"Nieprzewidywalny jak polski narciarz". Jeździłem z patrolem na stoku w Tatrach

8 godzin temu
Największy grzech narciarzy to zatrzymywanie się w miejscach niebezpiecznych, czyli na środku stoku lub w miejscach, gdzie krzyżują się nartostrady. Ale są i inne. W największej stacji narciarskiej w Tatrach, czyli Jasnej pod Chopokiem, uczestniczyłem w całodziennej pracy ski-patrolu.
Idź do oryginalnego materiału