W nocy nad południową Wielkopolską przechodziły fronty atmosferyczne z ulewnymi momentami opadami deszczu i burzami. Miejscami też mocniej wiało i padał niewielki grad, np. w okolicach Rajska w gminie Opatówek, ale nie było tak groźnie jak przewidywały wczorajsze prognozy pogody, które zwiastowały wichury dochodzące w porywach choćby do 120 kilometrów na godzinę. Wystarczyło jednak, by strażacy mieli co robić. W naszym regionie - dane na godzinę 6:00 rano w sobotę było niespełna sto interwencji, poinformował radioCENTRUM dyżurny Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu.
„Mamy wezwania do zalanych posesji i piwnic oraz połamanych gałęzi. Nie ma jednak powazniejszych zdarzeń i poszkodowanych".
W samym Kaliszu i powiecie kaliskim burze z deszczem i wiatrem także nie wyrządziły większych strat. Przez całą noc było jedno zgłoszenie.
„Dotyczyło powalonego na drogę drzewa w Gadowie w gminie Mycielin. W uprzątnięciu brały udział dwa zastępy OPS” - powiedział radiuCENTRUM st. sek. Jacek Bartczak z kaliskiej PSP.
Z danych IMGW wynika, iż suma opadów za minioną dobę w regionie to 6,2 mm. Dla porównania w Legnicy, gdzie spadło najwięcej to 27,8. W tym momencie dla południowej Wielkopolski na sobotę nie ma alertów pogodowych.