PGE GiEK Skra Bełchatów skompletowała skład na nowy sezon!

2 godzin temu
Zdjęcie: foto PGE GiEK GKS Bełchatów (via @GKSBelchatow_ on X.com)


Łukasz Wiśniewski to prawdziwy weteran parkietów PlusLigi, więc kibicom siatkówki nie trzeba go szerzej przedstawiać. Wystarczy przypomnieć, iż nadchodzące rozgrywki będą dla niego już osiemnastymi w najwyższej klasie rozgrywkowej! Przez te blisko dwie dekady „Wiśnia” uzbierał ponad 400 spotkań w elicie, zdobywając w nich ponad 3200 punktów. W ostatnim sezonie doświadczony środkowy wystąpił w 30 meczach PlusLigi, podczas których zdobył 111 punktów dla klubu z naszego miasta.

- jeżeli coś jest dobre, to nie ma potrzeby tego zmieniać. Dlatego cieszy nas, iż również Łukasz i tym samym cały środek zostaje w naszej drużynie. Doświadczenie Wiśni zarówno ligowe, jak i reprezentacyjne sprzed wielu lat jest nieocenione, dużo wnosi do drużyny. Bardzo cieszymy się, iż mamy go w naszym zespole - powiedział Prezes Zarządu KPS Skra Bełchatów, Michał Bąkiewicz.

Jak podkreślają eksperci i komentatorzy siatkarskiej rzeczywistości w Polsce, Łukasz Wiśniewski jest typem zawodnika, który wiąże się z klubami na dłuższy czas. Rozpoczynający się w październiku sezon będzie jego trzecim w barwach PGE GiEK Skry Bełchatów, do której trafił z Jastrzębskiego Węgla, w którym również spędził trzy lata. Wcześniej aż przez osiem lat związany był z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a pierwsze kroki w wielkiej siatkówce stawiał w AZS-ie Częstochowa, dla którego grał przez cztery sezony.

Wiśniewski do drużyny PGE GiEK Skry wnosi bezcenne doświadczenie nie tylko z plusligowych parkietów, ale również z europejskich boisk oraz rozgrywek międzynarodowych. W trakcie występów w reprezentacji Polski wygrał wraz z kolegami Ligę Światową w 2012 roku oraz zdobył srebrny medal Pucharu Świata w 2011 roku.

Przedłużenie umowy z Łukaszem Wiśniewskim oznacza, iż w Bełchatowie zostają wszyscy środkowi z poprzedniego składu. Poza „Wiśnią” są to również Bartłomiej Lemański, Michał Szalacha oraz Mateusz Nowak, którego ogromny talent dostrzegł już selekcjoner reprezentacji Polski, Nikola Grbić.

Idź do oryginalnego materiału