Nieoczywiste związki kanadyjskiego malarza, mistrza świata i Spider-Mana

5 godzin temu
Zdjęcie: Nieoczywiste związki kanadyjskiego malarza, mistrza świata i Spider-Mana


Poszukiwanie przodków i odkrywanie tajemnic rodzinnych sprzed wielu pokoleń mogą być świetnym sposobem na wakacyjną aktywność – mówi Konrad Maj rzecznik prasowy Archiwum Państwowego w Kielcach. Jednocześnie ostrzega: badanie przeszłości wciąga!

Jak się do tego zabrać? Konrad Maj wyjaśnia, iż należy zacząć od rozmowy z bliskimi, babciami, dziadkami, czyli tymi osobami, które mogą nam najwięcej podpowiedzieć, naprowadzą na pewne tropy, którymi musimy iść dalej.

– Trzeba pamiętać o kwestiach prawnych, np. o tym, iż akty urodzeń są przekazywane do archiwów po 100 latach. Więc u nas zaczynamy poszukiwania osób, które urodziły się ponad 100 lat temu. Jednak to nie problem, ponieważ jeżeli zapytamy naszą babcię o to, jak z domu nazywała się jej mama, to ona będzie wiedziała, a to już będzie osoba, która urodziła się 100 lat temu. To jest dobry punkt wyjścia do tego, by szukać dalej. Zwykle nie pamiętamy w naszych rodzinach osób, które żyły trzy pokolenia wstecz. Pamięć się zaciera i w tym momencie, kiedy kończy się ta pamięć rodzinna, zaczyna się zasób archiwalny – podkreśla.

Ksiądz jak urzędnik

W zasobach Archiwum Państwowego można znaleźć to, co jest bazą do poszukiwań, czyli księgi metrykalne sporządzone w parafiach.

– Musimy pamiętać o tym, iż w dawnych czasach ksiądz pełnił funkcję urzędnika stanu cywilnego. Tak, jak my teraz zgłaszamy fakt narodzin, małżeństwa, czy zgonu w urzędzie stanu cywilnego, tak przed II wojną światową tę funkcję pełnił ksiądz. To on zapisywał te wszystkie informacje, które są dla nas cenne w poszukiwaniach – wyjaśnia archiwista.

Istotną wiedzę można pozyskać, bazując tylko na formule, w jakiej dokonywano zapisu np. aktu urodzenia.

– Ten zawiera informację, nie tylko kiedy dana osoba się urodziła, ale również czym zajmował się ojciec, ile miał lat, wreszcie kim byli świadkowie, którzy przyszli razem z ojcem. Jeszcze więcej znajdziemy w aktach małżeństwa, bo tu się pojawią dwa pokolenia: o współmałżonkach, czym się zajmują, ile mają lat, gdzie mieszkają, ale także o ich rodzicach. Mając tę wiedzę, możemy szukać coraz dalej w tej przeszłości. Jest to wyprawa bardzo pasjonująca i bardzo wciągająca, bo często zaczynamy odkrywać nieznane rodzinne historie – zauważa.

Warto sięgnąć do internetu

Co ważne, aby wertować te dokumenty nie trzeba spędzać godzin w czytelni Archiwum Państwowego. Konrad Maj zwraca uwagę, iż dziś już wiele dokumentów zostało zdygitalizowanych i można je odszukać w internecie.

– Na przykład na portalu „Szukaj w archiwach”, który gromadzi informacje o całym zasobie archiwalnym w Polsce. Tam znajdziemy skany aktów metrykalnych, ale nie tylko. Nieocenioną pomocą w poszukiwaniach genealogicznych jest olbrzymia praca, którą wykonały różne towarzystwa genealogiczne, ponieważ genealodzy w zasadzie społecznie, indeksują te księgi i na różnych stronach internetowych możemy skorzystać z wyszukiwarek – podpowiada.

Konrad Maj podkreśla, iż akta stanu cywilnego to podstawowy materiał w poszukiwaniach przodków, ale czasami trzeba sięgnąć do innych źródeł.

– Informacje o nas, naszych bliskich są w różnych miejscach. W zasadzie to są takie miniśledztwa, które trzeba przeprowadzić na temat poszczególnych osób. Mamy takie sytuacje, iż zwracają się do nas różne osoby, instytucje z prośbą o pomoc w ustaleniu faktów z życia różnych mniej lub bardziej znanych osób – przyznaje.

Kanadyjski malarz rodem z… Kielc

Rzecznik zauważa, iż można podać wiele takich przykładów, kiedy kieleccy archiwiści pomogli w odkryciu ważnych faktów. Przywołuje historię związaną z kanadyjskim malarzem, Gersonem Iskowiczem.

– Postać u nas mało znana. Przedstawiciel społeczności żydowskiej, urodził się w Kielcach, tutaj spędził dzieciństwo. Jego cała rodzina adekwatnie zginęła, on uratował się z kieleckiego getta i ostatecznie znalazł się w Kanadzie. Tam stał się uznanym malarzem. Zmarł w 1988 roku. Jego biograf zwrócił się do nas o pomoc w ustaleniu faktów, związanych z tym czasem, który spędził w Kielcach. Te osoby, które przeżyły wojnę, często nie miały żadnych dokumentów i informacje, które się o nich pojawiały, zwykle pochodziły tylko od nich samych. W zależności od potrzeby te dane były zmieniane, bo czasami opłacało się odmłodzić, albo postarzyć. Gerson Iskowicz nie podał swojej prawdziwej daty urodzenia, stąd w biografiach była podawana jako wątpliwa – zaznacza.

Kieleccy archiwiści znaleźli wiele informacji o malarzu, ale trzeba było zajrzeć do różnych źródeł.

– W toku tych poszukiwań okazało się, iż jego ojciec był rzemieślnikiem, a ponieważ był rzemieślnikiem zrzeszonym w cechu, w Izbie Rzemieślniczej Kieleckiej, mieliśmy jego teczkę, więc już mieliśmy tło rodziny. Wiemy, iż ojciec Gersona pochodził z Chęcin i kiedy zostaliśmy poproszeni przez biografa o ustalenie także informacji na temat prac, pokazujących nieznane im fragmenty architektoniczne, okazało się, iż jedną z pokazanych budowli był zamek w Chęcinach – opowiada.

Konrad Maj zaznacza jednak, iż choć sama opowieść brzmi ciekawie, działania są bardzo żmudne. Podaje przykład kolejnego archiwalnego śledztwa.

Żmudne śledztwo w sprawie Spider-Mana

– Ostatnio też uczestniczyliśmy w poszukiwaniach rodziny z Kielc pewnej osoby, na potrzeby programu realizowanego przez brytyjską telewizję BBC. Wszystko było otoczone aurą tajemniczości z uwagi na zasady programu, który dotyczy budowania drzewa genealogicznego znanych ludzi. Producentka, która u nas była, powiedziała tylko, iż jest to ktoś naprawdę bardzo popularny. Tylko tyle. Szukaliśmy więc informacji o rodzinie, która się nazywała Garfinkiel – mówi.

Zadanie nie było łatwe, bo Kielce nie mają zachowanej dokumentacji, dotyczącej ewidencji ludności.

– Musieliśmy sobie pomóc rejestrem domów. Bardzo pomocne są także spisy wyborców, w których mamy wszystkie osoby pełnoletnie, które mają prawo do głosowania. Z tego spisu oprócz imienia i nazwiska, możemy wyłuskać, od kiedy ktoś mieszkał w Kielcach, gdzie mieszkał i czym się zajmował. Udało się więc, ustalić, iż ta rodzina mieszkała przy ulicy Niecałej, iż ten dom adekwatnie do dziś jest. Na koniec dowiedzieliśmy się, iż tą osobą, której pomagaliśmy był hollywoodzki aktor, Andrew Garfield, znany z roli Spider-Mana – wskazał.

Polskie, a choćby świętokrzyskie korzenie ma zawodnik reprezentacji Argentyny, drużyny mistrzów świata w piłce nożnej, Paulo Dybala. Konrad Maj przyznaje, iż za punkt honoru postawił sobie znalezienie informacji o jego przodkach.

– Oglądałem program dotyczący tego zawodnika i tam padło zdanie, iż nie odnaleźli żadnych informacji na temat jego dziadka w Polsce. Udało się odszukać jego dziadka, którym był Bronisław Dybała z małej wsi Kraśniów (obecnie to gmina Opatowiec). I ten pan Dybała, jak wiele innych osób z tamtych okolic, wyemigrował do Argentyny. To też interesujący przykład, jaką drogę pokonywali Polacy w poszukiwani lepszego życia. Także zasoby archiwalne skrywają mnóstwo ciekawych informacji – podkreśla.



Idź do oryginalnego materiału