Orlęta Radzyń Podlaska – Bug Hanna 3:2 (3:1)Bramki: K. Rycaj 2, 20, Obroślak 45 – Pendel samobójcza 43, Rodriguez 90+Orlęta: Nowak – Warda (89 Siudaj), Miszta, D. Rycaj (54 Izdebski), Morenkov (85 Wołek), K. Rycaj (68 Olszewski), Korolczuk, J. Rycaj (70 Wiewiórka), Pendel, Gęca (58 Grochowski), Obroślak (83 Sawicki)Już w 2. minucie, po składnej akcji Orląt, Szymon Gęca obsłużył Karola Rycaja, który głową skierował piłkę do bramki Kamila Haponiuka. Osiemnaście minut później, po akcji braci Rycajów, najpierw Jakub strzelił na bramkę Bugu, Haponiuk odbił piłkę, do której dopadł Karol i ponownie skierował ją głową do siatki. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy całą uwagę obecnych na stadionie skupił Karol Pendel. Najpierw, ratując swoją ekipę od pewnej utraty bramki, starał się wybić piłkę i skierował ją obok bezradnego Huberta Nowaka do siatki. Dwie minuty później, pod drugą bramką, dał się sfaulować, a sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Marcel Obroślak. O drugiej połowie można w sumie powiedzieć, iż się odbyła. Gra się wyrównała i goście dochodzili do głosu. Tuż przed kończącym mecz gwizdkiem obrońcy Orląt sprokurowali rzut karny. Pewnym jego wykonawcą był Kolumbijczyk Rodriguez Mendoza Jairo Eli. Orlęta wygrały ale straciły foteli lidera, na rzecz Hetmana Zamość. Za tydzień do Radyznia przyjedzie Lublinianka i zapowiada się bardzo interesujące widowisko. Rafał Dudkiewicz, trener Orląt Radzyń Podlaski:– Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu, jeżeli chodzi o kreowanie sytuacji i realizowanie założeń. Patrząc na pierwsze czterdzieści pięć minut, jestem zadowolony z drużyny. Natomiast w drugiej połowie gra się nieco wyrównała. Szkoda straconych bramek. Sami sprowokowaliśmy sobie nerwową końcówkę. Koniec końców mamy komplet punktów po dwóch meczach i to jest najważniejsze. Optymistycznie patrzymy w przyszłość.