Janowianka Janów Lubelski - Orlęta Radzyń Podlaska 1:3 (0:2)Bramka: Piechniak 61 - Gustavo 18, Morenkov 36, Izdebski 84Orlęta: Nowak – Warda, Miszta, Cudowski (89 Olszewski), Morenkov (67 D. Rycaj), K. Rycaj (69 Izdebski), Gustavo, J. Rycaj (87 Wierwiórka), Pendel, Gęca (90 Grochowski), Obroślak. Mecz z trybun, z powodu czerwonej kartki w spotkaniu z Tomasovią, oglądał trener Orląt – Rafał Dudkiewicz. Zastępować powinien go Bartłomiej Siudaj, ale z powodów zdrowotnych nie pojechał do Janowa. Wobec tego z ławki Orlęta poprowadził Ryszard Grochowski.Początek meczu był mało ciekawy. W 17. minucie pierwszą groźną akcję przeprowadzili goście. Z rzutu wolnego uderzał Krzysztof Cudowski, a piłkę na rzut rożny wybił Patryk Rojek. Po rzucie rożnym obrońca Janowianki wybił piłkę za pole karne. Tam dopadł do niej Vincente Ferreira Santos Gustavo i pewnym strzałem umieścił ją w bramce.Cztery minuty później mogło paść wyrównanie. Z pięciu metrów nie trafił w bramkę Etan Brillant Monroe. W 29. minucie dobrą akcję przeprowadzili Marcel Obroślak z Cudowskim, niestety ten drugi trafił tylko w słupek. Po chwili Rojek obronił strzał Klima Morenkova po kontrze Orląt.W 33. minucie mieliśmy podobną akcję do tej, gdy padła bramka dla Orląt. Tym razem strzał Gustavo minął bramkę. W 37. minucie padła drugi gol dla radzynian. Po akcji Obroślaka i Karola Rycaja do bramki Janowianki trafił Morenkov. Po chwili, po dobrym podaniu Obroślaka, sam na sam z Rojkiem wyszedł Karol Rycaj, ale przegrał ten pojedynek.Druga połowa zaczęła się od dobrej akcji Orląt, którą zbyt lekkim strzałem wykończył Karol Rycaj. Kilka chwil później znakomitą okazję miał Karol Pendel, jednak z bliskiej odległości nie trafił do bramki. W 61. minucie bramkę kontaktową, po rzucie rożnym, zdobył Kacper Piechniak.Janowianka poczuła szansę na zdobycz punktów i zepchnęła Orlęta do głębokiej obrony. Co chwila mieli okazję ze stałych fragmentów gry, ale na posterunku byli obrońcy Orląt i Hubert Nowak. Gdy wydawało się, iż bramka na remis wisi na włosku, na solową akcję zdecydował się Mikołaj Izdebski. Przedarł się lewą stroną i pokonał Rojka. Po chwili z linii bramkowej piłkę wybił Igor Miszta.W rewanżu znakomitą okazję zmarnował Pendel i mimo doliczonych sześciu minut wynik nie uległ już zmianie. Tym samym po dwóch meczach bez wygranej radzynianie powrócili na zwycięską ścieżkę.Rafał Dudkiewicz, trener Orląt Radzyń Podlaski- Nie wiedziałem, iż na trybunach będę się aż tak bardzo denerwował, bardziej niż gdy jestem na ławce. Była choćby taki moment, iż chciałem pójść do szatni i tam doczekać do końcowego gwizdka. To był bardzo trudny mecz z ekipą która u siebie nie przegrywa. Udało nam się ja zdobyć i to bardzo cieszy. Pierwsza połowa dla nas w drugiej było gorzej. Udało nam się wybronić co trzeba i zamknąć mecz bramką Mikołaja. To bardzo cenna wygrana. Janowianka miała tu u siebie twierdzę, której nikt nie był w stanie zdobyć. Nam się to udało, ale to nie był przypadek na wygraną ekipą swoją postawą jak najbardziej zasłużyła.