Najnowszy raport ZUS rysuje alarmujący obraz przyszłości demograficznej Polski. W ciągu najbliższej dekady liczba mieszkańców może spaść o prawie milion osób, z 37,47 do 36,57 miliona. To równowartość zniknięcia z mapy Polski miasta wielkości Krakowa wraz z okolicznymi miejscowościami. To nie wszystko. Kryzys demograficzny może doprowadzić do załamanie się systemu rent, emerytur i rynku pracy.
![](https://static.warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2024/10/Wazne-bloki-panorama.webp)
Fot. Warszawa w Pigułce
Dramatyczny spadek dzietności
Współczynnik dzietności osiągnął historyczne minimum – 1,16 w 2023 roku. Mimo optymistycznych prognoz Ministerstwa Finansów, zakładających wzrost do 1,45 w 2029 roku, eksperci pozostają sceptyczni wobec możliwości znaczącej poprawy bez radykalnych zmian w polityce prorodzinnej. Te liczby pokazują, iż obecne programy wsparcia rodzin nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Przewidywany spadek liczby osób w wieku przedprodukcyjnym o 636 tysięcy do 2029 roku będzie miał poważne konsekwencje dla gospodarki. Równocześnie grupa osób w wieku produkcyjnym zmniejszy się o ponad 600 tysięcy pracowników. To podwójne uderzenie w system gospodarczy – mniej pracowników będzie musiało utrzymać rosnącą grupę emerytów.
Eksperci przewidują, iż taka sytuacja może doprowadzić do poważnego kryzysu na rynku pracy. Pracodawcy już teraz zgłaszają problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników, a w przyszłości sytuacja może być jeszcze trudniejsza. To z kolei może przełożyć się na spowolnienie gospodarki i problemy z finansowaniem systemu emerytalnego.
Starzejące się społeczeństwo
W najbliższych latach liczba emerytów wzrośnie o ponad 350 tysięcy osób. Udział najmłodszej części społeczeństwa spadnie z 18,1 do 16,8 procent, podczas gdy odsetek osób w wieku emerytalnym wzrośnie do 25,3 procent. Te zmiany oznaczają fundamentalną transformację struktury społecznej – co czwarty mieszkaniec Polski będzie emerytem.
Taka sytuacja będzie miała poważne konsekwencje dla systemu opieki zdrowotnej i socjalnej. Zwiększy się zapotrzebowanie na usługi medyczne i opiekuńcze, podczas gdy zmniejszy się liczba osób mogących świadczyć te usługi. To może prowadzić do przeciążenia systemu opieki zdrowotnej i wzrostu kosztów jego utrzymania.
Potrzeba kompleksowych działań
Eksperci podkreślają konieczność wprowadzenia długofalowej strategii demograficznej. Powinna ona łączyć zachęty prorodzinne z ułatwieniami w godzeniu życia zawodowego z rodzinnym. najważniejsze znaczenie będzie miała również przemyślana polityka migracyjna, która pomoże złagodzić niedobory na rynku pracy i wesprzeć system emerytalny.
Szczególnie istotne będzie stworzenie warunków zachęcających młodych ludzi do zakładania rodzin. To wymaga nie tylko wsparcia finansowego, ale także rozwoju infrastruktury społecznej – żłobków, przedszkoli, dostępnych mieszkań. Potrzebne są również zmiany w prawie pracy, ułatwiające rodzicom łączenie kariery zawodowej z życiem rodzinnym.
Systemowe zagrożenia
Nadchodzące zmiany demograficzne wpłyną na każdy aspekt życia społecznego. System edukacji będzie musiał dostosować się do mniejszej liczby uczniów, co może oznaczać zamykanie szkół i redukcję zatrudnienia nauczycieli. Rynek pracy czekają poważne turbulencje związane z niedoborem pracowników w niektórych branżach.
Szczególnie istotne będą zmiany w systemie opieki zdrowotnej, który będzie musiał sprostać rosnącym potrzebom starzejącego się społeczeństwa. Konieczne będą inwestycje w geriatrię i opiekę długoterminową, a także rozwój usług opiekuńczych dla seniorów.
Czas działa na niekorzyść Polski. Bez skutecznej odpowiedzi na te wyzwania, kraj może stanąć przed bezprecedensowym kryzysem, który zachwieje nie tylko systemem emerytalnym, ale całą strukturą społeczno-ekonomiczną. Potrzebne są nie tylko doraźne rozwiązania finansowe, ale przede wszystkim kompleksowa strategia przeciwdziałania negatywnym trendom demograficznym.