Uroczystość Wszystkich Świętych to jedno z najważniejszych świąt w Kościele katolickim. Już jutro (1.11) Polacy będą licznie odwiedzać groby bliskich oraz wspominać osoby, które odeszły. Tradycja ta sięga czasów starożytności. Zgodnie z doniesieniami, wspominano wtedy wszystkich męczenników chrześcijańskich. Kulturoznawcy wskazują, iż pamięć o zmarłych była i jest dla nas istotna.
– Kiedyś zmarłych wspominano także w okresie świąt wigilijnych oraz wielkanocnych – mówi prof. Mariola Tymochowicz z Instytutu Nauk o Kulturze UMCS w Lublinie oraz Muzeum Narodowego w Lublinie. – Zawsze chcieliśmy zadbać o to, żeby zmarli trafili w zaświaty. Ludzie żyjący obawiali się, iż z różnych względów, jakby się źle zadziało, nie dotarliby do tego nieba. Trzeba ich wspierać. I dlatego też tak często się modlono. Dawniej powszechnie wierzono, co było praktyką, która jeszcze u nas w pierwszej połowie XX wieku była utrzymywana, iż właśnie 1 i 2 listopada obdarowywano żebraków, którzy bardzo licznie przybywali pod kościoły, cmentarze. Wierzono, iż ich modlitwa ma jeszcze większą moc, iż dzięki temu, iż są już starsi, tak często bywają w kościele i tak intensywnie się modlą, Bóg ich szybciej wysłucha.
ZOBACZ ZDJĘCIA:

– Uroczystość Wszystkich Świętych jest świętem radosnym – mówi ojciec profesor Andrzej Derdziuk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – adekwatnie możemy sobie składać życzenia, ponieważ każdy z nas jest powołany do świętości i to pokazuje ogromną nadzieję, iż ludzkie życie, choćby jeżeli jest trochę ubłocone w tych grzechach, zeszpecone naszymi niedoskonałościami, może zostać oczyszczone, właśnie przez pokutę. I to, co możemy zrobić dla dusz w czyśćcu cierpiących to przede wszystkim także nasza własna korzyść, którą zyskujemy modląc się, odwiedzając cmentarz, przypominając sobie naszą przemijalność życia. To święto radosne, a jednocześnie wymagające, które wzywa nas do wysiłku, a jednocześnie do tego, abyśmy mieli sens naszych wysiłków, bo to może służyć czemuś pięknemu.
– Dla mnie to spotkanie z tymi, którzy kiedyś byli bliscy. Trzeba odwiedzić, pomodlić się i pamiętać. Pamięć o najbliższych zawsze powinna być, żebyśmy zachowywali jakąś ciągłość. To dla mnie istotny dzień – mówią mieszkańcy Lublina.
– To dla nas też kwestia budowania tożsamości – mówi dr hab. Marlena Stradomska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz UMCS w Lublinie. – Takie zabezpieczenie siebie na przyszłość, iż ktoś będzie o mnie pamiętał, więc jak ja nauczę swoje dzieci, wnuków czy osoby z mojego otoczenia, iż kontynuuje się taką tradycję, iż idzie się na cmentarz, sprząta się te groby, to jest szansa na to, iż o mnie też nie zapomną. Mamy taką chęć, żeby zostać takim trochę nieśmiertelnym, zostawić coś. „Nie wszystek umrę” – o to chodzi, żeby nasze starania na tym świecie były przez cały czas w mocy. Nie jest to łatwe, bo z pustego nie nalejemy, więc jest bardzo dużo czasu, energii, przestrzeni na to, żeby uczyć tych tradycji. To coś, co możemy robić każdego dnia, nie raz w roku.
Myśli pani, iż to święto jest w jakiś sposób zagrożone, przez globalizację, Halloween?
– Na pewno nie – mówi prof. Mariola Tymochowicz. – Jeszcze do połowy XX wieku ludzie w roku mieli kilka takich świąt, w ramach których starali się modlić za przodków. Teraz tak naprawdę to jest takie główne święto, więc myślę, iż nasze święta są takie sentymentalne, mają zupełnie inny charakter, wzbudzają w nas inne emocje. Może to o tyle się zmienia, iż ludzie rozkładają to sobie w czasie – od co najmniej dwóch tygodni ludzie jeżdżą na cmentarze. Wiedzą, iż są problemy, nie można się tak łatwo dostać na ten cmentarz, są tłumy na cmentarzach, ale iż na pewno w pobliżu, pod koniec października i w pierwszych dniach listopada odwiedzają groby, żeby w tym momencie w naszym zabieganym świecie, gdzie na wiele rzeczy nie mamy czasu, kalendarz przypomina nam, iż powinniśmy się choć na chwilę zatrzymać i powspominać naszych przodków.
W ten dzień obyczaj nakazuje na grobach bliskich zapalić ogień. Światło zniczy, które oświetla cmentarze to symbol nadziei, iż zmarli osiągnęli spokój.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. Krzysztof Radzki

 7 godzin temu
                                                    7 godzin temu
                    









