Odra Opole zakończyła jesień 2025 na 13. lokacie, ale gdyby nie kiepski finisz (trzy porażki z rzędu na przełomie listopada i grudnia), to mimo niezbyt eksponowanej pozycji nie można by było mówić o złej rundzie. Opolanie bowiem przy pięciu wygranych i siedmiu remisach uzbierali 22 punkty. I tracą ich osiem do szóstej pozycji zajmowanej przez Wieczystą Kraków. A mają dziewięć przewagi nad GKS-em Tychy, który okupuje lokatę nr 16 czyli pierwszą do spadku.
To, co wysuwa się na pierwszy plan, jeżeli chodzi o pozytywy, to gra defensywna. A już szczególnie w porównaniu z poprzednim sezonem. Bramkarze naszego zespołu wyciągali piłkę z siatki tylko 23 razy. Lepsi pod tym względem byli jedynie przedstawiciele czterech ekip, z czego trzy to ścisła czołówka ligi. Raz też niebiesko-czerwoni dopuścili do straty więcej niż dwóch goli, Co jednak działo się na inaugurację rozgrywek.
Fot. Przemysław Nijakowski/Migawka piłka opolska.Na plus jest także to, iż Itaka Arena długo była swego rodzaju twierdzą. Dość napisać, iż podopieczni Jarosława Skrobacza przegrali tu tylko dwa z 10 meczów (choć z ostatnim wówczas Zniczem Pruszków oraz z Chrobrym Głogów, na pożegnanie jesieni w Opolu) i zanotowali przy tym serię 97 dni bez porażki, a wywalczyli przy tym 16 „oczek”. Co daje im w tzw. domowej tabeli 10. miejsce.
Odra Opole zakończyła jesień 2025 – plusy i minusy
Są też i minusy w ich postawie. Nikt nie strzelił mniej bramek niż Odra. Tu można mieć spore zastrzeżenia do napastników, bo najskuteczniejszym jej piłkarzem jest w tej chwili Adrian Purzycki, czyli pomocnik. I to bardziej od zadań defensywnych. A na koncie ma pięć trafień. Aż sześć meczów opolanie kończyli bez żadnej zdobyczy bramkowej, a ośmiokrotnie kończyło się na jednym golu. To daje łącznie 14 spotkań z maksymalnie jedną bramką zdobytą!
Gorzej poza swoimi obiektami radził sobie tylko outsider z Łęcznej (pięć „oczek”, a przy tym bez zwycięstwa). Na wyjazdach zwyciężyli tylko raz (w Siedlcach) i ugrali jedynie sześć punktów. Ba, ostatni raz wygrali na wyjeździe 3 sierpnia. To da im w kontekście zbliżającej się przerwy i meczu w Tychach 14 lutego 2026 przynajmniej 195 dni bez triumfu na obcym terenie.
Fot. Przemysław Nijakowski/Migawka piłka opolska.Tymczasem doszło do pierwszych ruchów kadrowych. Z Odry odejdzie Edvin Muratović, z którym kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. Wolną rękę w poszukiwaniu pracodawcy otrzymał Adrian Łyszczarz. Z kolei Daniel Dudziński ma zostać wypożyczony.
Znamy także plan przygotowań niebiesko-czerwonych. Do zajęć powrócą 5 stycznia, a już kolejnego dnia zameldują się (aż do 18.01) w chorwackim Medulinie. I tam wezmą udział w turnieju przygotowawczym, w którym rozegrają przynajmniej trzy mecze. Mierzyć się będą bowiem z Velezem Mostar (Bośnia i Hercegowina) i Lokomotivem Zagrzeb, a stawkę uzupełni albo NK Gorica, albo NK Varazdin (te trzy kluby są z Chorwacji). Po powrocie do kraju opolanie mają w planach jeszcze dwa sparingi. 24 stycznia (na razie brak rywala) i 31 stycznia (Ruch Chorzów).
Rozmowa z prezesem Odry Opole:
Łukasz Baliński: Do baraży o awans tracicie osiem punktów, nad strefą spadkową macie dziewięć przewagi. Gdzie wam bliżej sportowo?
Tomasz Lisiński, prezes Odry Opole: Patrząc na tabelę, to bliżej nam do jej dołu, ale teraz najważniejsza jest jednak liczba punktów. To ona determinuje wszystko, więc tego się trzymamy. Wiemy, ile „oczek” ugraliśmy, ale też pamiętamy, ile po drodze straciliśmy. Czego żałujemy, bo w paru przypadkach nie powinno się to zdarzyć. Niemniej, nie jesteśmy w stanie wygrywać czy punktować w każdym meczu i mamy tego świadomość, ale też mamy o to sami do siebie pretensję. Trenerzy i zawodnicy bardzo mocno o tym myślą. Ale już za chwilę się zresetują, wrócą w styczniu i będą chcieli ten wynik poprawić.
– Nie sposób nie zapytać o plusy i minusy jesieni. To najpierw te pierwsze…
– Na plus jest to, iż ten zespół przechodzi świadomą transformację. A to żeśmy sobie założyli w klubie z dyrektorem i sztabem szkoleniowym, ponieważ zeszłej zimy byliśmy zespołem bardzo słabym i uratowaliśmy się przed spadkiem po zmianach. Przed sezonem nastąpiła mocna rewolucja. Odeszło wielu zawodników, w tym sporo takich, którzy byli z nami przez lata, więc tak naprawdę ten zespół się dopiero krystalizuje, co było widać jesienią.
Sztab świadomie zaczął ten proces, kontraktując nowych zawodników. Postawiliśmy też na takich, którzy w większości wiosną tego roku grali w swoich drużynach i jesienią podnieśli jakość naszej drużyny, bo ta wyglądała dużo lepiej niż w pierwszym półroczu, więc to jest spory pozytyw. Zaczęliśmy od tego żeby być stabilnym zespołem w obronie, co się udało. I tak jak w poprzednim sezonie zdarzały nam się katastrofalne występy, gdzie traciliśmy wiele bramek, tak teraz tylko w dwóch meczach przeciwnik naprawdę nas zdominował.
A były to starcia w Głogowie z Chrobrym na inaugurację i w Niepołomicach, choć z Puszczą ostatecznie zremisowaliśmy. W pozostałych pojedynkach mogło się wydarzyć wszystko. To też pokazuje, iż ten zespół poszedł do przodu, jest dużo bardziej stabilny, przynajmniej jeżeli chodzi o grę defensywną.
Do pozytywów dodam i to, iż w drużynie mamy czterech wychowanków, którzy przeszli przez nasz system szkolenia i to oni są teraz młodzieżowcami plus Szymon Mida, co dla mnie jest jasnym kierunkiem, iż staramy się dawać szansę najlepszym chłopakom z Akademii Odry, a oni pokazują, iż można na nich liczyć. Przed nimi wciąż dużo pracy, ale sztab już wie, iż ma z kogo wybierać. Wykonaliśmy specjalnie taki układ pracy, żeby było wsparcie tych młodych zawodników, są dla nas bardzo ważni teraz i na przyszłość.
– Największy mankament to atak…
– Mamy tego świadomość. Liczba strzelonych bramek jest główną przyczyną tego, iż mamy tylko 22 punkty. Defensywa jest na innym poziomie niż rok temu w tym czasie, więc pokazaliśmy, iż się da. Szkolenie jest procesem jak nauka w szkole, poprawa nie nastąpi od razu. Ja bardzo mocno wierzę w ten proces, który aktualnie realizujemy. Mimo tego, iż wielu kibiców jest niezadowolonych, to chociażby ostatni pojedynek z Miedzią Legnica był naprawdę dobry jakościowo. Choć finalnie zostaliśmy bez zdobyczy. I teraz przed nami ważna sprawa – kolejne okienko transferowe, będą więc kolejne zmiany, które mają podnieść jakość drużyny, a w samej pracy team ma się skupić na innych proporcjach.
– Czyli w kontekście zimowych transferów możemy się spodziewać ruchów pod kątem ofensywy?
– Na pewno jest to formacja, która potrzebuje wsparcia i rywalizacji. Oczywiście, wszyscy by chcieli, żebyśmy ściągnęli napastnika, który gwarantuje nam „naście bramek”. Ale proszę pamiętać, iż w każdej lidze, każdy klub takiego snajpera potrzebuje. Mimo tego, iż mieliśmy wszyscy większe oczekiwania wobec Kacpra Przybyłki, to ja wierzę, iż przez te pół roku on po prostu poznał tę ligę, o której chyba nie miał wyobrażenia, jak wygląda.
To jest zawodnik z bardzo dużymi umiejętnościami, które były pozytywnie weryfikowane na wyższych od naszego poziomach rozgrywkowych, w różnych krajach. I wierzę, iż wiosną, gdy podniesiemy też jakość serwisu dla niego, będzie dla nas dużą wartością. Na dzisiaj za to formacja obronna jest najbardziej pewna, choć nie ma co osiadać na laurach.
– A w drugą stronę? Wiecie już teraz kto odejdzie?
– Raczej tak. Wstępnie rozmawialiśmy z poszczególnymi zawodnikami i niebawem będziemy to komunikować szerzej, ale z szacunku do nich chciałbym, żeby najpierw pojawiało się to u nas. Z niektórymi chcemy się rozstać, ale też w przypadku niektórych chcielibyśmy mieć ich w przyszłości. Niemniej, żeby się rozwijali, muszą grać, wiec zdecydujemy się na ich wypożyczenie.
– Do zajęć piłkarze wracają tradycyjnie na początku roku, ale przygotowania mają być nieco inne.
– Zaczynamy badaniami 5 stycznia, a już następnego dnia zaplanowano wyjazd na obóz, gdzie chłopaki rozegrają trzy mecze sparingowe. Będzie to kilkudniowe zgrupowanie. Po raz pierwszy od dawien dawna poza granicami kraju, a mówiąc ściślej, w Chorwacji. Tam będą do dyspozycji zielone boiska, o co w Polsce zimą trudno. Będzie to dobry moment na kolejny etap integracji drużyny, ale też na popracowanie w głównych aspektach fizycznych i taktycznych.
Obóz rozpoczynamy szybciej niż zwykle, bo bardzo gwałtownie zaczynają się rozgrywki ligowe. My pierwszy mecz gramy 7 lutego. jeżeli myślimy o tym, żeby cały czas gdzieś pukać do góry, no, to nie możemy czekać i odpalić np. w trzeciej czy czwartej kolejce wiosny. Musimy być przygotowani na rywalizację od samego startu, żeby nie tylko kibicom, ale też samym sobie coś udowodnić.
– To jaki jest cel Jarosława Skrobacza i jego podopiecznych na rundę wiosenną 2026?
– Chcemy rozwijać drużynę, ale też skupić się na rozwoju indywidualnym zawodników. Chcemy być jak najwyżej w tabeli. Nie mówię tutaj, iż to ma być miejsce drugie, szóste czy dziewiąte. Wierzę, iż drużynę stać na to, żeby zrobić więcej niż zrobiła jesienią.
A pierwszym podstawowym celem, bezwzględnie, jest bezpieczne utrzymanie się, czego jeszcze na dzisiaj nie mamy. Mimo dziewięciu punktów przewagi nad strefą spadkową. Cały czas musimy od niej uciekać, a uciekając będziemy gonić górę, co jest dla nas kolejnym założeniem. Nie jesteśmy w gronie faworytów, ale to bywa korzystne.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydanie

2 godzin temu




![63. Rajd Barbórka. W stolicy liczne utrudnienia w ruchu [SPRAWDŹ]](https://www.rdc.pl/brepo/panel_repo/2025/12/11/zkmpso/cover-620-314-wwwbarborkapl-rajd.jpg)









