O kulisach sportu pisze Bogdan Poprawski: ego i pieniądze.

goniec.net 4 tygodni temu

To, iż wiele młodych osób próbuje uprawiać sport nie jest żadnym nowym ewenementem.

Tak było od zarania czasów, tak jest w naturze.
W naturze – chodzi o seks. Młode osobniki walczą ze starymi o takie właśnie prawa w stadach.

Wśród ludzi nie jest inaczej, chociaż przewodnią siłą jest pieniądz … wydawałoby się.

Piszę te słowa pobudzony ciekawą konwersacją ze znanym psychologiem sportowym, Peterem Jensenem, który był uprzejmy wypić ze mną kawę lub dwie…

Otóż mówi się powszechnie, iż sport kształtuje charaktery.

Chyba nic bardziej mylnego.

To właśnie osoby z odpowiednimi charakterami trafiają do sportu.

Podobnie jest z cechami przywódczymi. Patrząc na gangi czy wojny – prawdziwi przywódcy się po prostu rodzą i pokazują swoje cechy w praktyce. Przeważnie na polu walki czy przemocy. (Inaczej jest z politykami, dla których dojście do celu wiąże się zwykle z zadawaniem ciosu w plecy).

Sport jest najprostszym i najjaskrawszym przykładem takiej walki o socjalna drabinkę w społecznościach.
Sam byłem zawodnikiem, później przez wiele lat trenerami olimpijskich zawodników i z takimi zjawiskami miałem do czynienia na co dzień.

Sport jest też najprostszym i najtańszym sposobem na zdobycie popularności.

Nie jest chyba niczym dziwnym, kiedy obserwujemy zabiegania głów państw o kontakty z gwiazdami sportowymi. Jest to dla nich przecież łatwy kąsek pomnożenia swojej własnej popularności.
Oczywiście inni mogą twierdzić, iż jest odwrotnie, ale nie jest. Szczególnie ostatnich czasach, czasach Internetu, mediów społecznościowych itd.

Sam brałem udział w wielu takich zdarzeniach, począwszy od spotkania I sekretarza PZPR Edwarda Gierka po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w 1976 w Montrealu, kiedy to gościł w Sali Kongresowej PKiN w Warszawie wszystkich najważniejszych aktorów i twórców (zawodników i trenerów/działaczy) polskiego sportu. Chodziło o przygotowanie dominacji Bloku Wschodniego na Igrzyskach w Moskwie, w 1980. Prosta polityka.

Królowa Elżbieta II notorycznie gościła najlepszych zawodników i zawodniczki na królewskich bankietach w czasie Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej,

Nie inaczej było z naszym papieżem Janem Pawłem II, który zaprosił nas do Castel Gandolfo na spotkanie ze wszystkimi światowymi tuzami lekkiej atletyki.

Możni potrzebują pozytywnej popularności, którą właśnie dostarczają przedstawiciele sport.
Tak było i w czasach pierwszych, starożytnych, greckich Igrzysk Olimpijskich, gdzie nagroda dla zwycięzcy były liście laurowe … i natychmiastowa przynależność do elit rządzących.
Czyli, krótko, głównym motywem do uprawiania sportu jest własne ego.
Zgadzam się z takim stwierdzeniem w pełni.

Sam chciałem być mistrzem olimpijskim w pchnięciu kulą (akurat taki sport wybrałem w młodości), marząc o podium, polskim hymnie, popularności, nowym mieszkaniu, samochodzie czy kolorowym telewizorze. Takie były to braki i potrzeby tamtej rzeczywistości.

Podobnie, choć nie wszędzie jest i dzisiaj.

Są miejsca w najbogatszym kraju na świecie, w murzyńskich gettach USA, gdzie w tej chwili są dwie drogi na wyrwanie się stamtąd: sport lub przynależność do gangów.
Nie inaczej jest w wielu krajach afrykańskich czy Południowej Ameryki.

Bieda, zniesmaczenie, rozterka, rozpacz życiowa, szmal.

Ogólnie jednak, podstawowe usytuowania materialne ustabilizowały się na bardziej normalnym czy podstawowym poziomie, więc w chwili obecnej chodzi o to samo, tylko w innym wymiarze. W większym.
Na nic tu słowa Karola Marksa: „Każdemu według potrzeb”.
Chodzi zawsze o „więcej niż ten inny …”

www.bogdanpoprawski.com

Have a Great Day!

Bogdan

Idź do oryginalnego materiału