W przygotowaniach do pierwszego wyścigu Mieszko Kamiński utrzymywał równe tempo podczas treningów i kwalifikacji, ale miał nieco słabszy czas niż jeden z zawodników, przez co startował z drugiego miejsca, zamiast z pole position. Nie utrudniło mu to jednak walki i po dwóch okrążeniach wysunął się na czoło stawki, ustanowił rekord życiowy i finalnie wygrał. Równie dobrze poszło mu w drugim dniu zmagań w Biłgoraju, w którym ścigał się z pole position, jednak w trakcie rywalizacji pogoda się pogorszyła i spadł deszcz. Sporo pomogła zmiana opon i to, iż reszta stawki zwolniła, dzięki czemu Mieszko ponownie okazał się najszybszy.- Jesteśmy bardzo zadowoleni, Mieszko zdobywa cenne doświadczenie, dostali umiejętności, a to przynosi później pozytywne skutki - mówi tata i manager młodego motocyklisty Krzysztof Kamiński. - Dodatkowo, do rywalizacji na torze dołączyłem również ja, chociaż potraktowałem to bardziej jak zabawę, ale mimo wszystko cieszę się, iż mogłem spróbować swoich sił. Z okrążenia na okrążenie "wykręcałem" coraz lepsze czasy, co dało mi 15. pozycję startową w 25-osobowej grupie. W wyścigu głównym nie wziąłem jednak udziału, bo przez zmianę pogody niezbędna okazała się wymiana opon w motocyklu Mieszka.Teraz czytane: