„Niewidzialna niepełnosprawność”, czyli życie ze stwardnieniem rozsianym [ Społeczeństwo ]

18 godzin temu
– Całe życie byłem samowystarczalny i proszenie kogoś o pomoc bardzo trudno mi przychodziło. Zawsze sam, sam. Teraz częściej muszę o tę pomoc prosić. Większość obowiązków, które kiedyś należały do mnie, teraz spadły na moją żonę. Ona bardzo stara się mnie oszczędzać i mnie wyręczać, ale mi z tym ciężko i źle – mówi pan Roman z Elbląga, u którego kilka miesięcy temu wykryto stwardnienie rozsiane.
Idź do oryginalnego materiału