Najważniejsze jest słuchanie mieszkańców

2 miesięcy temu

O najważniejszych zadaniach na tę kadencję, nowych inwestycjach w Gdyni oraz tym, co różnią ją od poprzednika i nie tylko – rozmawiamy z Aleksandrą Kosiorek, nową prezydent Gdyni.

– Czy zleciła Pani audyt za lata 1998- 2024 roku?
Audyty wewnętrzne zleciłam i wciąż trwają. Audyty zewnętrze dopiero się rozpoczną – zbieramy oferty na ich przeprowadzenie. Pan wicprezydent Bartłomiej Austen przygotowuje opracowanie, które pokaże nam, na jakich etapach jesteśmy w poszczególnych inwestycjach i jakie trudności nas czekają podczas ich realizacji. Zbieramy też i weryfikujemy projekty Budżetu Obywatelskiego, które nie zostały zrealizowane. Musimy, szczególnie w tych najstarszych, zorientować się, czy w ogóle ich realizacja pozostało możliwa i jeżeli nie, powiedzieć o tym mieszkańcom.

– Czy przeprowadzi Pani kontrole inwestycji opisanych w publikacjach: https://gazetabaltycka.pl/promowane/prokuratura-sprawdzi-czy-w-gdyni-doszlo-do-naruszenia-interesu-publicznego oraz https://gazetabaltycka.pl/promowane/srodki-publiczne-wydane-dwa-razy-na-ten-sam-remont?
Tak, przyjrzę się tej inwestycji. Z niecierpliwością czekam też na wynik postępowania prowadzonego przez prokuraturę. To instytucja adekwatna do tego, by ustalić czy doszło do naruszenia instytutu publicznego.

Jaki ma Pani, plany na komunikacje miejską?
Nadal rozwój komunikacji jest dla nas priorytetem, choć to myślenie nie wyklucza troski o każdy inny środek transportu i wolność wyboru. Każdy przypadek jest inny. W każdej dzielnicy jest trochę inaczej. Gdzieś brakuje chodników, gdzieś oświetlenia, choćby kanalizacji, gdzieś pierwszeństwo będzie miała ścieżka rowerowa, a gdzieś komunikacja zbiorowa, czy samochód. Tak samo jak budowanie nowych dróg, ważne jest, by znalazły się środki na ich utrzymanie czy modernizacje. Przyglądamy się też tym inwestycjom też pod kątem udziału miasta w ich realizacji. Na pewno w obecnej sytuacji finansowej pierwszeństwo mają te, które otrzymają odpowiedni udział środków zewnętrznych. Czy to unijnych, czy krajowych. Tak jak zakup trolejbusów, na który ogłosiliśmy przetarg pod koniec lipca.

Czy miasto podwyższy opłaty komunalne?
Od 19 lipca wzrosły ceny wody i ścieków w Gdyni. To konsekwencja przyjętej już w ubiegłym roku trzyletniej taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków na terenie obsługiwanych przez PEWIK GDYNIA Sp. z o.o. miast Gdyni, Rumi, Redy, Wejherowa, gminy wiejskiej Wejherowo oraz części gminy Kosakowo. Podwyżki te wynikają z inflacji oraz wzrostu cen energii, paliw, materiałów eksploatacyjnych i usług remontowych, przekładających się na koszty prowadzonej działalności zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków. Choć przy średnim miesięcznym zużyciu wody 3 m3/osobę łączny rachunek za wodę i ścieki w 4-osobowym gospodarstwie domowym, licząc z podatkiem VAT 8%, wzrośnie o ok. 8 zł, to zdaję sobie sprawę, iż takich kolejnych kilku złotych jest więcej w innych obszarach życia. Chciałabym tej podwyżki uniknąć , ale nie wiem jak długo będzie to możliwe.

Jakie są plany na Międzytorze?
Praktycznie całe Międzytorze, nie nazywane tak bez powodu, to tereny, które od PKP kupili deweloperzy. Tereny z ogromnym potencjałem zarówno mieszkaniowym jak i biurowym. Mam nadzieję, iż inwestycje tam planowane gwałtownie dojdą do skutku, bo budowa mieszkań i biur w centrum miasta to krok w dobrą stronę – budowanie na obrzeżach, choć często konieczne ze względu na brak dostępnych działek lub ich cenę, to dla miasta większy koszt – potrzebna jest nowa infrastruktura komunikacyjna, edukacyjna. Miasto będzie aktywnym partnerem w rozmowach o przyszłości tego terenu i będzie korzystać z narzędzi, którymi dysponuje do tworzenia tam ładu przestrzennego i zrównoważonego rozwoju.

Czy miasto będzie porządkować relacje z deweloperami?
Relacje ze środowiskiem gospodarczym i przedsiębiorcami muszą być transparentne i partnerskie, niezależnie od branży. Jako gospodarz miasta i reprezentant wszystkich mieszkańców, nie widzę powodu, by kogokolwiek wykluczać z relacji, ale też nie zamierzam nikogo faworyzować. Tam, gdzie cele i priorytety miasta i przedsiębiorcy są wspólne, sprawa jest prosta, a tam, gdzie są rozbieżne, musimy twardo negocjować.

Jak za Pani kadencji, będą przeprowadzane remonty dróg, by nie powtórzyć błędów Wojciecha Szczurka?
Przede wszystkim w sposób przemyślany. Mój zastępca, pan Bartłomiej Austen, jak wspomniałam wcześniej, prowadzi już wewnętrzny audyt w podległym mu pionie obejmującym zarówno Wydział Inwestycji jak i Zarząd Dróg i Zieleni.

Jaka za Pani kadencji będzie najważniejsza inwestycja w Gdyni?
Na pewno długo wyczekiwana przez mieszkańców obwodnica Witomina, gdzie otworzyliśmy już oferty przetargowe i wiemy, iż oferowane ceny mieszczą się w szacowanym przez nas budżecie, a choćby są znacznie niższe. Pilnie potrzebna jest budowa Drogi Czerwonej. Pierwszy jej etap – od skrzyżowania obwodnicy i ul. Morskiej, aż do estakady Kwiatkowskiego – to zadanie państwa. Ale etap drugi i trzeci – od ul. Energetyków do Terminalu Promowego przy ul. Polskiej – ma być sfinansowany przez miasto. To inwestycja bardzo droga, ale jednocześnie niezbędna dla rozwoju miasta i portu. Tiry z 40-tonowymi kontenerami od lat dojeżdżają do portu Estakadą Kwiatkowskiego, po której w ogóle nie powinny się poruszać pojazdy cięższe niż 30 ton. Niestety, być może będziemy musieli poprawiać też inwestycje źle zrealizowane przez poprzedników, mam tu na myśli osławiony już Węzeł Karwiny. W obecnym jego kształcie zablokowany jest rozwój drogi kolejowej do portu. Ta inwestycja jest też niedokończona, bo wiele zapowiadanych elementów nie powstało, jak np. pętla autobusowa, a inne, jak parking park&ride czy buspas, miały wyglądać inaczej. O skrzyżowaniu z ul. Sopocką nie wspominając. Wierzę, iż czeka nas też wiele inwestycji dzielnicowych.

Jaka będzie Pani pierwsza decyzja jako Prezydenta Gdyni?
Moją pierwszą decyzją, jeszcze zanim do sztabu wyborczego dotarły informacje o wynikach głosowania, była zmiana kontaktu z mieszkańcami. To choćby nie decyzja, a postanowienie. Podczas ostatnich kadencji Wojciecha Szczurka, najbardziej przeszkadzało mi, i jak wyniki wyborów pokazały, nie byłam w tym odczuciu osamotniona, brak kontaktu władzy z mieszkańcami, zamknięcie się w murach urzędu i nie słuchanie nikogo. Już w swoim wystąpieniu po zaprzysiężeniu obiecałam partnerstwo w relacjach z radą, słuchanie mieszkańców oraz podejmowanie najważniejszych decyzji w dialogu. Jedną z pierwszych decyzji było powołanie okrągłego stołu dla dzielnic. Odbyło się już pierwsze spotkanie z radnymi dzielnicowymi i mieszkańcami. Zainteresowanie było bardzo duże. I takich spotkań będzie w czasie mojej prezydentury więcej.

Czy w Gdyni będą przez cały czas rosły opłaty komunalne i podatki lokalne?
Nie mogę obiecać z czteroletnim wyprzedzeniem, iż żadne opłaty nie zostaną podniesione i nie mogę też obiecać tego za radnych, do których należy ostateczny głos w tej sprawie. Wierzę, iż będą to decyzje racjonalne i poprzedzone namysłem. Stan miejskich finansów wymaga dużej ostrożności podczas podejmowania takich decyzji.

Jaki ma Pani pomysł na rozwój komunikacji miejskiej?
Wszelkie zmiany w zakresie komunikacji miejskiej w Gdyni muszą wspierać wybór komunikacji zbiorowej przez mieszkańców miasta. Gdynia, podobnie jak i inne miasta, nie może w swoich krótko- i długoterminowych planach nie uwzględniać tej oczywistej zasady zrównoważonego transportu miejskiego. Pomysły zatem muszą dotyczyć zwiększania dostępności i podnoszenia jakości obsługi w gdyńskiej komunikacji. Chcemy dokonać przeglądu istniejącej sieci połączeń i dokonać jej odświeżenia, w dialogu m.in. z radami dzielnic.

Darmowa komunikacja, czy rosnące ceny biletów?
W kontekście darmowej komunikacji miejskiej, zadnia są podzielone. Z jednej strony, możemy śledzić przykłady miast takich jak Tallin czy Starachowice, z których wynika, iż to rozwiązanie, oprócz oczywistych korzyści, ma również swoje słabe strony. Z drugiej jednak, dostępność i pierwszy wybór środka transportu zawsze w oczywisty sposób wspierany jest przez rozwiązania tańsze bądź darmowe. Równie ważne w przypadku Gdyni są także realia budżetowe, które muszą gwarantować utrzymanie i ewentualny rozwój sieci połączeń. Jesteśmy członkami związku metropolitalnego, który wspólnie ustala swoje taryfy – każda tego typu decyzja wymaga współpracy i omówienia z innymi gminami.

Likwidacja, czy otwieranie nowych linii?
W przypadku naszego miasta ewentualne decyzje w tym zakresie muszą uwzględniać także przyszłe rozwiązania metropolitalne, czy korespondować choćby z mechanizmem wdrażanego właśnie systemu Fala. Analizujemy w tej chwili zastaną sytuację i docierające do nas głosy mieszkańców w tym względzie. To na ich podstawie będziemy podejmować ewentualne decyzje o zmianach w zakresie funkcjonowania komunikacji w mieście. Nikt nie zlikwiduje racjonalnie zaplanowanych połączeń – takie decyzje zawsze zapadają po analizach i konsultacjach.

Czy dla Pani, jako Prezydenta, będą ważniejsze relacje z mieszkańcami czy z deweloperami?
Zostałam wybrana przez mieszkańców, więc odpowiedź jest oczywista. Dialog z mieszkańcami zapowiadałam podczas całej kampanii. Natomiast nie chciałabym też demonizować pojęcia deweloper, bo mam wrażenie, iż w tej chwili nazwa „deweloper” ma bardzo negatywny wydźwięk. A deweloper to ktoś, kto buduje domy, osiedla, a także …strony internetowe. To po polsku budowniczy, brzmi lepiej, prawda? A więc tak, z budowniczymi również będę współpracować. Żeby Gdynia się nie wyludniała potrzebne są domy, osiedla. Także budownictwo komunalne nie powstaje bez udziału deweloperów. Ale jeżeli chodzi o sprzedaż miejskich gruntów, moja decyzja o wstrzymaniu przetargów jest w mocy. W tej chwili sprzedawane są tylko i wyłącznie nieruchomości dla miasta nieprzydatne lub takie, których wykorzystanie jest dla miasta bardzo trudne albo niemożliwe. Zatem kontakty i relacje z deweloperami tak – ale transparentne, jednakowe dla wszystkich i w oparciu o przepisy prawa.

Jak utrzyma Pani kontakt z mieszkańcami po wygranych wyborach?
Do tej pory odbyło się 78 spotkań interwencyjnych, z czego z moim udziałem – 34. Na spotkanie w sprawie rad dzielnic przyszło 200 osób. W Gdyni działa Laboratorium Innowacji Społecznych, które będziemy wykorzystywać do lepszych konsultacji społecznych. Jedne z pierwszych będzie dotyczyło ścieżki rowerowej w Orłowie. Przede wszystkich jednak chcę, żeby mieszkańcy mieli poczucie, iż ich głos jest istotny – czy trafi do mnie za pośrednictwem facebooka, listu, w czasie osobistego spotkania, konsultacji czy dużego spotkania z mieszkańcami, chcę, żeby gdynianie mieli świadomość, iż ich głos jest ważny.

Która koncepcja miasta jest Pani bliższa, miasto zabudowane czy miasto otwarte?
Miasto dostępne. Miasto, w którym dobrze się mieszka. Pieszemu, kierowcy, użytkownikowi komunikacji miejskiej i rowerzyście. Rodzinie z dziećmi, osobie aktywnej, osobie, która chce mieć wszędzie blisko, starszej, młodszej, z niepełnosprawnościami, pracującej, lubiącej relaks, czy pragnącej raczej dużych imprez.

Jak rozwijać dzielnice Gdyni?
W oparciu o to, czego chcą mieszkańcy. Słuchając dzielnicowych radnych i dając im narzędzia do podnoszenia jakości życia w swoich dzielnicach. Jeden z moich wiceprezydentów w kampanii wyborczej używał sloganu „Każda dzielnica to centrum miasta”. To hasło jest mi bliskie.

Jaka jest Pani koncepcja budżetu obywatelskiego?
Koncepcja Budżetu Obywatelskiego jest dobra. Brakuje tylko konsekwencji w realizacji. Gdyby mieszkańcy widzieli, iż zgłaszane lub wybierane przez nich projekty materializują się na osiedlach, głosowaliby chętniej. Zdaję sobie sprawę, iż przygotowanie inwestycji trwa, ale nie jestem przekonana czy aż 6 lat w przypadku tak drobnych jak osiedlowe projekty. A takie dziś, jeszcze niezrealizowane, czekają w kolejce. Postaram się to zmienić.

Jak w Gdyni wybudować mieszkania socjalne dla młodych rodzin?
Niedawno brałam udział w konferencji miast siostrzanych i tematem wiodącym były problemy związane z budownictwem komunalnym. Z tym, iż miasta, które brały udział w konferencji, są już o krok dalej od nas i te mieszkania budują – rozmawiają o problemach związanych z procesem decyzyjnym czy zarządzaniem zasobem. My jesteśmy krok z tyłu, ale dzięki temu możemy przyglądać się ich doświadczeniom i z nich czerpać. Ja nie mam wątpliwości, iż budownictwo komunalne musi być przyszłością i takie plany będziemy na pewno czynić. Zrobię wszystko, żeby budownictwo komunalne w Gdyni ruszyło, ale musimy też pamiętać, iż jesteśmy w trudnym momencie finansowym. No i warto pamiętać, iż one nie powstaną ot tak, od razu – proces inwestycyjny to lata.

Jakie decyzje należy podjąć, żeby Gdynia się zaludniła?
Budownictwo komunalne to raz, dwa, miasto przyjazne przedsiębiorcom i kupcom. I po trzecie, najważniejsze, miasto przyjazne mieszkańcom. Procesy wyludniania się dużych miast i „rozlewania się” poza granice administracyjne są faktem i trendem, co nie znaczy, iż należy się temu bezczynnie przyglądać.

Jak dobrze współkreować politykę w Gdyni w trakcie kadencji?
Współkreować czyli współtworzyć. Zatem: w mądrym, rzeczowym dialogu z radą miasta, mieszkańcami, jednostkami pomocniczymi, organizacjami pozarządowymi. Trzeba też przejrzeć dokumenty strategiczne miasta – zaktualizować je, odświeżyć, dopasować do realiów, a w niektórych obszarach – napisać zupełnie od nowa. I wreszcie, pilnować by polityka Gdyni nie powstawała w oderwaniu od otoczenia, od wyzwań sąsiednich gmin czy regionu. W każdym z tych wątków konieczna jest rozmowa, mądry dialog otwarty na inne perspektywy niż własna.

Czy i jak będą wyglądać konsultacje z gdynianami w trakcie kadencji?
Laboratorium Innowacji Społecznych ma duże doświadczenie w tym zakresie i sprawdzone mechanizmy. Będziemy z nich korzystać. Z tą różnicą, iż wyniki przeprowadzonych konsultacji, będą miały dla nas istotne znaczenie. Rady dzielnic to również cenne źródło wiedzy i opinii – trzeba tylko mądrze i regularnie korzystać z tego potencjału.

Czy będzie Pani za kontynuowaniem inwestycji Międzytorza?
Oczywiście, to jak już mówiłam to przestrzeń z ogromnym potencjałem, trudno o lepszą lokalizację, przy samym centrum miasta.

Czy będzie Pani za kontynuowaniem inwestycji nowej mariny?
Przyglądam się jej z uwagą. 18 lipca zaprezentowano nam szczegóły tego przedsięwzięcia. Jest to wspólna inicjatywa żeglarzy i znanego choćby z budowy warszawskich biurowców dewelopera. Zakłada ona powstanie przy molo Południowym wielofunkcyjnego, nowoczesnego budynku, nawiązującego kształtem do modernistycznego dziedzictwa międzywojennej architektury gdyńskiej, dysponującego bogatą infrastrukturą zarówno dla klubów, jak i dla miłośników żeglarstwa. Nowa siedziba polskiego żeglarstwa ma szansę stać się nie tylko kolejną architektoniczną ikoną, ale również godnym zapleczem dla organizowanych w Gdyni imprez żeglarskich o międzynarodowym zasięgu. Natomiast pewien mój niepokój budzi kwestia przyszłości klubów żeglarskich i zapewnienia im w ramach nowego projektu optymalnych warunków do funkcjonowania. Ważne jest, by także znalazło się miejsce na funkcje szkutnicze i by nie ucierpiało szkolenie dzieci i młodzieży.

Czy za Pani kadencji będą powstawać nowe dzielnice?
Na razie nie widzę potrzeby zmiany granic dzielnic ani ustanawiania nowych.

Jaki jest Pani pomysł na całościowy rozwój Gdyni?
O tym jest nasz wywiad. To naprawdę taka liczba wątków, którą trudno zmieścić w odpowiedzi na jedno pytanie. Gdynia to żywy organizm: miejsce, ludzie, oczekiwania, rozwój, uwarunkowania zewnętrzne, wymogi przepisów prawa, nakładane kolejne zadania, wreszcie to zasobność miasta, potencjał mieszkańców, jakość usług publicznych i – a może przede wszystkim – mądrze budowana wspólnota.

Czy na koniec chciała by Pani coś dodać i powiedzieć gdynianom?
Trzymajcie za mnie kciuki, zgłaszajcie potrzeby, wspólnie dbajmy o nasze miasto, bo przed nami morze pracy!

Rozmawiał: Bronisław Waśniewski-Ciechorski

Idź do oryginalnego materiału