Pękła setka, był tysiąc i piętnaste z rzędu zwycięstwo czyli OPTeam Resovia na fali (ZDJĘCIA)

6 miesięcy temu
Dla resoviaków nie było straconych piłek.. W walce w parterze Dawid Zaguła i Wojciech Pisarczyk. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

OPTeam Resovia zrewanżowała się rywalom z Kielc za trzynastopunktową porażkę w I rundzie odnoszą piętnaste zwycięstwo z rzędu. Był to ostatni mecz rundy zasadniczej dla ekipy z Rzeszowa, podczas którego po raz pierwszy w tym sezonie jeden z kibiców trafił z konkursie rzutu z połowy boiska wygrywając 1000 zł.

KOSZYKÓWKA. II LIGA

Końcowy rezultat nie oddaje do końca tego co się działa na parkiecie, a momentami aż iskrzyło między graczami obu zespołów. Nie brakowało twardej walki w parterze do samego końca, choć losy meczu były już rozstrzygnięte.

Nie mogą wygrać to prowokują

– Wszystko wskazuje, iż będzie to nasz przeciwnik w I rundzie play-off, więc każdy punkt miał znaczenie, bo chodzi w tym wszystkim o wypracowanie sobie przewagi psychologicznej – mówi Michał Gabiński, skrzydłowy OPTeam Resovii. – Oni wiedzą, iż nie mogą z nami wygrać w koszykówkę więc prowokują i tak będzie do samego końca. jeżeli zespół chce awansować to z takimi prowokacjami musimy sobie poradzić. Liczymy na to, iż jak przyjdą kolejne mecze już w fazie play-off z Kielcami to będziemy mieli zimną głowę bo w koszykówkę z nami nie wygrają – stwierdza Gabiński.

Michał Gabiński miał 62,5 procent skuteczności rzutów z gry. Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Odjazd po przerwie

Zespól z Kielc jak równy z równym walczył niemal do przerwy. Prowadził na samym początku 7:3, ale odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa – dziewięć punktów z rzędu. Na początku II kwarty ekipa z Kielc zanotowała serię 9:0 i zbliżyła się na dystans punktu, ale za chwilę sprawy w swoje ręce wziął Bartosz Czerwonka, który z dużą łatwością trafiły trzy razy za trzy i przewaga resoviaków wynosiła już 16 pkt (48:32). Decydujący cios rzeszowianie zadali w połowie III kwarty. Wówczas to zdobyli dziewięć „oczek” z rzędu i wygrywali 71:47. – Mamy swoje założenia. Mocno naciskamy na piłkę, rywale oddają rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Nie mają nic do stracenia więc one często wpadają, ale nie będą trafiać przez cały mecz. W pewnym momencie po prostu robimy odjazd i wygrywamy – opisuje Michał Gabiński.

Skoczyli na głowę

Na początku IV kwarty przewaga OPTeam Resovii wynosiła już 30 punktów (83:53), ale rywale ani na moment nie odpuszczali walcząc twardo na pograniczu faulu do samego końca. – Nasz trener nie chciał męczyć wszystkich zawodników podstawowych, choć tak naprawdę to my mamy jedenastu ludzi do grania z każdym rywalem – mówi Dawid Zaguła, rozgrywający OPTeam Resovii. – Trener z Kielc w miarę długo trzymał na boisku swoich liderów. Trochę skoczyli nam na głowę, zbierali piłki w ataku, z tego mieli ponowienia, trafiali za trzy i wydaje mi się iż w IV kwarcie mieli najlepszą skuteczność. My też chyba troszeczkę siedliśmy i lekceważąco podeszliśmy. Niby było to 30 punktów przewagi ale rywale się nie poddawali i twardo walczyli do końca. Szacunek za to dla przeciwników. Zagramy z nimi prawdopodobnie w play-off i chcieli pokazać, iż choćby jak przegrywają to nie poddaj się. Tak samo będzie w play-off, gdzie będą ciężkie mecze bo ta faza sezonu zawsze rządzi się swoim prawami – mówi rozgrywający ekipy z Rzeszowa, która z nawiązką odrobiła porażkę z I rundy z Kielc gdzie przegrała 78:81.

W sobotnim meczu żadne z zespołów nie odpuszczał. Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Trener pod wrażeniem atmosfery

– Mierzyliśmy się z ligowym potentatem do awansu, natomiast w I rundzie potrafiliśmy sprawić niespodziankę – mówi Rafał Gil, szkoleniowiec zespołu z Kielc. – Próbowałem tej odwagi i optymizmu wlać w swoich zawodników, iż na takim samym boisku, na takich samych koszach już wygraliśmy, ale jest to już inny moment sezonu i Resovia gra o wiele lepiej. Jest spore prawdopodobieństwo iż spotkamy się ze sobą w I rundzie play-off. Będziemy musieli wyciągnąć wnioski z tego meczu, natomiast potencjał Resovia ma ogromny i żeby ich pokonać to musi się 100 różnych szczegółów razem zejść w jednym dniu, jednym momencie. Oczywiście, iż jest to możliwe ale bardzo trudne. Będziemy analizować ten mecz ale jestem dumny, iż walczyliśmy do końca i nie spuściliśmy głów – mówi trener UJK Kielce i podkreśla fantastyczna atmosferę na hali w Rzeszowie. – Myślę, iż była sportowa walka fair, nie było jakiś niesportowych zachowań. Na początku zaczęliśmy ten mecz z troszeczkę dużymi obawami do rywala. Mam młodych zawodników, rozgrywający to szesnastolatek, drugi rozgrywający ma siedemnaście lat. Ta gorąca atmosfera na hali, która była super, mogła troszkę ich przytłoczyć. Nie mniej jednak fajnie jakby wszystkie mecze w każdym mieście odbywały się w takiej atmosferze jak w Rzeszowie – stwierdza trener Gil.

Rafał Gil, trener UJK Kielce. Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Iskrzyło na boisku

Najskuteczniejszym graczem w zespole z Kielc (27 pkt, 50 procentowa skuteczność rzutów z gry i 100 procentowa wolnych 10/10) był dobrze znany na Podkarpaciu z racji gry w Łańcucie i Krośnie, Wojciech Pisarczyk. – Odczuwamy niedosyt po tym meczu, bo to my jako ostatni pokonaliśmy Resovię przed tą ich serią zwycięstw – mówi 35-letni skrzydłowy UJK. – Gorycz porażki odczuli ostatni raz u nas na hali więc przyjeżdżaliśmy do Rzeszowa z wiarą w zwycięstwo i myślę, iż początek to potwierdzał. Niestety z tak doświadczonym zespołem choćby krótkie momenty dekoncentracji spowodowały, iż zbudowali przewagę, której nie wypuścili. Chcąc wygrać w Rzeszowie trzeba być skoncentrowanym 40 minut, a niestety nie byliśmy. Iskrzyło na boisku, fajne widowisko, niestety myślę, iż decydująca była końcówka II kwarty gdzie rywale nam odskoczyli i kontrolował już później to spotkanie – mówi Pisarczyk, który jest specjalistą od awansów do ekstraklasy, a sztuka ta udała mu się z trzema zespołami z Łańcuta, Krosna i Ostrowa Wlkp. Czy będzie kolejny tym razem do I ligi? – Co będzie w tym sezonie to pokaże boisko. Na razie zakończmy sezon zasadniczy. Spotkajmy się z Resovią bądź z kimś innym w I rundzie play-off i wówczas będziemy mądrzejsi co dalej – stwierdza Pisarczyk.

Wojciech Szpyrka w parterowej walce. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
Zespół z Kielc mimo, iż wysoko przegrywał walczył twardo o każdą piłkę do samego końca. Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Szeroki skład „ściska” rywali

Mecz z UJK Kielce był dla trenera Kamila Piechuckiego okazją do rewanżu za jedyną porażkę jaką zespół doznał od momentu jak przyszedł on do Rzeszowa. – Być może zawodnikom siedziała ta porażka w głowie, bo mi nie specjalnie – mówi trener OPTeam Resovii i dodaje. – Zdawałem sobie sprawę, dlaczego nie wygraliśmy tamtego meczu i mówiłem zawodnikom, iż biorę to na siebie. To był moment po trzech tygodniach mocnych treningów od mojego przyjazdu do Rzeszowa. Nasze nogi tam nie istniały, a z takim rywalem trzeba dobrze stać, gwałtownie się przemieszczać dobrze biegać itd., a w tamtym meczu nie mogliśmy tego zrobić. Wziąłem to na poczet zmęczenia zawodników, ale powiedziałem, iż nie będziemy odpuszczać na treningach i widać teraz jakie są efekty. Mamy szanse grać szerokim składem i „ściskać” rywali – mówi trener Piechucki, który podczas sobotniego meczu mimo wysokiego prowadzenia nie raz okazywał niezadowolenie z gry zespołu.

Trener OPTeam Resovii, Kamil Piechucki. Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

– Mamy typowo techniczne rzeczy, które trenujemy i wydaje się, iż jest to przygotowane, a wychodzi, iż popełniamy błędy. To są emocje i nie będę się uśmiechał jak coś nie wychodzi, zwracam uwagę zawodnikom choćby mocno ale wszyscy to rozumieją, iż dla dobra zespołu chcemy, żeby to szło w dobrym kierunku – mówi szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa.

Przedsmak play-off

Wszystko wskazuje na to, iż w I rundzie play-off OPTeam Resovia zmierzy się z UJK Kielce. Rywalizacja na tym etapie rozgrywana jest na zasadzie mecz i rewanż (pierwsze spotkanie u zespołu niżej sklasyfikowanego po rundzie zasadniczej), a do II rundy (tam gra się już do dwóch wygranych) awansuje zespół który będzie miał lepszy bilans w dwumeczu. – Jak będziemy z nimi grali w I rundzie to przygotujemy się jeszcze solidniej – mówi trener OPTeam Resovii. – Cieszę się, iż mamy zdrowia na 40 minut, żeby walczyć z Kielcami bo to niewygodny rywal. Od połowy III kwarty mecz był przesądzony i to jest najważniejsze. Trzeba jednak przyznać, iż walczyli do końca. Na pewno w kolejnym meczu będą jeszcze mocniejsi. Ta konfrontacja była na pewno dla obu zespołów dobrym przygotowanie pod rywalizację w play-off. Fajnie się to oglądało, była twarda walka i na pewno też iskrzyć będzie może choćby bardziej w kolejnym meczu. Myślę, iż gra z głową pozwoli iść nam do przodu – kończy Kamil Piechucki, szkoleniowiec OPTeam Resovii.

Determinacji i woli walki obu zespołom nie można było domówić. Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Zespół z Rzeszowa czeka jeszcze mecz ostatniej kolejki rundy zasadniczej 23.03. (godz. 18) w Krakowie z Wisłą. Pierwsze mecze I rundy play-off zaplanowane są na 27.03.

OPTeam Resovia Rzeszów – UJK Kielce 104:83 (28:23, 25:14, 24:14, 27:32)

OPTeam Resovia: Zaguła 13 (8 a., 4 s), Czerwonka 12 (4×3), Bręk 6 (1×3), Gabiński 12 (2×3), Wątroba 5 (7 zb.) oraz Szpyrka 9 (1×3, 3 p), Ziółko 14 (3×3), Jędrzejewski 13 (2×3, 4 s.), Warszawski 6 (2×3), Krzywdziński 6 (1×3, 3 p.), Wróbel 6 (2×3), Tabor 2.

Trener: Kamil Piechucki

UJK: Łosiak 10 (2×3, 5 a. 6 s.), Lesisz 2, Osiakowski 5 (1×3, , Lewandowski 23 (4×3), Pisarczyk 27 (5×3, 5 a., 7 s.) oraz A. Strojek 4, S. Strojek 0, Wesołek 0 (6 zb,), Cygan 4, Makhnach 8 (1×3), Flisiak 0, Wierzbicki 0.

Trener: Rafał Gil

Sędziowali: D. Kuziora, P. Bielski. Widzów: 520.

Bohater konkursu rzutu z połowy. Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
Resoviacy wygrali już piętnasty mecz z rzędu. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)
Idź do oryginalnego materiału