
Oddział ginekologiczno-położniczy w szpitalu w Lesku pozostanie zawieszony do końca września z powodu narastającego zadłużenia. Wicestarosta Wiesław Kuzio ostrzega, iż bez realnych rozwiązań ze strony Ministerstwa Zdrowia oddział może zostać niedługo zlikwidowany.
Szpital Powiatowy w Lesku zawiesił działalność oddziału ginekologiczno-położniczego z powodu rosnącego zadłużenia już 1 lipca. Dług placówki przekroczył wtedy ponad 111 milionów złotych. Praca oddziału miała być wstrzymana na dwa miesiące.
Tego samego dnia w Ministerstwie Zdrowia odbyło się spotkanie poświęcone przyszłości placówki. Pracownicy, dyrektorka szpitala, starosta leski, parlamentarzyści i wojewoda podkarpacki usłyszeli wtedy, iż porodówka w Lesku nie zostanie zamknięta.
– Porodówka w Lesku w lipcu i sierpniu jest w remoncie. Od września będzie funkcjonować – zadeklarowała wówczas minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Poinformowała również, iż przyjęte tego samego dnia zmiany w ustawie o świadczeniach zdrowotnych, umożliwią konsolidację szpitali w Lesku, Sanoku, Ustrzykach Dolnych i powstanie jednego Szpitala Bieszczadzkiego. Dzięki temu, ciężarne z powiatu leskiego i bieszczadzkiego, nie musiałyby jechać na najbliższą porodówkę ponad sto kilometrów.
Brak konkretnych rozwiązań ze strony resortu i realna likwidacja
W piątek (22 sierpnia) w Lesku zorganizowano spotkanie w sprawie przyszłości szpitala i oddziału. – Czekaliśmy na konkretne informacje. Przyjechał doradca społeczny nowej minister zdrowia, który choćby nie znał naszej sytuacji – powiedział potem wicestarosta Wiesław Kuzio.
Na pytania PAP dotyczące zapowiadanej konsolidacji trzech szpitali powiatowych, ministerstwo zdrowia odpowiedziało tak. „Jedną z rozważanych koncepcji jest utworzenie w strukturach Izb Przyjęć lub Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych tzw. izb położniczych, przy założeniu, iż świadczenia udzielane będą przez położne/położnych, przy jednoczesnym zapewnieniu funkcjonowania poradni położniczo-ginekologicznej oraz transportu sanitarnego do najbliższego oddziału położniczego”.
Wicestarosta leski mówi wprost: – o ile ministerstwo nie przedstawi nam realnych rozwiązań, to oddział czeka likwidacja. My już nie mamy czasu, nie możemy tkwić w tym ciągłym marazmie i niepewności. Zadłużenie cały czas rośnie, to jest ponad 500 tys. zł miesięcznie. Ten oddział ciągnie inne oddziały na dno. Sytuacja jest dramatyczna – stwierdził.
Szpital ma jeszcze jeden problem
– Nie mamy lekarzy neonatologów, a to jest warunek, żeby funkcjonował oddział położniczy. Mamy tylko jednego pediatrę. Sytuacja jest patowa – podkreślił Wiesław Kuzio.
I dodał, iż teraz jest pomysł, aby ginekologię i porodówkę przekształcić w dzienny oddział ginekologiczny, czynny od poniedziałku do piątku. – To będzie tzw. oddział chirurgii jednego dnia. o ile po zabiegu pacjentka będzie musiała pozostać na oddziale w sobotę i niedzielę, będzie pod opieką wykwalifikowanej położnej. Natomiast lekarz ginekolog będzie dyżurował pod telefonem – powiedział.
Zapowiedział, iż szczegóły tego rozwiązania ma przedstawić dyrektorka leskiego szpitala podczas zebrania komisji zdrowia Rady Powiatu. Na spotkanie zaplanowane w pierwszym tygodniu września została zaproszona również dyrektorka podkarpackiego oddziału NFZ. (PAP)