W Brukseli zapadła decyzja, która może wywrócić rynek motoryzacyjny do góry nogami. Nowe przepisy, przyjęte w trybie pilnym, budzą ogromne emocje wśród producentów i kierowców. Eksperci już ostrzegają przed możliwymi konsekwencjami, które mogą dotknąć miliony użytkowników samochodów w całej Europie.

Fot. Warszawa w Pigułce
UE uderza w samochody spalinowe. Nowe przepisy mogą oznaczać 21 000 zł kary za każdy model
W Brukseli zapadła decyzja, która wstrząśnie rynkiem motoryzacyjnym i zmartwi miliony kierowców. Unia Europejska pilnie przyjęła zmiany w przepisach CAFE dotyczących emisji CO₂ z pojazdów. Nowe limity są tak rygorystyczne, iż niemal żaden samochód spalinowy – choćby hybrydowy – nie spełnia wymogów. Skutek? Kara sięgająca 21 000 zł za każdy przekraczający normy pojazd.
Nowe normy emisji: niemal niemożliwe do spełnienia
Od 1 stycznia 2025 r. średni limit emisji CO₂ dla aut osobowych spada z 120 do zaledwie 93,6 g/km. Oznacza to, iż większość modeli benzynowych i diesli, które dziś emitują choćby 140–150 g/km, zostanie automatycznie obciążona karą – 95 euro za każdy gram przekroczenia. Producenci mogą więc zapłacić po 5000 euro (ok. 21 000 zł) kary za każdy niespełniający norm samochód. Eksperci szacują, iż łączna wartość kar może sięgnąć 15 miliardów euro.
Producenci w pułapce – ceny rosną, elektryki nie nadążają
Aby zrównoważyć emisję i uniknąć gigantycznych kar, koncerny muszą sprzedawać więcej aut zeroemisyjnych. Problem w tym, iż auta elektryczne przez cały czas nie sprzedają się na masową skalę, a ich produkcja jest kosztowna. W odpowiedzi na presję przepisów wielu producentów już podniosło ceny, wycofało tańsze wersje spalinowe i przyspieszyło elektryfikację gamy. Efektem jest gwałtowny wzrost cen nowych pojazdów – i rosnące niezadowolenie kierowców.
Nagła zmiana kursu: UE łagodzi zasady
Pod naciskiem przemysłu i państw członkowskich Unia możliwie jak najszybciej złagodziła procedury rozliczania norm. Nowe prawo umożliwia producentom uśrednianie wyników emisji CO₂ z lat 2025, 2026 i 2027. To oznacza, iż mogą nadrabiać niedociągnięcia z jednego roku, osiągając lepsze wyniki w kolejnych. Nowe przepisy wejdą w życie 20 dni po ich opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym UE. To nie koniec zmian – realizowane są też rozmowy o rewizji zakazu sprzedaży aut spalinowych po 2035 roku.
E-paliwa, biopaliwa i powrót silnika spalinowego?
Mazda, Porsche i BMW otwarcie bronią przyszłości silników spalinowych. Japońskie i niemieckie koncerny inwestują w technologie e-paliw oraz biopaliw, które mogą umożliwić neutralność emisyjną bez rezygnacji z silników benzynowych i diesli. Mazda testuje biopaliwa z alg morskich, a Porsche już produkuje syntetyczne paliwa z wody, dwutlenku węgla i energii odnawialnej. Branża mówi jednym głosem: świat nie będzie w 100% elektryczny, a politycy muszą brać pod uwagę także realia społeczne i ekonomiczne.
Czy auta spalinowe przetrwają?
Choć zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych od 2035 roku wciąż obowiązuje, coraz więcej sygnałów wskazuje, iż Unia może złagodzić swoje podejście. Europejska Partia Ludowa apeluje o całkowitą rewizję przepisów. Producenci domagają się „wolności technologicznej”, a społeczne obawy o rosnące ceny i wykluczenie komunikacyjne zyskują na znaczeniu. Nadchodzące miesiące pokażą, czy UE postawi na ideologię, czy na pragmatyzm. Pewne jest jedno – właścicieli aut spalinowych czekają duże zmiany.