Nowy prezes BSF: „Futsal to sport, który kocham”. Kim jest Maciej Wołoszyn i jaką ma wizję klubu?

4 godzin temu

Ma 36 lat, pochodzi ze Szczecina, zawodowo związany jest z biznesem, ale od lat jego drugą pasją pozostaje futsal. Dziś stoi na czele Bocheńskiego Stowarzyszenia Futsalu, klubu, w którym przeszedł niemal wszystkie szczeble – od zawodnika, przez trenera i działacza, aż po prezesa.

Początki w Szczecinie

Nowy sternik BSF pierwsze kroki w futsalu stawiał w Pogoni 04 Szczecin (grał na pozycji pivota), gdzie trenował pod okiem Gerarda Juszczaka. To właśnie z tą drużyną sięgnął po młodzieżowe mistrzostwo Polski. gwałtownie otrzymał propozycję dołączenia do pierwszego zespołu, a jego talent został zauważony również na turniejach, m.in. podczas Baltic Futsal Cup. Tam zwrócił na siebie uwagę Błażeja Korczyńskiego z Wisły Kraków, późniejszego selekcjonera reprezentacji Polski, który zaproponował mu kontrakt.

Miał wówczas zaledwie dwadzieścia lat. Jak dziś wspomina, jedynym warunkiem było dla niego przeniesienie studiów do Krakowa, bo chciał kontynuować naukę. Zdecydował się na Uniwersytet Jagielloński, gdzie najpierw ukończył ekonomię międzynarodową, a następnie studia magisterskie z zarządzania. Warto dodać, iż wyjechał także do Stanów Zjednoczonych, gdzie zdobył dyplom MBA.

Zawodowo Maciej Wołoszyn pracuje w ABJ Electric (firmie będącej tytularnym sponsorem bocheńskiego zespołu). Jest tam odpowiedzialny za „business development”, czyli – jak sam wyjaśnia – za prowadzenie negocjacji z klientami firmy w różnych lokalizacjach w Europie i na innych kontynentach (ABJ realizował już zlecenia m.in. w obu Amerykach, w Afryce, krajach Dalekiego Wschodu, a choćby Oceanii).

Wraz z żoną osiedli w Bochni, wychowują tu dwójkę dzieci.

Droga do BSF

Do Miasta Soli trafił przez futsal, dzięki kontaktowi z trenerem Marcinem Waniczkiem. Początkowo występował w barwach BSF (wtedy na poziomie 1 ligi) jako zawodnik, później – kiedy klub potrzebował wsparcia – przejął rolę trenera (dysponuje stosowną licencją UEFA). Z czasem coraz częściej angażował się także w sprawy organizacyjne: reprezentował klub wobec sponsorów, przygotowywał prezentacje i wspierał działania marketingowe. Jak sam podkreśla, doświadczenia zawodowe w branży biznesowej ułatwiały mu prowadzenie rozmów i budowanie relacji.

– Od początku jestem blisko, czy to jako zawodnik, trener, czy reprezentując klub przy pozyskiwaniu sponsorów. Te rzeczy są mi bliskie, bo to robię też w pracy zawodowej – tłumaczy.

Prezes z futsalową duszą

Objęcie funkcji prezesa nie było więc dla niego przypadkowym wyborem, a raczej naturalnym przedłużeniem dotychczasowej drogi. Jak mówi, trudno byłoby mu odciąć się od dyscypliny, z którą związany jest niemal od zawsze. Futsal to dla niego nie tylko sport, ale też styl życia i pasja, która nie pozwalała mu odejść od boiska choćby wtedy, gdy myślał, iż teraz będzie poświęcał się już wyłącznie rodzinie i pracy.

– Nie da się po prostu zapomnieć o futsalu. To coś, co jest bliskie sercu. A tutaj pojawiła się możliwość, żeby zrobić krok do przodu. Chciałem pozostać blisko dyscypliny, którą kocham – przyznaje.

Trudny moment i nowe otwarcie

Maciej Wołoszyn objął stery w klubie po jednym z najtrudniejszych okresów w jego historii – po traumatycznych wydarzeniach związanych z przedwczesną śmiercią zmarłego 9 lutego trenera Antuna Bačicia. W tamtym momencie na wysokości zadania stanął ówczesny prezes Rafał Czaja. Zasłużony działacz, uznawany za twórcę i ojca klubu, po zakończeniu rozgrywek zdecydował się jednak odejść z funkcji, „ustępując miejsca młodszym”.

Maciej Wołoszyn przyznaje, iż była to sytuacja, która mogła rodzić wiele pytań o przyszłość. Podkreśla jednak od razu, iż w klubie od zawsze panował duch współpracy, a wokół drużyny zgromadziło się wielu ludzi i sponsorów, którym zależy na jej rozwoju – dlatego nie ma wątpliwości, iż BSF jest na tyle silną strukturą, iż potrafi przechodzić przez trudne chwile.

Dlaczego zdecydował się przejąć stery? – Ja w tym klubie przeszedłem każdą pozycję i wiem, czego klub potrzebuje, co trzeba zrobić, jak go przygotować. Poza tym jest masa ludzi i sponsorów, którzy są przychylni. Dlatego to nie jest tylko moja praca, to praca wszystkich osób, którym na sercu leży dobro BSF-u – zaznacza.

Wizja i cele

Nowy zarząd klubu od początku postawił na konkretne działania. Jednym z głównych celów jest pełna profesjonalizacja drużyny w perspektywie kilku najbliższych lat – tak, by kadrę stanowili zawodnicy zajmujący się wyłącznie futsalem. Dziś część z nich łączy sport z pracą zawodową, co utrudnia rywalizację z najlepszymi.

Ważnym elementem ma być także rozwój świadomości lokalnej i regionalnej. Klub chce otwierać się na mieszkańców i budować markę poprzez działania edukacyjne i marketingowe. Przykładem mogą być półkolonie organizowane przez BSF, które cieszyły się dużym zainteresowaniem. Ale pomysłów jest oczywiście więcej – stopniowo będą one wdrażane w życie.

Nowy zarząd planuje również turniej upamiętniający trenera Antuna. Wstępne rozmowy z chorwackimi klubami z Dubrownika, Splitu i Rijeki już się odbyły, jednak pierwotny termin – koniec sierpnia – okazał się zbyt krótki na przygotowania. Prezes podkreśla, iż klub chce, aby memoriał stał się wydarzeniem cyklicznym, organizowanym co roku, ze zmieniającym się gospodarzem. – Bardzo nam zależy, żebyśmy to właśnie my rozpoczęli tę tradycję. Utrzymujemy kontakt z przyjaciółmi Antuna i pamiętamy o nim – mówi.

Cele sportowe na najbliższy sezon zostały określone realistycznie. Klub mierzy w play-offy, w miejsca 6–8 w tabeli Futsal Ekstraklasy, zdając sobie sprawę, iż czołówka ligi mocno się wzmocniła. Jednocześnie prezes zaznacza, iż piękno sportu polega na nieprzewidywalności – dlatego nie wyklucza niespodzianek.

– Chcemy, żeby drużyna w każdym meczu grała o trzy punkty i sprawiała euforia kibicom – mówi.

Klub otwarty na ludzi

W swojej wizji nowy prezes akcentuje mocno przejrzystość działania i otwartość na współpracę. Podkreśla, iż BSF będzie prowadzony w sposób transparentny, a wszyscy, którzy chcą zaangażować się w jego rozwój – czy to sponsorzy, czy instytucje, czy zwykli kibice – są mile widziani.

Jak dodaje, klub chce nie tylko odnosić sukcesy sportowe, ale także być istotną częścią lokalnej społeczności. Stąd nacisk na działania edukacyjne, integracyjne i promujące futsal jako dyscyplinę dostępną dla wszystkich.

– Chcemy ten klub otworzyć dla wszystkich. o ile ktoś ma pomysły albo chce wesprzeć BSF, jesteśmy otwarci na współpracę – podsumowuje.

Idź do oryginalnego materiału