbis, trener młodzików MKS-u.
Szkoleniowiec podkreśla, iż podobnie wyglądało weekendowe starcie z Pabiksem.
To spotkanie w Pabianicach ja bym nazwał spotkaniem o odroczonej egzekucji. To była odroczona egzekucja, o ile chodzi o mecz z Piotrkowem. W Pabianicach wygraliśmy przewagą czterech bramek, ale przez całą długość spotkania goniliśmy wynik. Dopiero w końcówce udało nam się zdobyć siedem bramek, a sami straciliśmy dwie. Patrząc na wynik, można powiedzieć, iż dość pewna wygrana. Jednak te same błędy występowały zarówno w tamtym meczu, jak i w tym. Zawodnicy muszą sobie zrobić rachunek sumienia i uderzyć się w pierś, przemyśleć swoje błędy, poczynania na boisku. Po to, żeby tych błędów nie powielać.
Wieluńskim młodzikom pozostał do rozegrania jeden mecz – na wyjeździe z Anilaną Łódź. MKS zajmuje 4. miejsce w lidze, w której rywalizuje 7 drużyn.















