W czwartek na białostockiej Chorten Arena Jagiellonia zagra ostatni mecz w ramach eliminacji do Ligi Konferencji. Dwumecz z Dinamem Tirana to ostatni etap walki o udział w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. o ile żółto-czerwoni wyeliminują zespół z ligi albańskiej to awansują drugi raz z rzędu do rozgrywek ligowych z udziałem klubów z całej Europy. Tyle, iż sam awans nie musi zapewnić wcale białostockim kibicom możliwości oklaskiwania Jagiellonii na Chorten Arenie. Bo UEFA już kilkakrotnie ukarała klub za różne przewinienia, a jedna z kar zawieszająca prawo gry na białostockim stadionie UEFA zawiesiła. Wystarczy, iż kibice żółto-czerwonych zareagują transparentem lub oprawą ocenioną przez federację jako rasistowska, a kara może zostać odwieszona. Czemu o tym piszę? Bo po ostatniej aferze z izraelskim klubem Maccabi Hajfa nie tylko polscy kibice zareagowali gniewem i oburzeniem. To zrozumiałe, ale UEFA może nie być wyrozumiała. Niestety. Skandal w Debreczynie!
Przypomnijmy: na meczu Maccabi Hajfa kontra Raków Częstochowa sympatycy klubu z Izraela wywiesili skandaliczny baner z obraźliwym hasłem "Mordercy od 1939 roku", skierowanym do Polaków. Była to prawdopodobnie reakcja na wcześniejszą oprawę fanów "Medalików", którzy wytknęli Izraelowi ludobójstwo Palestyńczyków w strefie Gazy. Hasło z Debreczyna (tam rozgrywało mecz Maccabi jako gospodarz) wywołało ogromny gniew sporej części Polaków.
Przeciw kibicom Maccabi grzmieli politycy, działacze sportowi, kibice większości polskich klubów i zwyczajni obywatele czując się obrażeni.
Afera w Radomiu: antyizraelskie i antyukraińskie hasła
W Radomiu - podczas meczu Jagiellonii - zdarzenie to miało ciąg dalszy. W sektorze zajmowanym przez kibiców Radomiaka pojawiły się transparenty, które