Marcel Pięczek zaliczył w sobotę dobry występ i asystę przy pierwszym golu strzelonym przez Wiktora Długosza, a Korona Kielce w meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy wygrała przed własną publicznością z Lechią Gdańsk 3:0. Dla podopiecznych Jacka Zielińskiego to już ósme z rzędu nieprzegrane spotkanie ligowe i czwarte kolejne zwycięstwo na Exbud Arenie w tym sezonie.
24-letni Marcel Pięczek tym razem nie grał na pozycji pół-lewego stopera, a nieco wyżej na lewym wahadle.
– To są takie dwie pozycje, na których dobrze się czuję. Wiadomo, iż potrzebowałem trochę czasu, bo dawno na wahadle nie grałem. Cieszę się, iż udało się ten występ przypieczętować asystą. Jest fajnie jak kibice śpiewają, iż na mistrza Polski przyszedł czas itd., ale nie ma co popadać w huraoptymizm. Kolejny mecz na zero z tyłu, budujemy tą twierdzę, ale musimy do tego podejść spokojnie, bo jeszcze długi sezon przed nami – stwierdził wychowanek Startu Łódź.
Dwa gole w starciu z Lechią strzelił Wiktor Długosz. 25-letni pomocnik w końcówce meczu doznał jednak groźnie wyglądającej kontuzji i musiał opuścić boisko.
– Mam nadzieję, iż to nie jest tak poważne jak się wydaje. Wiktor jest wiodącą postacią w naszej drużynie, więc to zwycięstwo jest niestety nie do końca takie smaczne jak powinno być. Życzę mu jak najlepiej – zakończył Marcel Pięczek.
Według pierwszych informacji Wiktor Długosz mógł naderwać mięsień dwugłowy uda. W przypadku potwierdzenia diagnozy przerwa w grze może potrwać od dwóch do czterech tygodni.