No co tam Polus, jak u Ciebie? Wspomnienie

1 rok temu
Fot. archiwum prywatne pracowników Radia Doxa

To pytanie padnie jeszcze nie raz w naszych myślach, z tęsknoty, z potrzeby serca, z braku zgody na to, iż tym razem nie usłyszymy tak charakterystycznych dla Marcina słów w stylu: „pacjent jeszcze pożyje, wracam do roboty, spodziewajcie się mnie w radiu”. Jego czarny humor pozwalał przetrwać najbardziej dramatyczne sytuacje, a dystans sprawiał, iż o Jego zmaganiach z chorobą mogliśmy rozmawiać, ratując sytuację śmiechem, także przez łzy…
Przyszedł do nas lata temu i od pierwszego dnia Marcin zaczarował nas swoim głosem. Nas i naszych Słuchaczy. Głęboki z charakterystycznym „r”, od razu radiowy. Pokochał radio, a radio pokochało Jego. Marcin miał to „coś” – inteligentny, sarkastyczny dowcip, błyskotliwość, wiedzę, osobowość, pracowitość i wiele talentów, z których przez lata korzystaliśmy my i cała nasza rozgłośnia.
Marcin dał się poznać naszym Słuchaczom w najróżniejszych odsłonach antenowych. Przez lata zapraszał na wiadomości Radia Doxa

Bez trudu opanował tajniki anteny. Był realizatorem, DJ-em znanym m.in. jako prowadzący i współprowadzący pasm Doxa Café czy Doxa budzi oraz z weekendowych odsłon Radia Doxa czy reporterskiej „roboty”

Jak prawdziwe „radiowe zwierzę” rwał się do wejść na żywo i relacji z najróżniejszych wydarzeń, w których jako radio uczestniczyliśmy. Kręciła go ta adrenalina, bo przecież na żywo „wszystko się zdarzyć może”, jak u ulubionych przez Marcina naszych czeskich sąsiadów – przy wejściach na żywo może być „i śmieszno i straszno”

Oprowadzał naszych Słuchaczy w audycji historycznej „Od starożytności do wieczności”

Przybliżał kapłanów naszej diecezji z okazji jubileuszu 50-lecia w audycji „Jubileum”

Przypominał także ważne wydarzenia z życia Kościoła w „Kalendarium Kościoła”

Alfabetycznie tłumaczył świat ekologii w cyklu audycji „Eko-encyklopedia”

Kręcił się często również po lasach, a efektami nagrań dzielił się w programach „Czas na las”

Był też fanem literatury, również tej dziecięcej

Tyle „kalendarium radiowego” Marcina Polusa. Każdy, kto Go znał, wie, ile jeszcze chciał przeżyć, ile marzeń spełnić, ile kochać, złościć się, przegrywać i wygrywać… Tymczasem został wezwany „od teraźniejszości do Wieczności”.

Mówią, iż nie ma ludzi niezastąpionych.

Są.

Marcinie, co tam u Ciebie? Spoglądaj na nas z góry; tam też prawdopodobnie są niezłe studia radiowe.

Do usłyszenia.

Zespół Radia Doxa z przyjaciółmi

Idź do oryginalnego materiału