Niespodziewana zmiana szkoleniowca w Widzewie na dwa dni przed meczem sprawiła, iż piątkowe starcie z Radomiakiem zapowiadało się dużo ciekawiej niż pierwotnie zakładano. Trener Igor Jovićević nie miał co prawda czasu, by przygotować zespół pod swoją taktykę, ale zdążył porozmawiać z zawodnikami i zmotywować ich w swoim stylu.
Udany początek meczu
Łodzianie od początku rzucili się do ataku i trzeba przyznać, iż wyglądali całkiem nieźle. Już w 6. minucie wynik otworzył Sebastian Bergier, który stał we właściwym miejscu i głową uderzył piłkę po małym zamieszaniu w polu karnym.
Okazji na 2:0 było kilka, ale bramkę udało się strzelić… Peterowi Therkildsenowi.
Trzeci gol był blisko
Po zmianie stron czerwono-biało-czerwoni mieli kapitalną szansę na trzeciego gola, ale Fran Alvarez jej nie wykorzystał. Gra się trochę uspokoiła, a w obu zespołach doszło do zmian. W Widzewie na placu zameldowali się Lindon Selahi i Andi Zeqiri. Albańczyk podczas jednego z pierwszych kontaktów z piłką cudownie przymierzył i trafił w samo okienko bramki strzeżonej przez Majchrowicza. W końcówce zrobiło się bardzo nerwowo, bo choć łodzianie kontrolowali przebieg gry, to Radomiak ponownie złapał kontakt. To była 90. minuta spotkania i chwilę później sędzia ogłosił, iż dolicza pięć minut. W doliczonym czasie goście “siedzieli” na widzewiakach, ale ci umiejętnie się bronili i ostatecznie zgarnęli trzy punkty. To druga z rzędu wygrana łodzian.
Widzew Łódź – Radomiak Radom 3:2
1:0 – Bergier
2:0 – Therkildsen
2:1- Baro
3:1 – Selahi
3:2 – Maurides
Składy:
Widzew Łódź: Kikolski, Therkildsen, Krajewski, Żyro, Visus, Czyż, Shehu (66. Selahi), Alvarez (85. Pawłowski), Fornalczyk (85. Teklić), Akere (77. Baena), Bergier (66. Zeqiri)
Radomiak Radom: Majchrowicz, Zie Outarra (82. Pedro), Kingue, Dieguez, Grzesik, Baro (72. Camara), Donis (72. Alves), Capita (66. Balde), Wolski, Tapsoba (66. Lopes), Maurides