O bezpieczeństwie nad wodą nigdy za dużo

4 miesięcy temu

Bezpieczeństwo w województwie dolnośląskim i wszędzie jest bardzo ważne. Dlatego właśnie znajdujemy się tutaj, aby wspierać akcje bezpieczne wakacje nad wodą i pierwsza pomoc, żeby pokazać turystom, plażowiczom, jakie są zagrożenia, korzystając z atrakcji wodnych i też nauczyć ich umiejętnego postępowania w sytuacjach zagrożenia życia – mówi członkini zarządu i radna powiatu wrocławskiego Beata Błońska.

O statystykach i trendach w wypadkach nad wodą najlepiej wiedzą sami ratownicy.

Ja jestem ratownikiem od 82 roku. Od 88 jestem instruktorem, który czynnie w każdym roku szkoli też ratowników, więc to już kilkadziesiąt lat pracy. Patrząc na lata 80-90, gdzie wypadków było 600, 700, choćby 800 rocznie, w tej chwili tych wypadków w Polsce jest lekko ponad 400. Ale ostatni rok i ten rok wskazuje, iż jednak ta liczba osób, które utonęły, wzrośnie. Mamy coraz więcej interwencji, coraz więcej zgłoszeń o wypadkach. W zeszłym roku mieliśmy 160 zgłoszeń przez cały rok, w tym roku mamy już 170 interwencji, więc zakładamy, iż tych wszystkich akcji będzie niemalże dwa razy więcej. Zdarzało się, tak jak w ostatnim weekendzie, iż przez piątek, sobotę, niedzielę mieliśmy aż 13 wezwań do ratowania życia ludzkiego – wyjaśnia prezes dolnośląskiego WOPR Krzysztof Skrzyniarz.

Co jest najczęstszą przyczyną utonięć?

Mentalność Polaków, brawura, czas pandemii, który też troszeczkę ograniczył korzystanie z pływalni, z kąpielisk. Na razie wychodzimy tam, gdzie chcemy się pokąpać. No i oczywiście pogoda, czyli 30-stopniowe upały powodują, iż korzystamy z tych miejsc, gdzie nie ma ratowników, czyli rzeki, jeziora. Tam jest najwięcej wypadków. Przede wszystkim przeceniamy swoje umiejętności. Brawura, tak jak powiedziałem. No oczywiście z takim akcentem alkoholu, no bo jak się napijemy, to wtedy jesteśmy odważniejszy. Łamiemy te bariery zahamowań zdroworozsądkowych i wtedy mamy tragedię – dodaje Krzysztof Skrzyniarz.

O tym, iż pić alkoholu przed wejściem do wody nie wolno, wiadomo, ale jest więcej rzeczy, na które należy zwracać uwagę.

Drugi temat to jest temat też naszego wieku. Większość osób, które tonie, ponad 50-60% to są osoby w wieku 50+. Więc osoby, które to rzeczywiście powinny wiedzieć, jak się zachować. Ale już nam troszeczkę nie pozwala na to ciało zdrowie, bo 60-latek, który wchodzi do wody, w zeszłym roku, 2 lata temu, gdzieś przepłynął jezioro, gdzieś tam chodził na basen, wydaje mu się, iż w tym roku zrobi to samo i niestety już jest problem. Nie wchodzimy w miejscach odosobnionych. Po zmroku szanse na uratowanie są naprawdę bardzo małe, niemalże znikome. Nie wchodzimy do rzek. Rzeka płynie. choćby wiedząc, iż w danym miejscu osoba zaginęła, nie wiemy po 5-10 minutach, czy ta osoba jest 100 metrów dalej, czy kilometr dalej – przestrzega szef dolnośląskiego WOPRU.

Dzisiaj jesteśmy tutaj na ośrodku Sulicamp. Jak widać, frekwencja dopisuje. Jest to bardzo istotny temat. My tym tematem zajmujemy się od 2019 roku jako Fundacja „Aktywni Ślężanie”. Wygraliśmy kiedyś taki duży projekt Aktywny Dolny Śląsk i od tego się zaczęło tak naprawdę. I co roku staramy się, aby ten temat cały czas powtarzać, bo uważamy, iż jest to tak ważna rzecz, iż warto cały czas o tym mówić – mówi Monika Jackowicz z fundacji „Aktywni Ślężanie”.

W cyklicznym programie bezpiecznych wakacji nad wodą zostało jeszcze jedno spotkanie 17 sierpnia nad Zalewem Mietkowskim w Borzygniewie.

Idź do oryginalnego materiału