Co dalej z polkowicką koszykówką? Czy władze stowarzyszenia, które jest właścicielem utytułowanego klubu poradzi sobie z niemałymi problemami finansowymi? Kontrola urzędników gminnych w zakresie udzielonych dotacji nie pozostawia cienia wątpliwości. W klubie doszło do wielu, poważnych nieprawidłowości.
Sprawa przyszłości koszykówki kobiet w Polkowicach rozpala emocje wśród najwierniejszych kibiców. Ostatnie problemy, które urosły wokół jednego z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce sprawiły, iż fani martwili się, czy zawodniczki w ogóle wyjdą na parkiet. Na szczęście Pomarańczowe nie zawiodły i w mocno okrojonym i eksperymentalnym składzie zagrały dwa ostatnie spotkania: ligowy i pucharowy. Tymczasem w cieniu sportowych emocji, trwała kontrola gminnych urzędników. Badano przede wszystkim sposób wydatkowania gminnej dotacji, prześwietlono także całą dokumentację księgową i rozliczeniową. Sprawdzano wydatki klubu. Kontrola już się zakończyła i gmina ujawniła jej wyniki. Do jakich wniosków doszli urzędnicy?
25-stronicowy protokół nie pozostawia żadnych złudzeń. Dokument wskazuje na wiele nieprawidłowości w wykorzystaniu publicznych środków.
-Z kontroli oraz dostarczonych do gminy przez przedstawicieli stowarzyszenia MKS Polkowice pism, maili oraz skanów wewnętrznej korespondencji prowadzonej poprzez społecznościowe komunikatory wyłania się obraz chaosu, wzajemnych oskarżeń i blokowania się działaczy klubu – czytamy w specjalnym oświadczeniu władz gminy.
Ale po kolei. O tym, iż źle się dzieje w MKS Polkowice, Andrzej Zięcina, dyrektor Wydziału Sportu i Inicjatyw Lokalnych, dowiedział się w marcu. Umowa z gminą Polkowice na rozwój sportu była już w realizacji.
– Właśnie wtedy pan prezes Ireneusz Mirski poinformował mailowo, iż rezygnuje z funkcji prezesa. Po czym dorzucił, iż wstrzymano wypłaty dla całej drużyny. On sam został odsunięty od możliwości pracy w charakterze prezesa zarządu i stracił dostęp do konta bankowego MKS Polkowice. Do tego bezpodstawnie zwolniono kierownika drużyny. Wtedy zapaliła się nam pierwsza czerwona lampka, iż coś niedobrego dzieje się w tym stowarzyszeniu. Koszykarki jednak grały i odnosiły sukcesy, czyli była szansa na realizację umowy z gminą – mówi dyrektor Andrzej Zięcina.
Potem nastąpiła lawina niepokojących zdarzeń i sytuacji.
-Tomasz Mirski, czyli kierownik drużyny, wysłał do gminy Polkowice, a także radnych i mediów List otwarty o sytuacji w MKS Polkowice. W dramatycznym tonie pisał, iż członek zarządu, księgowa oraz szef komisji rewizyjnej uniemożliwiają działalność stowarzyszenia. W jego opinii klub narażono na niepotrzebne koszty, a kolejny sezon rozgrywek stoi pod znakiem zapytania. To tylko potwierdziło nasze obawy związane z wydatkowaniem publicznych pieniędzy. Wysłaliśmy do stowarzyszenia oficjalne zapytanie czy realizacja umowy nie jest zagrożona. Otrzymaliśmy odpowiedź, iż umowa nie jest zagrożona, jednak do gminy przez cały czas wpływały informacje ze stowarzyszenia, dzwonili do nas jego członkowie oraz trenerzy, wysyłali nam skany z rozmów i wzajemnych oskarżeń w mediach społecznościowych. Mówiąc krótko, staliśmy się jednym z adresatów wewnętrznych sporów prywatnego stowarzyszenia – dodaje dyrektor Zięcina.
W maju Ireneusz Mirski poinformował gminę, iż jednak wycofuje swoją rezygnację i pozostaje przez cały czas prezesem. Tymczasem umowa z gminą Polkowice skończyła się 30 czerwca, a 3 lipca stowarzyszenie poprosiło gminę o wydłużenie okresu na złożenie wymaganego sprawozdania z realizacji umowy.
– Poszliśmy im na rękę, bo zależało nam na rzetelnym rozliczeniu dotacji. Kiedy dostaliśmy pierwszą wersję sprawozdania, złapaliśmy się za głowy – przyznają pracownicy Wydziału Sportu. – Dla przykładu, w sprawozdaniu znalazła się informacja, iż zakupiono sprzęt sportowy, którego nie kupiono, czy zapłacono za zabiegi odnowy biologicznej, których faktycznie nie było.
Bożena Bielak, dyrektor Wydziału Audytu i Kontroli w polkowickim magistracie dodaje:
– Opisy aktywności przedstawione w tym dokumencie rozmijały się z faktycznymi działaniami prowadzonymi przez klub. Co więcej, faktury i rachunki przed dokonaniem zapłaty, nie były zatwierdzane przez członków zarządu. Nie wiadomo na jakiej podstawie księgowość płaciła wydając – co podkreślam – publiczne środki czyli pieniądze naszych mieszkańców – relacjonuje Bożena Bielak.
Z raportu pokontrolnego przygotowanego przez audytorów i kontrolerów wynika, iż klub bardzo dobrze zrealizował sportowe założenia umowy o dotacji. Koszykarki spisały się na medal. Kwestionowane są natomiast niejasne przepływy pieniędzy, czy płatności wykonywane z dotacji po zakończeniu trwania umowy. Kontrolerzy podkreślają, iż MKS Polkowice przelewał pieniądze z gminnej dotacji między różnymi rachunkami bankowymi i płacił z różnych kont, podczas gdy zgodnie z prawem, dotacja powinna widnieć na osobnym rachunku. Taki sposób księgowania zaciera ślady płatności.
Największy zarzut dotyczy umów z zawodniczkami. Dotacja gminy miała być przeznaczona wyłącznie na realizację zadania z dziedziny sportu. Tymczasem stowarzyszenie zawarło z agencją sportową z Estonii umowy promocyjne na wykorzystanie wizerunku niektórych zawodniczek. Taki sposób wydatkowania gminnej dotacji jest niezgodny z zawartą umową.
Urzędnicy podkreślają, iż nie zarzucają nikomu defraudacji czy sprzeniewierzenia publicznych środków. Kontrolerzy zwracają bowiem uwagę na nieprawdopodobny bałagan księgowy.
-W przestrzeni medialnej pojawiają się pod moim adresem i pracowników naszego wydziału zarzuty działalności na szkodę polkowickiej koszykówki. Bo prowadzimy szczegółową kontrolę, bo skrupulatnie rozliczamy wydatkowanie publicznych funduszy czyli pieniędzy naszych mieszkańców. Nie chcę posądzać autorów tych wpisów o złą wolę. Raczej stoi za tym brak wiedzy. Każda publiczna złotówka musi zostać wydatkowana dokładnie z umową. Takie jest prawo, a my pilnujemy jego przestrzegania. Robimy wiele, aby wspierać rozwój sportu w Polkowicach, dlatego gmina organizuje konkursy dla stowarzyszeń. Trudno nam jednak brać odpowiedzialność za brak umiejętności skorzystania z gminnych dotacji i brak umiejętności ich rozliczenia. A tak stało się w przypadku MKS Polkowice – tłumaczy Andrzej Zięcina.
Zarząd klubu przyznał, iż nie panował nad rozliczeniem dotacji. W sprawozdaniu złożonym do gminy znalazło się sformułowanie: „Przesunięcia kosztów pomiędzy poszczególnymi punktami odbywały się poza wiedzą części Zarządu. Główna księgowa wprowadzała w błąd Prezesa i Członka Zarządu. Nie informowała o działaniach, które wykonywała. Od trzech miesięcy przebywa na zwolnieniu chorobowym. Ze względu na niewypełnienie swoich obowiązków i duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa, co skutkowało zwrotem dużej części dotacji, sprawa zostanie zgłoszona w prokuraturze w przeciągu najbliższych dni.”
Pierwszą część dotacji w wysokości blisko 860 tysięcy złotych, MKS Polkowice zwrócił jesienią na rachunek bankowy gminy w dwóch transzach. Teraz kontrolerzy wskazują, iż stowarzyszenie powinno zwrócić Polkowicom jest blisko 365 tysięcy plus ustawowe odsetki tytułem nieprawidłowo rozliczonej dotacji.
MKS Polkowice ma prawo do złożenia wyjaśnień i odwołania się od decyzji gminy.
-Zgłaszaliśmy zawiadomienie na policję o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa przeciwko stowarzyszeniu. Zostałem przesłuchany. W mojej ocenie pewne rzeczy zostały zrobione z ewidentnym nadużyciem prawa i niech to teraz ocenia prokuratura. Zamierzam też złożyć zeznania jako prezes klubu z powództwa cywilnego. Pewne rzeczy są ewidentne i nie zamierzam tego zostawiać. Mam wewnętrznie taki żal, iż wszyscy przechodzą nad tym, jakby się nic nie stało, iż to, co się dzieje, wynika ze złego zarządzania. Na chwilę obecną moim zadaniem jest przede wszystkim to, aby klub istniał, żebyśmy grali i dokończyli sezon. To, co się stało jest rzeczą bardzo złą. Będę robił wszystko, aby nazwać to po imieniu, i aby zostali wskazani ludzie, którzy są za to odpowiedzialni – mówi dla Gazety Polkowickiej i portalu polkowice.eu Ireneusz Mirski, prezes MKS Polkowice.
Co dalej z polkowicką koszykówką. Czas pokaże. Mamy tylko nadzieję, iż pomimo poważnych kłopotów finansowych damski basket w Polkowicach przetrwa i przez cały czas będzie cieszył swoją grą fanów tego sportu.
źródło: H.W/polkowice.eu