Nissan Serena – w nim choroba lokomocyjna nie straszna

profiauto.pl 1 rok temu

Europejczycy mogą pozazdrościć Japończykom. Na japońskim rynku debiutuje kolejna odsłona Nissana Serena, która na pokład zabierze osiem osób. To idealne auto dla dużej rodziny.

Minivany pomimo wielu zalet przegrywają z modą na SUV-y

Szczególnie widać to w Europie, gdzie co roku z rynku znikają kolejne modele, a następców nie widać. Jednak kiedy przekręcimy globus i zatrzymamy się na Japonii, sprawy mają się już inaczej. Można przebierać w ofertach Toyoty, Hondy, czy Nissana. Zerknijcie na przykład na tę uroczą Toyotę Sientę. Albo modele Voxy i Noah z grillem, który swoimi rozmiarami zawstydza nerki w BMW X7. Honda ma praktyczny model Step WGN, a Nissan może pochwalić się modelem Serena, który doczekał się właśnie 6. generacji.

Nissan Serena jest w produkcji od 1991 roku

I kilka się zmienił przez ten czas. przez cały czas ma pudełkowate praktyczne nadwozie, przesuwane drzwi z boku i sensownie przemyślane wnętrze. Nissan odświeżył jednak stylistykę, która teraz wpisuje się w najnowszy język projektowy marki. Mamy więc interesujące diody LED z przodu i osłonę chłodnicy w kształcie litery V.

W zależności od wersji wyposażenia, Nissan Serena może mierzyć 4690 lub 4765 mm długości, czyli jak na japońskie warunku, jest to całkiem duży samochód. Toyota zadbała o to, by przestrzeń we wnętrzu maksymalnie wykorzystać. Udało się to znakomicie, o czym świadczy fakt, iż Serena zyskała dodatkowe 12 cm na nogi kierowcy w porównaniu z poprzednią generacją.

Toyota przygotowała dwie wersje stylistyczne auta – z wyraziście zarysowanymi zderzakami i listwami progowym oraz usportowioną, w której nie brakuje chromowanych elementów i oryginalnej tapicerki we wnętrzu.

Nissan Serena ma cechować się najprzestronniejszą kabiną w segmencie minivanów

Pomieści siedem lub choćby osiem osób.

Ma też najszerszą przednią szybę, więc o dobrą widoczność nie ma się co martwić. Japończycy pomyśleli również o cierpiących na chorobę lokomocyjną, projektując specjalny fotel tłumiący wstrząsy podczas jazdy.

A to nie wszystko

Drzwi przesuwne po stronie pasażera otwierają się automatycznie bez użycia rąk. Dobrą wiadomością dla rodziców jest zastosowanie we wnętrzu wodoodpornej tapicerki oraz mnóstwo portów USB i oczywiście Wi-Fi. Każdy z pasażerów ma własny panel do obsługi klimatyzacji i kieszeń na telefona.

A co pod maską?

Do wyboru – benzynowa 2-litrowa wolnossąca jednostka o mocy 150 KM z napędem na wszystkie koła (opcja) i przekładnią CVT lub układ hybrydowy e-Power z silnikiem 1,4 l i jednostką elektryczną o łącznej mocy 163 KM.

Nissan Serena w Japonii startuje od 20 098 dolarów

Mowa o wersji podstawowej z napędem spalinowym. Do topowego wariantu – hybrydy e-Power Luxion trzeba dopłacić prawie 15 000 dolarów. W przeliczeniu na złotówki, to kilka ponad 155 000 zł za pojazd, który jest oszczędny, praktyczny i nieźle wyposażony. Brzmi jak okazja dla dużej rodziny, pod warunkiem iż mieszka ona w Japonii.

Zdjęcia: motor1.com

Idź do oryginalnego materiału