Mural Zbigniewa Wodeckiego odsłonięty
Tym samym dołączył on do Anny Jantar, Krzysztofa Krawczyka i Andrzeja Nowaka. Ich wizerunki możemy podziwiać odpowiednio przy ulicach: Rzemieślniczej, Krakowskiej i Ściegiennego.
Na odsłonięciu najnowszej pracy, poza rzeszą fanów muzyka, wśród gości obecni byli także autor dzieła Marcin Czaja oraz córka Zbigniewa Wodeckiego, Katarzyna. Uroczystość już tradycyjnie uświetnił chór Politechniki Opolskiej, wykonując takie hity jak „Pszczółka Maja” czy „Lubię wracać tam, gdzie byłem”.
– To piękny mural, wyjątkowy projekt, interesujący graficznie, a jego skala jest naprawdę niesamowita – mówiła Katarzyna Wodecka-Stubbs nie kryjąc zadowolenia, iż tyle ludzi przyszło na uroczystość.
– Uważam, iż należy się Zbigniewowi Wodeckiemu taki mural i taki plac, gdzie można usiąść, gdzie są drzewa i gdzie można chwilę pomyśleć i posłuchać muzyki – zauważała.
Jeśli chodzi o sam projekt to ukazuje on artystę „nie tylko jako wybitnego twórcę piosenek, ale też charyzmatycznego multiinstrumentalistę”. Wszak na opolskim muralu Zbigniew Wodecki został przedstawiony w trzech ujęciach: jako wokalista, skrzypek i trębacz.
– Bardzo mi miło, iż mural cieszy się taką popularnością. Tym bardziej więc chciałbym podziękować mojemu zespołowi z którym pracowałem nad tym projektem – podkreślał skromnie Marcin Czaja.
Sam prezydent Opola nie krył, iż wybór odpowiedniego projektu był bardzo trudny. Tym bardziej, iż napłynęło sporo niezwykle ciekawych prac.
– Nie było łatwo wybrać coś, co się będzie podobało wszystkim, a jednocześnie będzie stanowiło uhonorowanie artysty i piękne wspomnienie po nim. Aczkolwiek sugerując się reakcją zebranej publiczności, to czuje, iż dobrze wypełniliśmy zadanie – uchylał rąbka tajemnicy Arkadiusz Wiśniewski.
Natomiast odpowiedni rozwój „Muzycznych murali” podkreślał Naczelnik Wydziału Promocji Miasta.
– Bardzo się cieszymy, iż ten cały projekt tak się rozwija i zyskuje coraz większą popularność. Jest tyle zdjęć w mediach społecznościowych, tyle informacji w mediach ogólnopolskich. Dzięki temu, my jako miasto, możemy rozsławiać dobre imię Opola i artystów, którzy na tych muralach się pojawiają – podsumowywał Łukasz Śmierciak.