Co wspólnego z budową obwodnicy Gdowa mają słupy oświetleniowe stojące w polach i oświetlające majestatycznie dojrzewające zboża? Czy rzeczywiście za budową obwodnicy stał wójt Zbigniew Wojas i co wspólnego ma obwodnica z sygnalizacją świetlną na skrzyżowaniu w samym sercu Gdowa?
Konieczność utworzenia obwodnicy Gdowa to nie był nowy temat, który pojawił się w XXI wieku. Już bowiem w latach 70-tych ubiegłego stulecia zaczęto dyskutować na temat konieczności ominięcia dość specyficznego skrzyżowania w centrum Gdowa, z nieregularnym przebiegiem dróg. Choć ta wersja była troszkę inna od obwodnicy jaką znamy dziś to śmiało można mówić, iż wtedy zrodził się temat obejścia Gdowa. I choć tamta koncepcja nie doczekała się realizacji to pamiątką po niej były wkopane w polach słupy z lampami ulicznymi (widoczne mniej więcej na wprost dzisiejszej „Biedronki” przy ul. Krakowskiej). Lampy te przez pewien czas oświetlały malowniczo rosnące łany zbóż.
Choć wójt Zbigniew Wojas usilnie dbał o to, żeby w umysłach mieszkańców zakiełkował pogląd, iż to on stoi za budową obwodnicy to prawda jest troszkę inna.
W dniu 23 września 2002 roku pomiędzy Województwem Małopolskim, a Gminą Gdów zawarta została umowa nr VIII/180/GR/1208/02 na współfinansowanie przygotowania budowy obwodnicy Gdowa.
O planowanej inwestycji pisał „Nasz Dziennik” w dniu 12 września 2002 roku między innymi: „(…) W planie zagospodarowania przestrzennego zarezerwowany jest teren pod obwodnicę Gdowa – około 4 kilometry – powiedziała nam Jadwiga Kasprzyk, wójt gminy Gdów. (…) Planowana obwodnica spowoduje przeniesienie ruchu poza obszar zabudowany Gdowa. Przygotowanie takiej inwestycji potrwa około 2 lata. Za dwa, trzy lata ruszyłaby jej realizacja – dodała Jadwiga Kasprzyk. Odrębna umowa będzie dotyczyła realizacji drugiego etapu, czyli opracowania projektu budowlanego, pozyskania pozwolenia na budowę oraz gruntów (…)”.
Kilka dni później w 2002 roku doszło do podpisania wspomnianej na wstępie umowy.
Umowa między województwem a gminą obejmowała pierwszy etap zadania, który dotyczył opracowania studium wykonalności i analizy efektywności ekonomicznej oraz opracowanie koncepcji wraz z decyzją WZIZT. Termin realizacji zadania zaplanowano na pierwszy kwartał 2003 roku. Gmina Gdów zadeklarowała finansowanie 50 procent wartości tego zadania.
Po wyborach samorządowych w 2002 roku wójtem gminy Gdów został Zbigniew Wojas i ze wspomnianych kilku lat… zrobiło się kilkanaście.
Ale najważniejsze, iż inwestycja, której beneficjentem było Województwo Małopolskie (wielu jeszcze mylnie uważa, iż realizowała ją gmina Gdów) służy w tej chwili wszystkim jej użytkownikom.
À propos warto wspomnieć jako ciekawostkę, iż już w 2000 roku przeprowadzony pomiar średniego dobowego ruchu w Gdowie wykazał na drodze wojewódzkiej 966 ponad 4 tysiące pojazdów na dobę.
Sprawa zainstalowania sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu w samym centrum Gdowa wracała na sesje pod dyskusję radnych gminy Gdów dość regularnie. Pierwszy raz wnioski w tej sprawie zaczęto zgłaszać jeszcze w latach 90-tych minionego stulecia.
Jeszcze zanim Zbigniew Wojas objął stanowisko wójta gminy Gdów w 2002 roku ówczesna wójt gminy Jadwiga Kasprzyk wspominała o planach dotyczących wprowadzenia sygnalizacji świetlnej i zmianie oznakowania na skrzyżowaniu w sercu Gdowa. Już wtedy była mowa o tym, iż Urząd Marszałkowski ujął Gdów w planach budowy obwodnicy dla tej miejscowości a nawet, iż w tym celu podpisano wstępny protokół. Wracając jednak do kwestii sygnalizacji w tamtym czasie gmina mierzyła się z kilkoma problemami w opisywanej lokalizacji. Był to nieuregulowany stan prawny własności mienia pożydowskiego na jednej z przyległych działek jak również zabytkowy kościół w sąsiedztwie. Wtedy ówczesny radny Bogusław Trzaska (dziś radny powiatowy) wspominał, iż to są problemy do rozwiązania. W każdym bądź razie sygnalizacja na skrzyżowaniu w Gdowie nie powstała.