„Najlepszy mecz w mojej kadencji”. Prezes ABRAMCZYK Polonii nie kryje zadowolenia

1 tydzień temu

ABRAMCZYK Polonia rozbiła na własnym stadionie Cellfast Wilki 65:25 w rewanżowym meczu półfinałowym Metalkas 2. Ekstraligi. – Pojechaliśmy jak równy zespół. Tego dnia wszystko ułożyło się tak, jakbyśmy chcieli. Niemniej nie tracimy koncentracji, bo przed nami bardzo wymagające zadanie – mówi MetropoliaBydgoska.PL prezes bydgoskiego klubu Jerzy Kanclerz.

Bogumił Burczyk, dziennikarz MetropoliaBydgoska.PL Niedzielny mecz można określić mianem pokazu siły bydgoskiego zespołu. Cellfast Wilki zostały zdeklasowane. Jakie są pana odczucia po zakończeniu spotkania? To był najlepszy mecz Polonii w tym sezonie?

Jerzy Kanclerz, prezes ABRAMCZYK Polonii Bydgoszcz: Przed rewanżem byliśmy w dosyć komfortowym położeniu, dzięki 8-punktowej zaliczce wywiezionej z Krosna. W Bydgoszczy zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony, co zaowocowało wysokim zwycięstwem. Podziękowania należą się wszystkim zawodnikom mojej drużyny. Pełnego potencjału nie pokazali Szymon Woźniak i Kacper Andrzejewski, ale wierzę, iż w finale to się zmieni.

Szczególnie Szymon jest bardzo doświadczonym żużlowcem i na pewno wie, jakie podjąć kroki. Biorąc pod uwagę rozmiary zwycięstwa i postawę żużlowców, to był najlepszy występ w całej mojej 7-letniej kadencji, odkąd zostałem prezesem klubu. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, iż wygramy aż tak wysoko. Jestem mile zaskoczony.

Bydgoskich kibiców może szczególnie cieszyć dyspozycja Toma Brennana i Krzysztofa Buczkowskiego. Obaj poczynili widoczny progres w stosunku do formy prezentowanej w środku sezonu.

Myślę, iż na wyróżnienie zasługują wszyscy zawodnicy, zwłaszcza po tak okazałym zwycięstwie. Niemniej faktycznie widać, iż Krzysztof prezentuje się coraz lepiej. W niedzielnym meczu znowu szarżował po zewnętrznej, z czego wcześniej zasłynął. Było widać, iż wróciła do niego szybkość, choć w Krośnie również zaprezentował się solidnie. Z kolei progres Toma Brennana obserwujemy z dużą przyjemnością.

Mnie jednak najbardziej cieszy atut toru, który zaprezentowaliśmy. Tobiasz Musielak stwierdził, iż jesteśmy pod tym względem bezkonkurencyjni w całych rozgrywkach. Wprawdzie liczyłem, iż w podobnym tonie będziemy mogli wypowiadać się już w połowie sezonu, ale najważniejsze iż udało się przed decydującymi spotkaniami. W tym miejscu chciałbym bardzo serdecznie podziękować naszemu toromistrzowi i wszystkim osobom funkcyjnym, które włożyły w to ogrom pracy.

Przed ABRAMCZYK Polonią już tylko decydujący dwumecz. W finale bydgoszczanie spotkają się z Fogo Unią Leszno. Pierwszy mecz odbędzie się przy Sportowej, co wielu zawodników uznaje za korzystne rozwiązanie.

Jak pokazał dwumecz Krono-Plast Włókniarza Częstochowa z Gezet Stalą Gorzów, choćby 6 punktów potrafi być sporą zaliczką, choć przed rozegraniem meczu rewanżowego wydawać by się mogło, iż jest inaczej. Rozegranie pierwszego spotkania u siebie może być bardziej komfortowe, ale nie patrzę na to w ten sposób. Na końcowy wynik składa się bardzo wiele czynników, włączając w to dyspozycję dnia, temperaturę, wilgotność… Gdybyśmy odjechali mecz z Cellfast Wilkami innego dnia, końcowy rezultat mógłby okazać się zupełnie inny.

Doskonale zdajemy sobie sprawę, z jakim rywalem przyjdzie nam się zmierzyć. Oddajemy respekt przeciwnikom i podchodzimy do tej rywalizacji z dużym szacunkiem. My również dysponujemy solidnym zespołem, w którym nie brakuje klasowych zawodników. Od początku sezonu wiele wskazywało na to, iż drużyna bydgoska i leszczyńska spotkają się w finale. Tak też się stało. Spodziewam się dwóch wyrównanych meczów.

Po raz kolejny w tym sezonie kibice tłumnie stawili się przy Sportowej. W finale spodziewa się pan kompletu publiczności?

Przeciwko Cellfast Wilkom na trybunach zasiadło około 9 tysięcy widzów. Liczymy, iż w decydującym meczu z Fogo Unią stanie się podobnie i spotkanie będzie śledził mniej więcej komplet publiczności, a więc jakieś 9-10 tysięcy kibiców. W tym miejscu chciałbym podziękować za ogromne wsparcie, zarówno w meczach domowych, jak i wyjazdowych. Widać, iż bydgoscy kibice są głodni żużla i wielkiego ścigania. To na pewno buduje i motywuje do jeszcze cięższej pracy.

Idź do oryginalnego materiału