Noc Kupały we wsi Władysławów [GALERIA ZDJĘĆ, FILM]

slowopodlasia.pl 6 godzin temu
Wydarzenie odbyło się w sobotę, 28 czerwca. Gospodarzem tego wyjątkowego wieczoru była sołtys Władysławowa Henryka i jej mąż Władysław Bonik, a impreza miała miejsce na ich posesji. W organizację zaangażowało się miejscowe KGW. - Nasza wieś liczy 50 mieszkańców. Jesteśmy bardzo gościnni. Dziś zaprosiliśmy mieszkańców Władysławowa do tzw. Bonikowa, posesji, którą prowadzimy z synem. Są tu też goście z powiatu bialskiego i Warszawy, co nas bardzo cieszy - mówi Henryka Bonik. - Nasza posesja jest otoczona nieskażoną przyrodą, można tu odpocząć nad wodą, w otoczeniu zieleni. Miłośnicy ryb mają tu raj. Jest też rower wodny. Także jest to wymarzone miejsce na Noc Kupały. Atmosfera jest wyjątkowa - zaznacza sołtys. Mieszkanka gminy Alina Lipka podkreśla, iż Noc Kupały połączona z imieninami wsi będzie imprezą cykliczną. - Takie wydarzenie doskonale integruje mieszkańców wsi i osoby przyjezdne. Myślę, iż dzięki tej imprezie Władysławów zyska na popularności - podkreśla Alina Lipka. Nie zabrakło palenia ziół i tańca wokół ogniska. Fot. Justyna Lesiuk-KlujewskaTego wieczoru uczestnicy mieli okazję doświadczyć tradycyjnych obrzędów Nocy Kupały. Nie zabrakło więc symbolicznego ogniska i palenia ziół, które według wierzeń miały odpędzać złe moce i sprzyjać urodzajowi. Wspaniałym widokiem było również puszczanie wianków na wodę, co zawsze dodaje temu świętu magii i romantyzmu. Odważni mogli sprawdzić swoją zręczność i szczęście, skacząc przez ognisko, co również jest starym, pogańskim zwyczajem. Oprócz tradycyjnych rytuałów, na gości czekał obfity poczęstunek oraz piękne pieśni, które umilały czas i wprowadzały w jeszcze lepszy nastrój.Obejrzyj galerię zdjęć z Nocy Kupały we wsi Władysławów:Na imprezie nie zabrakło zastępcy dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie ds. Gospodarki Leśnej, radnego bialskiego i mieszkańca Leniuszek Mariusza Kiczyńskiego. - W tej scenerii jesteśmy po raz pierwszy. Wcześniej Noce Świętojańskie odbywały się w Żukach, natomiast w tzw. Bonikowie pierwszy raz. Ta impreza jest nieduża, ale klimatyczna. Widać, iż ludzie potrzebują odpoczynku i integracji na świeżym powietrzu, w otoczeniu wody i lasu. A kultywowanie naszej pięknej tradycji w takim miejscu w pełni oddaje urok wszystkich obrzędów - mówi Mariusz Kiczyński. Babka zielarka udzielała rad. Fot. Justyna Lesiuk-KlujewskaRys historyczny Władysławowa:Miejscowość położona w południowo-wschodniej części gminy Tuczna, w której na powierzchni 2,07 km kw. mieszkają 52 osoby. Sołtysem wsi od 2003 roku był Władysław Bonik a od 2023 r. tę funkcję pełni jego małżonka Henryka Bonik, jest ona także przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich we Władysławowie. Władysławów to wieś typowo rolnicza, bardzo czysta ekologicznie z możliwością rozwoju w dziedzinie turystyki. Są tu interesujące miejsca wpisujące się w wielokulturowość, owiane tajemniczą historią.Niewiele osób wie, iż w drugiej połowie XIX wieku był to folwark dóbr kodeńskich, w skład którego wchodziło 913 mórg jedna morga to 0,56 arów x 913 = 511,28 ha. W majątku był dwór, dwanaście budynków drewnianych oraz gorzelnia i olejarnia. Tuż przed II wojną światową gospodarstwo folwarczne należało do Seweryna Grylicz-Gryzima, zaś ostatni właściciel majątku gospodarujący podczas okupacji nazywał się Cyler i zamieszkiwał we Władysławowie razem z czteroosobową rodziną. Przybył on w te strony po usunięciu przez administrację niemiecką poprzedniego właściciela.Rozległość gospodarstwa wymagała najmu rąk do pracy także z sąsiednich wsi, zatem do pracy przychodzili ludzie z miejscowości: Międzyleś, Matiaszówka, Rozbitówka, Żuki, Ogrodniki czy Mazanówka. Jak wspominają nieliczni jeszcze żyjący - we dworze na Władysławowie najemni za swoją pracę otrzymywali bardzo dobre wynagrodzenie. 19 marca 1943 r. miała miejsce próba napadu na majątek, przez grasujących w lesie bandytów. Właściciel uciekając, powiadomił żandarmerię. W wyniku strzelaniny byli ranni i zabici.Po wojnie we wsi działała kaszarnia. Majątek pofolwarczny rozparcelowano pomiędzy okolicznych chłopów. Do dziś zostały jedynie resztki parku znajdującego się w zarządzie prywatnym. Właściciel nosi się z zamiarem odrestaurowania obiektu. Bogata szata roślinności na pewno przyciągnie turystów preferujących aktywny wypoczynek. W okolicy parku są stawy, altana i wieża widokowa, boisko do gry w piłkę siatkową, badmintona oraz inne atrakcje.W miejscowości bardzo aktywnie działa koło gospodyń wiejskich, które w swojej ofercie ma przepyszną zupę z kapustą, gołąbki wigilijne oraz racuszki – regionalne potrawy kulinarne bardzo charakterystyczne dla tej miejscowości. Można tu zaopatrzyć się w duszony na zimno olej rzepakowy, słonecznikowy a choćby z czarnuszki. KGW przygotowuje imprezy okolicznościowe typu: ognisto, wieczór panieński, kawalerski, urodziny, firmowe, towarzyskie spotkanie okolicznościowe itp.
Idź do oryginalnego materiału