Chełm oddycha sportem. Po historycznym awansie siatkarzy do PlusLigi w Chełmskim Klubie Sportowym praca przyspieszyła tak, jakby cały klub włączył wyższy bieg. Od 1 września stery spółki współprowadzi Kamila Grzywaczewska – świeżo powołana prezeska, która z wiceprezesem Dominikiem Małysem dzieli odpowiedzialność za organizację sezonu, rozwój akademii i finanse, a w perspektywie kilkuletniej – także za przygotowania do budowy nowej hali. To moment, w którym emocje splatają się z logistyką, a duma z awansu – z chłodną rachunkowością dnia codziennego.Cała rozmowa dostępna jest poniżej:Nowa prezeska w sportowej gorączceKamila Grzywaczewska – samorządowiec, przedsiębiorczyni, ale przede wszystkim osoba, która weszła do klubu z entuzjazmem i świadomością ogromnej odpowiedzialności.Objęcie funkcji tuż po awansie do elity siatkówki to – jak podkreśla Kamila Grzywaczewska – mieszanka dumy i ciężkiej pracy. Pierwsze dni skupiały się wokół dotyczyły poznania struktury klubu, potrzeb zespołów i wyzwań nowej rzeczywistości ligowej. Zarządzanie odbywa się kolegialnie.– Mamy zarząd dwuosobowy, decyzje wypracowujemy wspólnie – z Dominikiem Małysem i zespołem.Nowa prezes nie kryje, iż tempo jest wysokie, ale atmosfera – rodzinna i partnerska. – Zostałam bardzo dobrze przyjęta. To dla mnie ważny, także osobisty okres.MOSiR po liftingu. Chełm gotowy na PlusLigęZanim padł pierwszy gwizdek PlusLigi w Chełmie, trzeba było dopiąć halę. MOSiR przeszedł szybki, ale znaczący lifting. Na parkiecie pojawiła się specjalistyczna nawierzchnia – siatkarze trenują na niej od kilku tygodni – a boisko przesunięto o około dwa i pół metra. Ten zabieg, zaproponowany przez Polską Ligę Siatkówki, pozwolił zyskać cenne centymetry wysokości pod kaskadowym sufitem. Widzowie dostrzegą za to coś innego: rozbudowane trybuny. Dzięki dodatkowym sektorom za liniami końcowymi i wzdłuż boku widownia urośnie o około pięćset miejsc, do mniej więcej półtora tysiąca. Montaż finalnych elementów zaplanowano na 20 października. Zgodnie z wymogami ligi ograniczono też światło dzienne, a zaplecze szatniowo-biurowe odświeżono tak, by goście z elity czuli się w Chełmie jak u siebie. Jedynym punktem do dalszej modernizacji pozostaje oświetlenie – formalnym inwestorem jest MOSiR – ale najważniejsze już się wydarzyło: hala została pozytywnie zweryfikowana i dopuszczona do gry. – Dzięki zaangażowaniu władz miasta i naszych partnerów możemy z dumą powiedzieć: zdążymy. Hala została już pozytywnie zweryfikowana i dopuszczona do gry – uspokaja Dominik Małys.Więcej kibiców, więcej emocji, większe wpływyWiększa liczba miejsc na trybunach oznacza również większe przychody. Klub szacuje, iż dochody z tzw. dnia meczowego – obejmujące bilety, karnety i gadżety – wzrosną co najmniej dwukrotnie.Wraz z awansem wzrosła rozpoznawalność Chełmskiego Klubu Sportowego, a co za tym idzie – zainteresowanie sponsorów. Partnerem tytularnym drużyny został InPost, a sponsoring lokalny – jak podaje zarząd – urósł ponad dwukrotnie w porównaniu z poprzednim sezonem. Dodatkowe środki klub otrzyma także z tytułu praw transmisyjnych, które w pierwszej lidze w ogóle nie obowiązywały.– Cały projekt siatkarski kosztuje nas o około 70 procent więcej niż rok temu, ale przychody rosną znacznie szybciej. To pozwala nam z optymizmem patrzeć w przyszłość – tłumaczy wiceprezes.Finanse pod kontroląTemat finansów CHKS od miesięcy wzbudza ciekawość. Wiceprezes Małys precyzyjnie wyjaśnił, iż miejskie dopłaty nie są równoznaczne ze stratą – wynikają z przepisów rachunkowych.– Spółka ma dodatni cash flow, nie posiada zobowiązań krótkoterminowych, a biegły rewident od lat nie zgłasza zastrzeżeń – podkreśla. – Naszym celem jest jak najmniej obciążać budżet miasta i zarządzać finansami odpowiedzialnie.Jak przyznaje zarząd, klub ma „poduszkę bezpieczeństwa”, która pozwala płynnie regulować zobowiązania. CHKS jest dziś w zupełnie innej sytuacji niż jeszcze rok temu – bardziej stabilnej i przewidywalnej.Marzenie o nowej hali i kompleksie sportowymRównolegle klub pracuje nad tym, co mogłoby na lata zmienić sportową mapę Chełma: nową halą dla siatkówki w ramach większego kompleksu. To przedsięwzięcie wieloetapowe i kosztowne, koordynowane przez spółkę we współpracy z miastem. Toczą się rozmowy o lokalizacji, analizowane są grunty, a zespół szuka zewnętrznego dofinansowania. W docelowej wizji kompleks ma służyć nie tylko zawodowcom, ale i dzieciom oraz młodzieży; w grze jest m.in. zadaszona hala lekkoatletyczna oraz hotel dla uczestników wydarzeń.– To inwestycja, która może stać się wizytówką Chełma. Chcemy, by służyła nie tylko zawodowcom, ale i dzieciom oraz młodzieży – mówi prezeska.Zakończono także analizy dotyczące potencjalnego połączenia CHKS z Chełmskim Parkiem Wodnym i Targowiskami Miejskimi. Dokumenty trafiły do władz miasta, ale na razie nie realizowane są prace nad fuzją.70 lat Chełmianki. Święto sportu w ChDKChełmianka, druga noga spółki, wchodzi w jubileuszową jesień. 28 listopada w Chełmskim Domu Kultury zaplanowano otwartą galę z okazji 70-lecia klubu: będzie prezentacja historii, wyróżnienia dla zasłużonych, część artystyczna i okolicznościowy bankiet. Z tej okazji ukazała się także monografia autorstwa Bogusława Kudelskiego, wydana przez CHKS „Chełmska Husaria Naprzód!”– To będzie piękne podsumowanie siedmiu dekad sportu, emocji i pasji. Cieszy nas, iż kibice chcą się w to włączać – mówi Grzywaczewska.Akademie i szkolenie młodzieżySukcesy na najwyższym poziomie to tylko część działalności spółki. Drugą – równie ważną, jest szkolenie dzieci i młodzieży. Akademia piłkarska Chełmianki uczestniczy w programie certyfikacji PZPN.W siatkówce Chełm reprezentują już trzy drużyny młodzieżowe występujące w rozgrywkach wojewódzkich. Klub współpracuje ze szkołami, tworzy klasy sportowe i nawiązuje relacje z lokalnymi akademiami – m.in. w Sawinie i w Chełmie. – To dla nas najważniejszy kierunek. Konsolidujemy środowisko sportowe i zapraszamy wszystkich do współpracy – mówi Małys.Kobieta w świecie sportuGrzywaczewska przyznaje, iż często słyszy pytanie, jak odnajduje się w świecie, który długo był zdominowany przez mężczyzn. – Kobiety wnoszą do zarządzania sportem inne spojrzenie. Myślę, iż liczy się współpraca, dialog i otwartość, a nie płeć – odpowiada.Prywatnie najchętniej spędza czas z rodziną. – Na pasje, takie jak jazda na rowerze, teraz brakuje chwili, ale coś kosztem czegoś. Weekendy są dla bliskich – dodaje z uśmiechem.Wielu naszych czytelników zadawało pytanie o wynagrodzenie na stanowisku prezeski - wynosi ono 13 tys. zł brutto. Misja: sport,
społeczność, wartościNa zakończenie rozmowy w Radio Bon Ton padło pytanie o osobistą misję nowej prezeski.– Moim celem jest utrzymanie drużyny w PlusLidze i awans Chełmianki, ale też coś więcej: rozwijanie sportu w szerokim znaczeniu, inspirowanie dzieci i młodzieży, tworzenie przyjaznych warunków do aktywności i integracji społecznej – powiedziała.Dodała, iż sukces klubu to wspólne dzieło sportowców, trenerów, sponsorów, kibiców i władz miasta. – Kibice to serce sportu. To dzięki nim o Chełmie jest głośno – podsumowała.Chełm ma dziś wyjątkowy moment w historii swojego sportu. PlusLiga w mieście to nie tylko nagroda za lata pracy, ale też zobowiązanie do dalszego rozwoju. jeżeli plan budowy nowej hali stanie się faktem, a drużyny utrzymają wysoki poziom, Chełm może na długo wpisać się na mapę polskiego sportu.Czytaj także: