Nasz człowiek w kosmosie!

6 godzin temu

Po niemal półwieczu od historycznego lotu Mirosława Hermaszewskiego, drugi Polak poleciał w kosmos. Sławosz Uznański-Wiśniewski nie tylko spełnił dziecięce marzenia o gwiazdach, ale stał się symbolem współczesnej Polski – ambitnej, kompetentnej i gotowej na wyzwania przyszłości.

W świecie, w którym każde kliknięcie trwa krócej niż mrugnięcie okiem, są jeszcze wydarzenia, które każą nam się zatrzymać. Podnieść głowę. Pomyśleć. Lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na Międzynarodową Stację Kosmiczną był właśnie takim momentem. Polak w kosmosie. Brzmi jak tytuł filmu? Może. Ale tym razem to była rzeczywistość – w całej swojej wzniosłości i naukowej precyzji.
Uznański-Wiśniewski to człowiek konkretu. Inżynier, naukowiec, oficer rezerwy, a od 2023 roku – astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jego misja „IGNIS”, realizowana w ramach lotu komercyjnego Axiom Mission 4, wystartowała 25 czerwca 2025 roku z przylądka Canaveral. I choć to nie był wyścig kosmiczny na miarę zimnej wojny, to dla Polski – znów – był to moment przełomowy.
Poprzednim razem, w 1978 roku, lot Hermaszewskiego był politycznym symbolem i technologicznym sukcesem bloku wschodniego. Tym razem chodziło o coś innego: badania, międzynarodową współpracę, rozwój nauki, nową erę lotów kosmicznych z udziałem krajów, które wcześniej były tylko widzami.
Sławosz nie jest turystą. To nie był bilet „tam i z powrotem” dla miliardera. Prowadzi eksperymenty, pracuje na orbicie, obserwuje Ziemię z wysokości 400 kilometrów. A my, tu na dole, mogliśmy poczuć, iż to nie jest tylko jego sukces. To także nasze wspólne osiągnięcie.

„Drogie Polki i Polacy. Dziś robimy ogromny krok w stronę technologicznej przyszłości Polski. Polski opartej na nauce, wiedzy i wizji. Niech ta misja będzie początkiem epoki, w której nasza odwaga i nieustępliwość kształtują nowoczesną Polskę dla nas i dla przyszłych pokoleń. Kosmos zawsze jednoczył ludzi. Zabieram dziś z Ziemi cząstkę każdego z Was. Waszej siły, Waszej nadziei, Waszego zaufania. W kosmosie nie jestem sam, reprezentuję nas wszystkich. Z całego serca dziękuje Wam za zaufanie. Kosmos dla wszystkich”

– mówił Sławosz Uznański-Wiśniewski tuż po tym, jak przekroczył granicę kosmosu.

Nie miał peleryny. Nie wypowiadał wielkich słów. Ale może właśnie w tym jest jego siła – w skromności, profesjonalizmie i konsekwencji. W czasach krzykliwego PR i pustych gestów, Sławosz przyniósł nam coś cenniejszego: inspirację. Bo dziś w polskich szkołach znów można usłyszeć szeptane z zachwytem zdanie: „Ja też kiedyś polecę w kosmos”. I to zdanie, po 25 czerwca 2025 roku, brzmi dużo bardziej realnie niż kiedykolwiek wcześniej.
W czasach, gdy dzieci marzą o zostaniu influencerami, a TikTok jest ważniejszy niż teleskop, lot Sławosza to coś więcej niż wydarzenie. To przypomnienie, iż wiedza, nauka i determinacja przez cały czas mają sens. Że wciąż możemy patrzeć w niebo nie tylko z zadumą, ale i z planem działania.
MK

Idź do oryginalnego materiału