Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy jesień na Estadio Toronto

nos-portal.pl 2 godzin temu

PIŁKA NOŻNA. Piąty zespół od końca w ligowej tabeli pokonał czwartą drużynę klasy okręgowej. Takie rzeczy tylko na Estadio Toronto. Po słabych wynikowo pierwszych 45 minutach po przerwie LKS Tyrowo zagrał koncertowo i ograł Polonię Pasłęk.

Konrad Manista (nr 23) wykorzystał rzut karny i doprowadził do remisu / Fot. Marcin Tchórz

Przed pierwszym gwizdkiem arbitra tyrowianie w swoim ostatnim meczu rundy jesiennej w okręgówce nie byli faworytami z dużo wyżej sklasyfikowaną drużyną z Pasłęka. Na papierze powinni wygrać Poloniści zajmujący 4. miejsce w grupie 2 klasy okręgowej. Tymczasem na Estadio Toronto gospodarze od początku grali odważnie do przodu i zdecydowanie częściej przebywali pod polem karnym pasłęczan.

Przez całe spotkanie sporo działo się pod bramką Polonii Pasłęk / Fot. Marcin Tchórz

Już w 3. min po wymianie kilku podań tyrowianie oddali strzał na bramkę przyjezdnych, ale strzał zza linii pola karnego był nieskuteczny. Jednak najczęściej zamieszanie w szesnastce Polonii tworzyło się po stałych fragmentach gry. Dalekie wrzuty piłki z autu, dośrodkowania czy strzały z rzutów wolnych nie zagrażały bramce goście. Za to zabójczo skuteczny okazał się zespół z Pasłęka. W 33. min Poloniści wykorzystali prosty błąd obrońców LKS Tyrowo i wyszli na prowadzenie.

Jedną z trzech bramek dla gospodarzy zdobył Tomasz Klimek / Fot. Marcin Tchórz

Z jednobramkową stratą na druga połowę wyszli podopieczni Łukasza Goździejewskiego i od wznowienia gry ruszyli do przodu. Na 1:1 strzelił Konrad Mainsta, wykorzystując rzut karny, po którym Polonia grała w osłabieniu jednego zawodnika. A iż szczęście podwójnie uśmiechnęło się do tyrowian, to gwałtownie jemu pomogli. Po kolejnych bramkach Daniela Dudaka i Tomasza Klimka LKS prowadził 3:1. W ostatnich sekundach Polonia zmniejszyła straty z rzutu karnego, ale zabrakło jej czasu w wyrównanie.

LKS Tyrowo - Polonia Pasłęk 3:2
Bramki dla LKS Tyrowo: Konrad Manista (rzut karny), Daniel Dudak, Tomasz Klimek
Idź do oryginalnego materiału