Piłka nożna 2. liga. Nie udało się zdobyć poznańskiej twierdzy. Podhale przegrało po walce i sporej kontrowersji

podhaleregion.pl 2 godzin temu

Spotkanie w Poznaniu zapowiadano jako szlagier 16. kolejki Betclic 2. ligi. Z jednej strony – rozpędzona Warta, która przed meczem mogła pochwalić się kompletem sześciu domowych zwycięstw i statusem niepokonanej od 13. kolejek. Z drugiej – Podhale , które w całym sezonie doznało zaledwie jednej porażki. Starcie miało przynieść wiele emocji – i faktycznie, dostarczyło ich aż nadto.

Podhale rozpoczęło spotkanie bez kompleksów i z dużą pewnością siebie. Już w 7. minucie mogło dojść do kluczowej sytuacji – Seweryn wychodził na czystą pozycję, ale został powalony przez Awdijewa. Sędzia ukarał zawodnika Warty jedynie żółtą kartką, choć wielu – w tym komentatorzy TVP Sport – sugerowało, iż powinien opuścić boisko.

W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środkowej strefie, a obie drużyny imponowały dyscypliną taktyczną. Dopiero w 29. minucie gospodarze stworzyli pierwszą groźną okazję – Stanek główkował minimalnie obok słupka.

W końcówce pierwszej połowy to jednak Podhale było bliżej objęcia prowadzenia. W 36. minucie po świetnym dograniu Salaka z bliska główkował Giel, ale bramkarz Warty Przybylak popisał się znakomitą interwencją. Chwilę później, w 43. minucie, Lipień z trzech metrów nie trafił do siatki po rzucie rożnym. Do przerwy 0:0 – ale ostatni kwadrans tej części gry wyraźnie należał do gości.


Po zmianie stron z początku obraz gry nie uległ zmianie. Podhale częściej utrzymywało się przy piłce i szukało otwarcia wyniku. W 53. minucie jeden błąd w wyprowadzeniu akcji mógł jednak kosztować drogo – Kumorek dał się ograć na własnej połowie, ale Stanek w sytuacji sam na sam z Styrczulą posłał piłkę nad poprzeczką.

Kolejne minuty to prawdziwa wymiana ciosów. W 61. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Nowaka bliski szczęścia był Michota, ale znów świetnie zachował się Przybylak. Chwilę później szybka kontra Warty zakończyła się podwójną interwencją Styrczuli, który uratował Podhale przed stratą gola.

W 63. minucie Lipień ponownie próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy, jednak Przybylak był nie do pokonania. Niestety, w 74. minucie Podhale skapitulowało po rzucie rożnym – strzał Jakubowskiego odbił się niefortunnie od Peny i mimo ofiarnej interwencji Styrczuli piłka – zdaniem arbitra bocznego – przekroczyła linię bramkową.

Zespół z Nowego Targu ruszył do odrabiania strat, ale z każdą minutą widać było coraz większe zmęczenie. W 80. minucie świetną szansę miał Hamed, ale zamiast strzelać z 16 metrów, wybrał niedokładne podanie do Seweryna. W doliczonym czasie gry po centrze Mikołajczaka Vosko niecelnie główkował z bliskiej odległości.

W ostatniej akcji meczu Warta zadała decydujący cios – Tonder po kontrataku przelobował Styrczulę, ustalając wynik na 2:0.

Warta Poznań – NKP Podhale Nowy Targ 2:0 (0:0)

1:0 Jakubowski 76, 2:0 Tonder 90+4

Warta: Przybylak – Wojcinowicz, Waluś (58 Szymanek), Kumoch (72 Steblecki), Stanek (58 Tonder), Stefaniak, Dziedzic (72 Niedzielski), Zylla, Awdiejew, Jakubowski, Zalewski (58 Kornobis)

Podhale: Styrczula – Michota, Kumorek, Salak, Seweryn (84 Voszko), Vaclavik, Nowak (71 Mikołajczyk), Lipień (66 Penia), Giel (66 Hamed), Kurzeja, Chojecki (84 Rubiś).

Sędziował Piotr Pazdecki z Koszalina. Żółte kartki: Awdiejew, Jakubowski, Komobis – Nowak.

Idź do oryginalnego materiału