Nasi bez punktów. InPost ChKS Chełm 0:3 Skra Bełchatów

4 godzin temu
Początek pierwszego seta był równany, gospodarzom udało się choćby wyjść na chwilę na prowadzenie, ale goście z Bełchatowa stopniowo zaczęli się oddalać. Do stanu 10:6 dla przyjezdnych doprowadził Antoine Pothron, ale chwilę później jego dwaj koledzy - Bartłomiej Lemański i Arkadiusz Żakieta - sprezentowali biało-zielonym dwa oczka. Po stronie InPostu wdarł się błąd, kiedy nieszczelny blok ustawił Łukasz Łapszyński, jednak za moment to samo zrobił Pothron. Skład prowadzony przez Krzysztofa Andrzejewskiego ścigał wynik, a o zmianie na tablicy decydowały popełniane przez obie strony pomyłki. Przyjezdni mieli ich mniej, przez co zwiększyli przewagę na 23:17. Piłkę setową dla gości zafundował Remigiusz Kapica po błędzie w obronie, w pole zagrywki Skry wszedł Daniel Chiţigoi, a piłkę źle przyjął Łapszyński i set przejęli podopieczni Krzysztofa Stelmacha.Wyrównana gra toczyła się przez większość drugiej partii, a siatkarze z Bełchatowa utrzymywali minimalną przewagę, zaś na tablicy często też widniał rezultat remisowy. Biało-zieloni wyszli na prowadzenie 15:13 po tym, jak najpierw blok rywali skutecznie obił Amirhossein Esfandiar, a następnie nieskutecznie piłkę uderzył Pothron. euforia chełmian nie trwała jednak długo, ponieważ przyjezdni wrzucili "wyższy bieg" i zdobyli siedem punktów pod rząd. Gospodarze odrabiali straty, jednak nie udało im się zniwelować dystansu na tyle, żeby nawiązać walkę o zmianę sytuacji na tablicy wyników. Przy stanie 19:23 błąd zagrywki popełnił Jędrzej Goss, jednak jego zespołowi udało się obronić pierwszego setballa, kiedy podobną pomyłkę zaliczył Kajetan Kubicki. Partia padła łupem gości niedługo później kiedy Skra wykorzystała do tego blok ustawiony przez Tomasza Piotrowskiego.Trzecia część meczu, podobnie jak druga, do połowy była wyrównana, ale od stanu 14:16 i po zepsutej zagrywce Esfandiara gra gospodarzy zaczęła się sypać. 15. i ostatnie oczko w tej partii wpadło na konto InPostu po błędzie Grzegorza Łomacza, bo później goście nie dali już sobie odebrać inicjatywy. Punktowali do samego końca, a o zwycięstwie przesądziła zagrywka Pothrona, którą źle przyjął Sonae Kazuma.- Mecz nie poszedł tak, jak sobie założyliśmy i na pewno mieliśmy apetyty na więcej. Czuliśmy się dobrze przygotowani, ale rzeczywistość okazała się brutalna - mówi trener InPostu ChKS Chełm Krzysztof Andrzejewski. - Zespół z Bełchatowa zagrał bardzo dobre spotkanie, bardzo ciężko było im się postawić, a gra się tak, jak przeciwnik pozwala. My pozwoliliśmy na zdecydowanie zbyt dużo.Nagrodę MVP spotkania otrzymał Grzegorz Łomacz.
Idź do oryginalnego materiału