Nowe prawo UE wywoła motoryzacyjny chaos? Eksperci ostrzegają przed skutkami!

5 godzin temu

Unijne decyzje wstrząsają rynkiem motoryzacyjnym i budzą coraz większe emocje wśród kierowców, producentów i samorządów. Nadciągające zmiany mogą okazać się punktem zwrotnym, który na długo zapisze się w codzienności milionów obywateli. Trwa wyścig z czasem, a stawka rośnie z każdym miesiącem.

Fot. Warszawa w Pigułce

Zakaz sprzedaży aut spalinowych w UE. Polska pod ścianą, a ceny samochodów rosną

Unia Europejska przyspiesza swoją rewolucję transportową, a Polska coraz mocniej odczuwa jej skutki. Do 2035 roku na terenie całej Wspólnoty ma obowiązywać zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi i Diesla. Choć cel jest jeden — ograniczenie emisji CO₂ — skutki tych działań mogą okazać się dramatyczne dla milionów kierowców. Eksperci ostrzegają: Europa nie jest gotowa, a Polska w szczególności.

Nie tylko zakaz. To początek zmian, które dotkną każdego kierowcę

Zakaz dotyczy nie tylko aut osobowych, ale również lekkich pojazdów dostawczych. Choć pojazdy spalinowe nie znikną od razu z ulic, ich sprzedaż jako nowych modeli zostanie wstrzymana. W efekcie wzrośnie popyt na używane auta — a wraz z nim ceny. Już teraz rynek wtórny zaczyna reagować nerwowo, a dealerzy notują wzrost zainteresowania modelami, które za kilka lat mogą stać się rarytasem.

Polska w tyle. Brakuje sieci ładowarek, a elektryki odstraszają ceną

Polska infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych wciąż jest niewystarczająca. Według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, w kraju działa niespełna 6000 ogólnodostępnych punktów ładowania, z czego tylko część to szybkie ładowarki. To stanowczo za mało, by sprostać planowanym zmianom.

Dodatkowo, ceny aut elektrycznych są wciąż zaporowe dla większości Polaków. Nowy elektryk kosztuje dziś średnio ponad 170 tys. zł, czyli znacznie więcej niż przeciętne roczne dochody wielu gospodarstw domowych. Dopłaty? Istnieją, ale ich skala jest zbyt mała, by zrekompensować różnicę.

Samorządy i firmy w pułapce. Czekają ich miliardowe wydatki

Zakaz sprzedaży aut spalinowych oznacza również ogromne wydatki dla administracji publicznej i sektora prywatnego. Samorządy będą musiały wymienić flotę autobusów i pojazdów służbowych, firmy kurierskie — swoje dostawcze samochody. Bez dodatkowego wsparcia finansowego, wiele z tych podmiotów po prostu nie będzie w stanie udźwignąć transformacji.

Eksperci biją na alarm: będzie chaos

Branża motoryzacyjna już teraz przestrzega przed transportowym chaosem. Brak infrastruktury, wysoka inflacja i ograniczona dostępność pojazdów mogą doprowadzić do paraliżu rynku. Część producentów rozważa przeniesienie produkcji poza Europę, co może oznaczać masowe zwolnienia i załamanie się łańcuchów dostaw.

Czasu coraz mniej, a pytania bez odpowiedzi

Choć zakaz ma obowiązywać dopiero od 2035 roku, skutki widać już dziś. Ceny aut rosną, elektryki wciąż nie są dla wszystkich, a system wsparcia nie nadąża za tempem zmian. Polska stoi przed ogromnym wyzwaniem — nie tylko ekologicznym, ale i społecznym. jeżeli nie zostaną podjęte zdecydowane kroki, koszt transformacji zapłacą zwykli obywatele.

Idź do oryginalnego materiału