O kulisach sportu pisze Bogdan Poprawski: sport i polityka

goniec.net 3 tygodni temu

Niby nie powinny być łączone, ale od zarania ludzkości są.
Na początku nie było sportu w pełnym tego słowa znaczenia, ale ludzie pierwotni rywalizowali między sobą … chociażby o żywność.
Jeśli ktoś mi powie, iż tak nie było, bo zdobywali wspomnianą żywność dla całej społeczności, to nie uwierzę. Byłaby to udana forma komunizmu, systemu, który nigdy nigdzie się nie sprawdził.

Ludzie przetrwali, bo chcieli dominować, co automatycznie doprowadza do wszelakich zmian.

Takie zmiany są wielowymiarowe i leżą w ścisłej zależności między oczekiwaniami „pana” (widzów, społeczności, elit rządzących) i możliwościami aktora/sportowca, atlety, wojownika.
Już w czasach starożytnych zwycięzcy Igrzysk Olimpijskich byli lepiej traktowani, niż normalni zjadacze chleba.

Rządzący, a tacy zawsze byli, są i będą, wykorzystywali już wtedy głośne sukcesy „sponsorowanych” zawodników dla swoich merkantylnych i politycznych celów.
„Catch 22” jak to mówią miejscowi.

Nic w tym zakresie się nie zmieniło przez tysiąclecia.
Sport jest rozrywką dla znakomitej większości populacji świata i polityczni manipulatorzy to z zimną kalkulacja wykorzystują.
Wystarczy przypomnieć sobie machinacje Hitlera lub bardzo bolesne czasy powojennego komunizmu, kiedy to elity rządzące wręcz brutalnie takie sytuacje wykorzystywały (wygrywamy na boiskach, więc nasz system jest lepszy).
Zachód od dawna udaje, iż jest tą „moralnie lepszą” stroną. „Zachód” w tym przypadku to USA.

Przykład z mojego życia:
Wychowałem się i zdobyłem podstawową wiedzę tak w życiu jaki w sporcie kwalifikowanym w „socjalistycznej” Polsce.
W wieku 33 lat wylądowałem w Kanadzie, gdzie rozpocząłem drugi etap moje edukacji, tak generalnej jak i sportowej. Brutalny, „na żywca”, bez szkół.
Od razu zauważyłem machinacje amerykańskiego systemu, o których na bieżąco informowano nas w jeszcze Polsce, ale my, za wszelką cenę nie chcieliśmy uwierzyć „propagandzie”. (Podobnie jak o bezdomności w uwielbianej przez nas Ameryce).
Jakie machinacje? Ano takie: wygrać za wszelką cenę. Przekupstwo, szantaż socjalno-polityczny, groźby…
Dlaczego? Aby pokazać, iż USA jest #1 przez cały czas we wszystkim i wszędzie.
Z pewnością jakoś to działa, co potwierdza emigracja do USA.

Ta ogromna przewaga polityczno-ekonomiczna uniemożliwia wręcz współzawodnictwo „fair play” na całym świecie.
Na czym ona polega?
Na zbiorowej odpowiedzialności. Tak jak w czasach hitlerowskiej okupacji w Polsce. Ktoś zabił Niemca – 100 niewinnych osób rozstrzelano.

Zły przykład?
Ano – Rosja najechała na Ukrainę. Nie bez powodów, ale najechała.
Za działania rządów ukarano indywidualnych zawodników.
W tenisie jest to niezamieszczanie flagi kraju pochodzenia zawodnika (Rosji czy Białorusi), w innych sportach – po prostu niedopuszczanie do startów.

Rosjanie już od dawna nie startują w wielkich imprezach w lekkiej atletyce i wielu innych sportach.
Piętnuje się ich nie tylko na arenach sportowych, ale i w mediach. A przecież to są ludzie, którzy żyją w danym kraju, mają rodziny, mają jedyną możliwość zarobienia większych pieniędzy (kariera sportowa jest krótka), a sprzeciw rządzącym kacykom może skończyć się źle.
Zresztą nie inaczej jest w USA.
Wystarczy nie zgadzać się z przyszłym lokatorem Białego Domu, aby skończyć na marginesie sportowej elity, czyli … w biedzie.

Osobiście – wierzę w idee sportowe, ale jestem realistą.
Wiem, iż chodzi na całym świecie przede wszystkim o władzę i szmal, więc zmian na moim ukochanym polu zainteresowania i działalności w najbliższej przyszłości nie widzą.

www.bogdanpoprawski.com

Have a Great Day!

Bogdan

Idź do oryginalnego materiału