
Koszykarze Muszynianki Sokoła mają czego żałować po piątym meczu półfinałowej rywalizacji play-off z Enea Abramczyk Astorią. Łańcucianie prowadzili praktycznie przez cały mecz, choćby różnicą 21 punktów. Mimo kontuzji Filipa Struskiego (złamany nos) i problemami z faulami kluczowych graczy goście mieli po swoje stronie „piłkę meczową” w regulaminowym czasie. W dogrywce walczyli na ile starczyło sił i bardzo kilka zabrakło do zwycięstwa.
KOSZYKÓWKA. PÓŁFINAŁ PLAY OFF I LIGI
Zespół z Łańcuta zaprezentował się zupełnie odmieniony i w niczym nie przypominał tego z dwóch poprzednich meczów. Grał z determinacją, ogromną wolą walki i mimo wielu przeciwności był bardzo bliski zwycięstwa. Jedna strata mniej, jeden rzut trafiony więcej, a wyszedł by z tego zaciętego pojedynku zwycięsko.
Koszykarze Muszynianki Sokoła w miarę gwałtownie przejęli inicjatywę i dyktowali warunki gry. choćby gry na początku II kwarty kontuzji nosa (złamanie) doznał Filip Struski nie wpłynęło to na postawę gości. Ci w połowie II kwarty prowadzili już różnicą 21 punktów (43:22). Świetnie dysponowany był Mateusz Kaszowski, który przed przerwą zdobył 18 punktów. Bydgoszczanie jednak jeszcze w pierwszej połowie nieco odrobili dystans (35:47), a zaczęli się rozkręcać od połowy III kwarty.
Kluczowi gracze z Łańcuta gwałtownie łapali faule. Biram Faye, Patryk Kędel i Mateusz Kaszowski mieli po cztery przewinienia. Rozgrywający Muszynianki Sokoła (trafił 4/5 za trzy) pod koniec III kwarty właśnie ze względu na pięć przewinień musiał opuścić parkiet. Bydgoszczanie mozolnie odrabiali straty. Przy prowadzeniu rywali 66:51 zdobyli z rzędu dziewięć punktów i na początku IV kwarty przegrywali już tylko sześcioma „oczkami” (60:66). Marazm w ekipie gości przełamał Biram Faye trafiając za trzy. Za chwilę znów jednak przewaga łańcucian zaczęła topnieć i pojawiały się błędy wynikające ze zmęczenia. Większość graczy praktycznie nie schodziła z boiska – Jakub Stupnicki zagrał cały mecz plus dogrywkę, więc nie ma się co dziwić, iż zaczęły się problemy.

Gracze z Łańcuta ani na moment się nie poddawali i dzięki znakomitej postawie Birama Faye i skutecznego Patryka Kędla utrzymywali się na prowadzeniu. Przy stanie 72:76 bydgoszczanie zdobyli z rzędu 6 „oczek” i wyszli na prowadzenie 78:76. Na 37 sekund przed końcem po trafieniu zza linii 6,75 m, Filipa Małgorzaciaka znów Muszynianka Sokół był na prowadzeniu (81:78). Taki sam rzut skopiował Matryce Kimbrough i był remis (81:81). Do końca pozostawało 22 sekundy, a trener Dariusz Kaszowski poprosił o czas. Bydgoszczanie mili już na koncie cztery zespołowe przewinienia, co oznaczało, iż kolejne będzie karane rzutami wolnymi. W ostatniej akcji nieco asekurancko zagrali w defensywie. Na rzut z miarę dogodnej pozycji z półdystansu zdecydował się Filip Małgorzaciak, ale przestrzelił i rywali odetchnęli z ulgą i była dogrywką
W niej trwała twarda walka. Gospodarze wygrywali już 85:81, ale rywale odpowiedzieli pięcioma punktami z rzędu wychodząc na minimalne prowadzenie. Do końca pozostawało niespełna dwie minuty. Bydgoszczanie w głównej mierze za sprawą Matryce Kimbrougha ponownie objęli prowadzenie. Rywale przestali trafiać, popełniając błędu (16 strat w całym meczu przy 10 przeciwnika). Na 42 sekundy przed końcem miejscowi znów mieli zapas pięciu punktów (91:86). Nadzieję w łańcuckie serca wlał trafieniem za trzy Biram Faye i strata stopniała do dwóch „oczek”. Łańcucianie zaczęli bronić na połowie rywali zmuszając ich do błędu 8 sekund przy wyprowadzaniu piłki przez środkową linię boiska. Do końca dogrywki pozostawało 18 sekund i znów pojawił się niepokój po stronie bydgoskich kibiców. Na 8 sekund przed końcem na rzut za trzy zdecydował się Filip Małgorzaciak ale kapitan ekipy z Łańcuta nie trafił i było już praktycznie po meczu. Goście faulowali rywali, ale na odrobienie nikłej straty już zabrakło czasu i to do bydgoszczan uśmiechnęło się szczęście i awansowali do finału. W nim zmierzą się z kroczącym w fazie play off, od zwycięstwa do zwycięstwa Miastem Szkła. w okresie zasadniczym w Krośnie Enea Abramczyk Astoria wygrała 91:86, a w rewanżu w Bydgoszczy 85:73.
Konferencja pomeczowa:
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Muszynianka Sokół Łańcut 91:89
(16:24, 19:23, 23:19, 23:15, 10:8)
- Enea Abramczyk Astoria: Kimbrough 27 (5×3, 6 a., 3 s.), Kamiński 14 (2×3, 8 zb., 5 p.), Andrzejewski 17 (2×3), Wilk 4 (3 p.), Kiwilsza 6 (8 zb., 3 b.) oraz Dzierżak 5, Chyliński 6 (1×3), Czempiel 0, Wińkowski 11 (3 b.) Siewruk 1.
Trener: Grzegorz Skiba. - Muszynianka Sokół: Stupnicki 13 (2×3, 8 zb., 4 s.), Małgorzaciak 10 (1×3, 8 a., 4 s.), Bręk 8 (3 b.), Struski 0, Faye 22 (3×3, 14 zb.) oraz Kaszowski 18 (4×3), Kłaczek 1, Kędel 17 (2×3, 10 zb.).
Trener: Dariusz Kaszowski. - Sędziowali: J. Pietrzak, M. Olejnik, M. Ostrowski. Widzów: 1479.
Stan półfinałowej rywalizacji play-off (do 3 zwycięstw): 3-2.
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz zagra w finale (do 3 wygranych) z Miastem Szkła.
Pierwsze dwa mecze w Krośnie 10-11.05. o godz. 19).
W meczach o brąz (dwumecz) Muszynianka Sokół zmierzy się z WKK Active Hotel.
Pierwsze spotkanie we Wrocławiu 10.05. o godz. 17, rewanż w Łańcucie 14.05. (godz. 19).
PRZECZYTAJ TEŻ:
Miasto Szkła w finale (Wideo)
