Niemiecka gospodarka ma duże kłopoty

bejsment.com 5 godzin temu

Niemiecka gospodarka boryka się z poważnymi problemami. Największym z nich jest gwałtowny spadek eksportu.

Pod koniec 2024 roku gospodarka niemiecka stanęła w obliczu szeregu wyzwań. Umiarkowany wzrost wydatków konsumpcyjnych nie był w stanie zrekompensować gwałtownego spadku eksportu, który jest główną przyczyną recesji gospodarczej u naszego zachodniego sąsiada.

Jak podaje Bloomberg, w porównaniu do poprzednich trzech miesięcy w czwartym kwartale produkcja spadła o 0,2 proc. Obrót netto spadł o 1,2 proc., podczas gdy wydatki konsumentów wzrosły zaledwie o 0,1 proc. W pierwszej połowie 2024 roku około 11 000 niemieckich firm ogłosiło upadłość, co jest najwyższą wartością od prawie 10 lat. W grudniu ubiegłego roku okazało się, iż po pięciu latach stagnacji gospodarka niemiecka skurczyła się o 5 proc. w porównaniu ze stopą wzrostu sprzed pandemii. Dużą część deficytu będzie trudno odrobić z powodu wstrząsów strukturalnych, zwłaszcza w sektorze energetycznym i przemyśle motoryzacyjnym.

Coraz więcej niemieckich gospodarstw domowych walczy z problemami finansowymi z powodu ograniczenia wsparcia państwa i stałego spadku siły nabywczej na tle inflacji i wysokich stóp procentowych.

Największa gospodarka Europy stała się słabym ogniwem kontynentu, ponieważ jej duży sektor produkcyjny walczy z dostosowaniem do nowych realiów: wojna Rosji na Ukrainie podważa model biznesowy oparty na taniej energii, a popyt w Chinach słabnie. Ponadto powrót Donalda Trumpa do Białego Domu zagraża światowemu handlowi, a lata niedoinwestowania w kraju stają się coraz bardziej widoczne.

Eksperci oczekują, iż niedługo nastąpi pewna poprawa. Konserwatyści Friedricha Merza wygrali wybory, opowiadając się za stymulacją gospodarczą. Lider CDU/CSU zamierza utworzyć rząd jeszcze przed Wielkanocą, a przedsiębiorcy i inwestorzy liczą na zmiany.

Bosh zwalnia ludzi

Niemiecki producent części samochodowych Bosch ogłosił plany likwidacji około 5,5 tys. miejsc pracy, co oznacza większe redukcje, niż pierwotnie zakładano – podała agencja dpa.

Rzecznik firmy Bosch podkreśliła, iż planowane zwolnienia mają być „przeprowadzone w sposób odpowiedzialny społecznie”. Liczba osób objętych redukcją opiera się w tej chwili na wstępnych szacunkach, które mogą ulec zmianie po negocjacjach z przedstawicielami pracowników. Rozmowy te mają rozpocząć się w najbliższym czasie – przypomina portal Tagesschau.

Myśleli, iż elektryki będą się masowo sprzedawać

Najbardziej dotknięty będzie dział Cross-Domain Computing Solutions, odpowiedzialny za systemy wspomagania kierowcy oraz rozwiązania z zakresu zautomatyzowanej jazdy. Firma tłumaczy, iż popyt na te technologie nie spełnia wcześniejszych oczekiwań. Dział ten zatrudnia w tej chwili więcej osób, niż jest w stanie utrzymać, co dodatkowo pogarsza sytuację.

Kryzys niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego pogłębia słaba kondycja gospodarki oraz fakt, iż ludzie po prostu nie chcą kupować samochodów elektrycznych, co określane jest w mediach jako popyt mniejszy niż oczekiwano.

Redukcje zatrudnienia planują także inni producenci – Ford zamierza zlikwidować do 2027 roku 2,9 tys. miejsc pracy w Niemczech, a Volkswagen zapowiedział już cięcia płac, zamykanie fabryk i dalsze redukcje zatrudnienia.

O nowym kanclerzu Niemiec Fiedriechu Merzu i problemach Niemiec będziesz mógł więcej przeczytać
w najbliższym wydaniu „Wiadomości” – już w środę w polskich sklepach.

Idź do oryginalnego materiału