Odra Opole wygrywa u siebie, pokonując Stal Stalowa Wola 2-1

1 miesiąc temu

Co interesujące jednak to goście lepiej weszli w ten pojedynek i opolska defensywa musiała się mieć na baczności. Niebiesko-czerwoni obudzili się po 10. minutach gry. Sygnał do ataku dał Dawid Wolny, który świetnie zachował się w „szesnastce” rywali i oddał strzał z siedmiu metrów, ale czujny był ich golkiper. Przyjezdni nie chcieli pozostać dłużni, ale kolejną dobrą okazje mieli nasi piłkarze. Jak choćby wtedy gdy na półmetku pierwszej odsłony Jakub Bartosz sprytnie podał do Michała Osipiaka, ale i jego zatrzymał Adam Wilk. Niespełna 100 sekund później stadion eksplodował z radości, albowiem piłkę w siatce umieścił Dawid Wolny. Niestety, euforia trwała niedługo, albowiem sędzia dopatrzył się spalonego.

To podziałało na gości, którzy znowu zaczęli coraz śmielej poczynać sobie w ofensywie. Aż wreszcie do bezpańskiej piłki dopadł Jakub Kowalski i zagrał na długi słupek gdzie „tylko” głowę dostawił Dominik Jończy. Zaraz jednak miejscowi mogli wyrównać, ale nikt nie zdołał „zamknąć” dobrze bitego rzutu rożnego.

Odra Opole lepsza niż Stal Stalowa Wola

Do przerwy więcej bramek nie było, za to po niej już tak. Niespełna 10. minut po zmianie stron podopieczni Radosława Sobolewskiego wreszcie dopięli swego. I podobnie jak wcześniej ich oponenci uczynili to na „dwa razy”. O ile bowiem najpierw dogranie Jakuba Szreka zostało wybite, to po chwili jego dośrodkowanie na gola z bliska zamienił Jiri Piroch. Opolanie chcieli pójść za ciosem, ale niebawem dobrej okazji, która wynikła z koszmarnego błędu gości, nie wykorzystał wprowadzony chwilę wcześniej Oskar Zawada.

Za to 300 sekund później Odra już prowadziła. Jej przedstawiciele świetnie rozprowadzili piłkę, ta dotarła do Rafała Niziołka, który z kolei przytomnie wypatrzył Adriana Łyszczarza. I ten, choć był z 25 metrów od celu, huknął bez namysłu… Po czym futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce. Jakby tego było mało ekipa ze Stalowej Woli niebawem musiała grać w osłabieniu po tym jak drugą żółtą kartę otrzymał Łukasz Soszyński.

Z kolei niespełna kwadrans przed końcem wynik „zamknąć” mógł Piotr Żemło. W sporym zamieszaniu pod „świątynią” Stali nie zdołał jednak przepchnąć piłki przez linię bramkową. Kilka dłuższych chwil potem gola powinie zdobyć Rafał Niziołek, ale został zablokowany w ostatniej chwili. W dodatku tuż przed tym sędzia powinien wskazać na „jedenastkę”, po tym jak jeden z rywali dotknął futbolówki ręką.

Tak czy inaczej skończyło się na 2-1 dla niebiesko-czerwonych, którzy po sześciu kolejkach mają na koncie 7 punktów. Co daje im 10. miejsce w zestawieniu I ligi (pełna tabela TUTAJ).

Odra Opole – Stal Stalowa Wola 2-1 (0-1)
Bramki: 0-1 Jończy – 35., 1-1 Piroch – 54., 2-1 Łyszczarz – 67.
Odra: Haluch – Szrek, Żemło, Piroch, Pikk – Bartosz (60. Nowak), Purzycki (46. Niziołek), Łyszczarz (87. Błyszko), Osipiak (78. Domingues), Banaszewski (60. Zawada) – Wolny.
Żółte kartki: Purzycki, Szrek.

Czytaj także: Szczęśliwe losowanie Odry i MKS-u w Pucharze Polski

Idź do oryginalnego materiału