Ojrzyński: Będę kazał swoim zawodnikom się depilować

1 miesiąc temu

Wyjazdowe spotkanie 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy KGHM Zagłębiem Lubin a Bruk-Bet Termaliką Nieciecza zakończyło się remisem 1:1. Gole zdobyli Leonardo Rocha dla Miedziowych oraz Maciej Ambrosiewicz dla gospodarzy. Po meczu trener Leszek Ojrzyński nie gryzł się w język, ostro krytykując arbitrów.

Początek meczu upłynął pod znakiem spokojnej gry z obu stron. Zespoły długo utrzymywały się przy piłce, jednak często brakowało im precyzji w ostatnim podaniu. W 11. minucie pierwszą dogodną okazję miał Leonardo Rocha, który po prostopadłym podaniu znalazł się sam na sam z Adrianem Chovanem, ale zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i bramkarz Termaliki zdołał interweniować. Kilka minut później groźnie uderzał Luka Lucić, ale ponownie świetnie zachował się golkiper gospodarzy.

W drugiej części pierwszej połowy inicjatywę przejęli Miedziowi. Drużyna Leszka Ojrzyńskiego coraz częściej zagrażała bramce Termaliki, zarówno po stałych fragmentach, jak i z akcji pozycyjnych. W 22. minucie do siatki trafił Igor Strzałek, ale gol nie został uznany z powodu spalonego. Później ponownie próbował Rocha – najpierw uderzeniem głową, które nie sprawiło większych problemów Chovanowi, a następnie w 33. minucie po dośrodkowaniu oddał bardzo groźny strzał, jednak bramkarz Termaliki popisał się efektowną paradą. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.

Po zmianie stron Miedziowi w końcu dopięli swego. W 48. minucie świetnym podaniem prostopadłym popisał się Marcel Reguła, który uruchomił Leonardo Rochę. Napastnik KGHM Zagłębia zachował zimną krew i płaskim strzałem pokonał Chovana, dając swojej drużynie prowadzenie.

Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. W 54. minucie po analizie VAR sędzia dopatrzył się zagrania ręką Michała Nalepy w polu karnym i wskazał na jedenasty metr. Maciej Ambrosiewicz pewnym strzałem pod poprzeczkę wyrównał stan meczu.

W kolejnych minutach Miedziowi dążyli do odzyskania prowadzenia. Po rzucie rożnym bliski szczęścia był Nalepa, ale piłka minimalnie minęła słupek. W 69. minucie arbiter początkowo podyktował drugi rzut karny dla gospodarzy, ale po analizie VAR zmienił decyzję na rzut wolny. W tej samej akcji drugą żółtą kartkę obejrzał Luka Lucić i Miedziowi musieli grać w osłabieniu.

Pomimo gry w dziesiątkę zespół z Lubina skutecznie bronił się przed atakami Termaliki. W 84. minucie groźnie uderzał Morgan Fassbender, ale Jasmin Burić pewnie interweniował. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i spotkanie zakończyło się remisem 1:1.

-Niestety nie jesteśmy zadowoleni z tego występu. Jesteśmy źli na siebie, ale też na decyzje sędziów. Od dzisiejszego dnia będę kazał zawodnikom się depilować, bo piłka idzie po włosach i jest podyktowany rzut karny na 1:1. Według mnie piłka nie zmieniła kierunku, nie szła też w bramkę. Druga sytuacja podobnie – błędna decyzja arbitra, bo faulu nie było, a sędzia od razu pochopnie pokazał na wapno. Potem się z tej decyzji wycofał – nasz zawodnik został ukarany drugą żółtą kartką i graliśmy w dziesięciu, choć faulu nie było. Później jednak okazało się, iż przewinienie było, bo gwizdek zabrzmiał i nie można było tego odwołać. Niestety byliśmy pokrzywdzeni tą decyzją, bo przepisy są takie, iż nie można było też kartki odwołać. Oglądałem to kilkanaście razy i jestem przekonany, iż żadnego faulu nie było. Nie zdobyliśmy trzech punktów, a po to tutaj przyjechaliśmy. Końcówka była nerwowa, bo graliśmy w dziesięciu, podwyższaliśmy skład i dużo energii też zostawiliśmy. Pretensje mamy również do siebie, bo w pierwszej połowie mieliśmy dobre okazje, a schodziliśmy do szatni przy wyniku 0:0. Trochę za bardzo się cofnęliśmy się przy prowadzeniu i prowokowaliśmy pewne rzeczy, tak jak ten strzał właśnie i to zagranie ręką, gdzie pięć minut VAR się zastanawiał czy była, czy nie była. Przyglądałem się przedramieniu Michała Nalepy i rzeczywiście ma zarost solidny – trzeba będzie go zgolić – podsumował trener Zagłębia, Leszek Ojrzyński.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1-1 KGHM Zagłębie Lubin

Bramki: Maciej Ambrosiewicz 59 (k) – Leonardo Rocha 49

Bruk-Bet Termalica: 1. Adrián Chovan – 27. Radu Boboc (68, 7. Morgan Faßbender), 29. Gabriel Isik, 2. Bartosz Kopacz, 77. Artem Putiwcew (75, 3. Arkadiusz Kasperkiewicz), 21. Damian Hilbrycht (75, 26. Wojciech Jakubik) – 23. Sergio Guerrero, 28. Maciej Ambrosiewicz (85, 53. Andrzej Trubeha), 86. Igor Strzałek (85, 8. Rafał Kurzawa) – 13. Krzysztof Kubica, 25. Kamil Zapolnik.

KGHM Zagłębie: 1. Jasmin Burić – 16. Josip Ćorluka, 5. Aleks Ławniczak, 25. Michał Nalepa, 3. Roman Jakuba, 35. Luka Lučić – 44. Marcel Reguła (68, 77. Kajetan Szmyt), 39. Filip Kocaba, 6. Tomasz Makowski (86, 4. Damian Michalski), 20. Mateusz Dziewiatowski (68, 18. Adam Radwański) – 55. Leonardo Rocha (76, 9. Michális Kossídis).

żółte kartki: Strzałek, Putiwcew, Guerrero – Lučić.
czerwona kartka: Luka Lučić (70. minuta, Zagłębie, za drugą żółtą).

sędziował: Marcin Kochanek (Opole).

Idź do oryginalnego materiału