Padwa wywiozła punkt z Gorzowa

skafander.info 1 miesiąc temu

Padwa Zamość przegrała na wyjeździe w rzutach karnych z drużyną Stali Gorzów w meczu 19. kolejki Ligi Centralnej (3:5). W regulaminowym czasie gry padł remis (28:28).

Stal Gorzów – Padwa Zamość 28:28 (16:16), k. 5:3.

Stal: Nowicki, Grześkowiak, Marciniak – Drzazgowski 9, Stupiński 4, Pietrzkiewicz 4, Napierkowski 3, Renicki 3, Nowakowski 2, Koss 2, Ripa 1, Zając.

Padwa: Kozłowski, Gawryś – Okapa 6, Małecki 4, Guziewicz 4, Kawka 4, Parovinchak 3, Fugiel 2, Morawski 2, Golański 2, Adamczuk 1, Bączek, Florkiewicz, Skiba, Szymański, Wleklak.

Spotkanie zapowiadało się niezwykle interesująco. Był to mecz na szczycie, w którym zmierzyły się trzecia i szósta drużyna w tabeli, a różnice punktowe były minimalne. Żółto-czerwoni przystępowali do tego starcia w roli nieznacznego faworyta.

Rywalizacja od początku toczyła się w zaciętej atmosferze. Obie drużyny grały twardo w obronie, co skutkowało licznymi wykluczeniami, zdobyły też dużo bramek. Żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie większej przewagi niż dwubramkowa. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, a do przerwy mieliśmy remis.

W 38. minucie Stal odskoczyła na trzy trafienia (21:18). Szczypiorniści Stali Gorzów byli rozpędzeni, podczas gdy zawodnicy Padwy wydawali się mocno spięci. Żółto-czerwoni przez 13 minut drugiej połowy rzucili zaledwie dwie bramki, w czym duża zasługa Bartosza Grześkowiaka, świetnie spisującego się w bramce gospodarzy. W zespole Padwy pojawiło się wiele strat i niewymuszonych błędów, jednak Stal nie potrafiła w pełni wykorzystać tych okazji. Z czasem gorzowska drużyna zaczęła mieć problemy kondycyjne, co było efektem krótkiej ławki rezerwowych. W składzie Padwy znajdowało się 16 zawodników, natomiast w Stali tylko 15, w tym kilku juniorów, a na boisku pojawiło się jedynie 12 graczy. W Stali wyróżniał się Igor Drzazgowski, który starał się dwoić i troić, ale w kluczowych momentach popełniał błędy i nie miał kogoś, kto mógłby go odciążyć. W drużynie Padwy najjaśniejszą postacią był Kacper Okapa, który imponował zarówno przechwytami, jak i skutecznością w kontratakach oraz rzutach z pozycji. Zamościanie doprowadzili do remisu dzięki rzutowi karnemu, wykorzystanemu przez Mateusza Morawskiego – już po końcowej syrenie.

O losach meczu zdecydowały rzuty karne. Dla Stali trafili Drzazgowski, Pietrzkiewicz, Koss, Renicki i Stupiński, a dla Padwy – Skiba, Szymański i Okapa. Ostatecznie seria zakończyła się wynikiem 5:3 na korzyść gospodarzy.

Idź do oryginalnego materiału