Świat stoi w obliczu katastrofy zdrowotnej, która może przewyższyć skutki najbardziej dramatycznych pandemii w historii ludzkości. Superbakterie odporne na wszystkie znane antybiotyki rozprzestrzeniają się w tempie zastraszającym choćby naukowców. To nie science-fiction, ale brutalna rzeczywistość, która już dziś zabija tysiące ludzi rocznie.

Fot. Warszawa w Pigułce
Najnowsze analizy przeprowadzone przez międzynarodowe zespoły badawcze malują przerażający obraz przyszłości, w której podstawowe infekcje bakteryjne staną się wyrokami śmierci. Mikroorganizmy, które jeszcze kilka dekad temu można było łatwo zwalczyć zwykłymi antybiotykami, ewoluowały w niepokonalne formy życia zdolne do opierania się najsilniejszym znanym lekom.
Centrum Rozwoju Globalnego opublikowało raport, który wstrząsnął światową społecznością medyczną. Badanie obejmujące sto dwadzieścia dwa kraje przedstawia scenariusz, w którym oporne bakterie doprowadzą do śmierci milionów ludzi w ciągu najbliższych dwudziestu pięciu lat. Ekonomiczne konsekwencje tej katastrofy mogą sięgnąć kwoty jeden punkt siedem biliona dolarów rocznie, co oznacza załamanie gospodarek na skalę niespotykaną od czasów Wielkiego Kryzysu.
Najbardziej przerażające są prognozy dotyczące konkretnych regionów świata. Chiny, jako najludniejszy kraj świata z rozbudowaną gospodarką, mogą stracić rocznie niemal siedemset dwadzieścia dwa miliardy dolarów swojego produktu krajowego brutto. Stany Zjednoczone, mimo zaawansowanej służby zdrowia, muszą przygotować się na straty rzędu dwustu dziewięćdziesięciu pięciu miliardów dolarów każdego roku. Unia Europejska może doświadczyć strat sięgających stu osiemdziesięciu siedmiu miliardów dolarów, podczas gdy Japonia będzie zmuszona ponieść koszty około sześćdziesięciu pięciu miliardów dolarów rocznie.
Te astronomiczne kwoty to nie tylko abstrakcyjne liczby w arkuszach kalkulacyjnych ekonomistów. Za każdym miliardem strat kryją się konkretne ludzkie tragedie, zamknięte firmy, zwolnieni pracownicy i rodziny pogrążone w nędzy. Gospodarka światowa może doświadczyć wstrząsu porównywalnego do największych kryzysów finansowych w historii, ale tym razem przyczyna będzie biologiczna, nie ekonomiczna.
Politolog i ekonomista Anthony McDonnell, który kierował zespołem badawczym, wskazuje na tragiczne błędy w polityce międzynarodowej jako główne przyczyny nadchodzącej katastrofy. Cięcia w pomocy rozwojowej dokonane przez administrację amerykańską oraz zmniejszenie budżetów przeznaczonych na zwalczanie chorób zakaźnych przez rządy Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji stwarzają idealne warunki dla rozwoju opornych szczepów bakterii.
Kontynuowanie takiej krótkowzrocznej polityki może doprowadzić do śmierci milionów ludzi na całym świecie, w tym mieszkańców najbogatszych państw świata. Paradoksalnie, narody które mogłyby najłatwiej sfinansować walkę z superbakteriami, odwracają się od tego problemu, traktując go jako odległe zagrożenie dotyczące wyłącznie państw rozwijających się.
Uniwersytet Waszyngtoński w Seattle przeprowadził szczegółowe analizy demograficzne, które pokazują dramatyczny wzrost śmiertelności spowodowanej opornymi bakteriami. Do roku 2050 liczba zgonów może wzrosnąć o sześćdziesiąt procent w porównaniu do obecnych poziomów. Ta statystyka oznacza, iż każdego roku dodatkowo setki tysięcy ludzi będą umierać z powodu infekcji, które jeszcze niedawno były łatwe do wyleczenia.
Szczególnie dramatyczne prognozy dotyczą Stanów Zjednoczonych, gdzie każdego roku może umierać jeden milion trzysta czterdzieści tysięcy osób z powodu bakterii odpornych na antybiotyki. Wielka Brytania musi przygotować się na sto osiemdziesiąt cztery tysiące zgonów rocznie. Te liczby oznaczają, iż oporne bakterie staną się jedną z głównych przyczyn śmierci w rozwiniętych krajach, wyprzedzając wiele nowotworów i chorób serca.
Oprócz bezpośrednich zgonów, superbakterie powodują dramatyczny wzrost liczby ciężko chorych pacjentów wymagających długotrwałej hospitalizacji. Współczesne szpitale będą zmuszone do przekształcenia się w ośrodki długoterminowej opieki nad pacjentami z infekcjami, których nie można wyleczyć. Pobyty w szpitalach wydłużą się z kilku dni do tygodni lub miesięcy, co doprowadzi do przeciążenia całego systemu ochrony zdrowia.
Koszty leczenia wzrosną o oszałamiające sto siedemdziesiąt sześć miliardów dolarów w skali globalnej. W samych Stanach Zjednoczonych wydatki na walkę z opornymi infekcjami mogą wzrosnąć z piętnastu i pół miliarda dolarów do pięćdziesięciu siedmiu miliardów dolarów rocznie. To oznacza, iż znaczna część budżetów zdrowotnych będzie musiała zostać przekierowana na zwalczanie problemów, które jeszcze kilka dekad temu nie istniały.
Mechanizm powstawania oporności bakteryjnej jest przerażająco prosty i skuteczny. Każde użycie antybiotyku tworzy presję selekcyjną, która sprzyja przeżyciu najbardziej odpornych szczepów bakterii. Te które przeżyją, rozmnażają się i przekazują geny odporności kolejnym pokoleniom. W efekcie powstają super-organizmy zdolne do przeżycia ataku wszystkich znanych leków przeciwbakteryjnych.
Problem nasila się dramatycznie w krajach, gdzie antybiotyki są dostępne bez recepty lub stosowane niewłaściwie. Pacjenci często przerywają kuracje antybiotykowe po ustąpieniu objawów, nie kończąc pełnego cyklu leczenia. To pozwala najsilniejszym bakteriom na przeżycie i dalsze rozmnażanie się. Dodatkowo, masowe stosowanie antybiotyków w hodowli zwierząt gospodarskich tworzy ogromne rezerwuary opornych szczepów.
Współczesna medycyna może zostać cofnięta o kilkadziesiąt lat wstecz, do czasów sprzed odkrycia penicyliny. Rutynowe operacje chirurgiczne, przeszczepy narządów, chemioterapia nowotworów i wiele innych procedur medycznych stanie się ekstremalnie ryzykowne z powodu niemożności kontrolowania infekcji pooperacyjnych. Pacjenci będą umierać nie z powodu pierwotnych chorób, ale z powodu infekcji, które kiedyś były łatwe do opanowania.
System opieki zdrowotnej będzie zmuszony do radykalnej reorganizacji w obliczu tego zagrożenia. Szpitale będą musiały wprowadzić drastyczne środki izolacji, podobne do tych stosowanych podczas pandemii, ale na stałe. Koszty takiej reorganizacji przewyższą budżety wielu krajów, zmuszając rządy do dokonywania bolesnych wyborów między różnymi priorytetami zdrowotnymi.
Jednak nie wszystko jest stracone. Centrum Rozwoju Globalnego przedstawiło również optymistyczny scenariusz, pokazujący potencjalne korzyści z massowych inwestycji w walkę z superbakteriami. Gdyby kraje zdecydowały się na zwiększenie dostępu do nowych antybiotyków i wysokiej jakości leczenia opornych infekcji, gospodarka amerykańska mogłaby zyskać sto pięćdziesiąt sześć miliardów dolarów rocznie przez najbliższe dwadzieścia pięć lat.
Wielka Brytania może liczyć na wzrost gospodarczy o dwanaście miliardów dolarów każdego roku, jeżeli zdecyduje się na odpowiednie inwestycje już teraz. Te liczby pokazują, iż walka z superbakteriami to nie tylko wydatek, ale jedna z najbardziej opłacalnych inwestycji, jakie współczesne społeczeństwa mogą poczynić. Każdy dolar wydany na zapobieganie oporności bakteryjnej może przynieść wielokrotny zwrot w postaci uratowanych istnień ludzkich i zdrowszej gospodarki.
Kluczowe znaczenie ma rozwój nowych antybiotyków, ale również racjonalne stosowanie tych już istniejących. Programy edukacyjne dla lekarzy i pacjentów, ścisła kontrola sprzedaży antybiotyków, ograniczenie ich stosowania w rolnictwie i inwestycje w badania nad nowymi metodami leczenia to tylko niektóre z niezbędnych działań.
Świat ma jeszcze szansę na uniknięcie najgorszego scenariusza, ale okno możliwości gwałtownie się zamyka. Każdy rok zwłoki oznacza tysiące dodatkowych zgonów i miliardy dolarów strat. Rządy muszą zrozumieć, iż superbakterie to nie problem odległej przyszłości, ale kryzys, który już trwa i wymaga natychmiastowych, zdecydowanych działań na skalę globalną.