Nowym trenerem piłkarzy GKS-u Tychy został Łukasz Piszczek. Były reprezentant Polski, poprzednio grający trener trzecioligowego KS Panattoni Goczałkowice-Zdrój, związał się z klubem przy ulicy Edukacji umową do 30 czerwca 2027 roku, z opcją przedłużenia o kolejny sezon. 13 listopada br. na Stadionie Miejskim odbyła się pierwsza konferencja prasowa z trenerem Łukaszem Piszczkiem, a 22 listopada tyszanie rozegrali pierwszy mecz ligowy pod jego wodzą.
Objęcie posady w Tychach to dość zaskakująca decyzja 40-letniego Piszczka, biorąc pod uwagę potencjalne miejsca pracy, które w przeszłości były wymieniane w jego kontekście. W 2023 roku odmówił Michałowi Probierzowi objęcia posady jego asystenta w seniorskiej reprezentacji Polski. W ostatnim czasie mówiło się o dużym zainteresowaniu Górnika Zabrze i Widzewa Łódź, jednak wybór Piszczka padł jednak na tyski GKS. Pomimo tego, iż tyszanie znajdują się w strefie spadkowej Betclic 1. Ligi, a wymienione wcześniej kluby mają większy potencjał finansowy od klubu w Tychach, dużo większą bazę kibiców i przede wszystkim grają w ekstraklasie.
Wyjdziemy na prostą
– Mamy trudną sytuację w klubie, ale wiem, iż GKS to drużyna, która potrafi grać w piłkę i jest odważna, kiedy piłkę posiada. Nie boi się nią grać. w tej chwili bolączką jest gra w obronie, ale pracujemy nad tym. Mamy dobrą energię na treningach. Wyjdziemy z dołka – mówił Piszczek na konferencji prasowej, dodając, iż chce długo pracować w GKS-ie, bo to drużyna z potencjałem i dobrą bazą treningową.
Nowy trener GKS-u powiedział dziennikarzom, iż jako zawodnik cenił trenerów: Jürgena Kloppa Thomasa Tuchela, z którymi pracował w Borussii Dortmund (obecnie ci szkoleniowcy prowadzą Liverpool i Paris Saint German) oraz Adama Nawałkę, selekcjonera reprezentacji Polski. – Zawsze rozmawiałem z nimi o szczegółach taktycznych. Połączenie podejścia do gry Kloppa i Tuchela, to jest to, co na czym mi zależało. Chciałbym na tej bazie wypracować swój styl. jeżeli dobierzemy piłkę, to gramy wysoko. Kiedy posiadamy piłkę, to nie tylko po to, żeby ją posiadać, ale żeby tworzyć rozwiązania do przebycia linii obrony rywala i zdobycia gola – zapewniał Łukasz Piszczek.
Razem z Łukaszem Piszczkiem do GKS-u przychodzi jego dwóch asystentów. Mowa o 33-letnim Przemysławie Gomułce, który w okresie 2024/25 prowadził goczałkowicki zespół jako pierwszy trener, a od początku trwającego sezonu był asystentem Piszczka, grającego trenera. Przed pracą w Goczałkowicach zbierał doświadczenie jako pierwszy trener w II-ligowej Olimpii Elbląg, młodzieżowych drużynach niemieckich klubów, a także jako… asystent selekcjonera reprezentacji Afganistanu Slavena Skeledzicia w roku 2015.
Drugim asystentem został Robert Góralczyk, 51-letni szkoleniowiec. Pracował w sztabie seniorskiej reprezentacji Polski za kadencji Adama Nawałki (2015-2018) oraz Michała Probierza (2023-2025), ale wcześniej pełnił funkcję m.in. trenera w Motorze Lublin, Polonii Bytom, asystenta w BKS-ie Stal Bielsko Biała i GKS Katowice, gdzie pełnił także funkcję dyrektora sportowego (lata 2019-2023).
Krok marketingowy i co dalej?
Objęcie GKS-u przez Łukasza Piszczka to spory ruch włodarzy tyskiego klubu. Przede wszystkim z marketingowego punktu widzenia, ale nie tylko. W środowisku od dawna mówi się o dużej wiedzy dwukrotnego mistrza Niemiec, który jeszcze w trakcie swojej kariery miał wykazywać spore inklinacje do tej roli w przyszłości. Komentatorzy zwracają uwagę jednak na brak doświadczenia Piszczka w prowadzeniu drużyny jako pierwszy trener na w pełni profesjonalnym poziomie. Między Bogiem a prawdą, trzeba jednak stwierdzić, iż jeżeli Piszczek doświadczenie zdobędzie i będzie odnosił sukcesy, to stanie się poza zasięgiem nie tylko klubów pokroju GKS-u Tychy, ale też wszystkich polskich klubów.
Czy Łukasz Piszczek będzie miał wypływ na transfery?
Czy świeżo upieczony trener GKS-u odniesie sukcesy w Tychach? Na pewno czeka go sporo pracy, bo po ostatnich meczach Trójkolorowych można odnieść wrażenie, iż nie działa nic – od konsekwencji taktycznej, przez skuteczność, szczelność w defensywie, po brak boiskowych liderów. W komunikacie klubu wzmocnienia przed rundą wiosenną deklaruje szef GKS-u Max Kothny, co wydaje się niezbędne do poprawy formy drużyny. I to należy odebrać jako realną obietnicę. W końcu coś Łukasza Piszczka do Tychów zachęcić musiało. Na konferencji prasowej nowy trener zapewnił nas, iż ma mieć wpływ na wybory kadrowe zarządu.
Opinia Piotra Ćwielonga
Ciekawostką dla kibiców GKS-u może być też opinia Piotra Ćwielonga, przez lata uznanego piłkarza klubów ekstraklasy, który z Łukaszem Piszczkiem współpracował w Goczałkowicach-Zdroju. W rozmowie z września 2024 roku, w ramach cyklu Tyskiej Galerii Sportu „Rozmowy nie tylko o sporcie” wskazał, iż najlepsi trenerzy, z którymi współpracował przez lata to Maciej Skorża i właśnie Łukasz Piszczek, argumentując słowami: „Nie przypuszczałem, iż po trzydziestce tyle dowiem się o taktyce. Łukasz pokazuje detale, o których nikt przez moją karierę mi nie powiedział.” A w przeszłości Ćwielong był podopiecznym choćby Oresta Lenczyka, Ryszarda Tarasiewicza, Stanislava Levy’ego czy Waldemara Fornalika…
Gorzki debiut
Po raz pierwszy w oficjalnym meczu Łukasz Piszczek poprowadził GKS w wyjazdowym meczu ze Stalą Rzeszów. Gra długimi fragmentami nie zachwycała, ale mimo tego GKS Tychy był blisko wywiezienia punktów z Rzeszowa. Niestety, tyszanie przegrali 1:2.
Już w 8. minucie rzeszowscy kibice zostali nagrodzeni – Jonathan Junior kapitalnie wyszedł do dogranej piłki i efektowną główką umieścił ją w siatce ponad interweniującym Kacprem Kołotyło.
Gospodarze poszli za ciosem, ale w 18. minucie to GKS cieszył się z gola – Daniel Rumin wykorzystał chaos w defensywie Stali, dograł do Jakuba Tecława, a ten z bliska doprowadził do remisu.
W drugiej części pierwszej połowy Stal kompletnie przejęła kontrolę nad spotkaniem. Zespół Marka Zuba atakował falami, głównie skrzydłami, nękając tyszan dośrodkowaniami, które wielokrotnie wywoływały popłoch w polu karnym gości. Statystyki mówiły same za siebie: 20 strzałów Stali wobec zaledwie 4 GKS-u po 45 minutach gry.
Od 70. minuty GKS grał w dziesiątkę, a w doliczony czasie gry w dziewiątkę. Czerwone karki otrzymali Marcel Błachewicz i Tobiasz Kubik.
Stal natychmiast próbowała wykorzystać grę w przewadze. W 85. minucie Jakub Kucharski z około 25 metrów huknął lewą nogą, a bramkarz GKS-u nie sięgnął piłki lecącej do bramki tuż przy słupku.
Dla Łukasza Piszczka, który tydzień wcześniej przegrał sparing z Wieczystą w Krakowie 0:2, ligowy debiut okazał się niezwykle wymagający. Z drugiej strony trudno przewidzieć jak mecz zakończyłby się, grając 11 na 11. Tyszanie wyglądali w drugiej połowie dużo lepiej niż w pierwszej, a szansa na zdobycie choćby jednego punktu bezapelacyjnie była.
Kamil Hajduk, Jarosław Jędrysik

1 godzina temu











